• Newsy
    • Wideo
  • Testy
    • Nowe
    • Używane
    • Użytkowe
    • Dwa koła
  • Historie
    • Fascynacje
    • Znalezione
    • Wypad
  • Tech
  • Porady
MotoPodPrad.pl
No Result
View All Result
  • Newsy
    • Wideo
  • Testy
    • Nowe
    • Używane
    • Użytkowe
    • Dwa koła
  • Historie
    • Fascynacje
    • Znalezione
    • Wypad
  • Tech
  • Porady
MotoPodPrad.pl
No Result
View All Result
MotoPodPrad.pl
No Result
View All Result

Test: Renault Fluence 1.6 dCi

Adam Gieras Autor Adam Gieras
23/07/2014
w Nowe
0
7060443

7060443

141
SHARES
1.3k
VIEWS
Share on FacebookShare on Twitter

Czy istnieje pojęcie taniego luksusu? Po tygodniu spędzonym z Renault Fluence zaczynam wierzyć, że tak. Bo nie dość, że cena francuskiego sedana, nawet w najbogatszej wersji nie powoduje zawrotów głowy, a samochód wygląda nieźle i jest bardzo wygodny, to jeszcze wcale nie przywołuje wspomnień zza kierownicy budżetowych Dacii. 

Warto przeczytać

Trudne Wybory: Jeep Compass 4xe vs Jeep Cherokee XJ

Test: Seat Ateca 1.5 TSI 150 KM – rodzinny SUV z Hiszpanii

5 minut z… Ford Mustang GT Convertible

Z założenia Renault Fluence, oferowany gdzieniegdzie jako Samsung Fluence, miał być  bardziej topornym bratem Renault Mégane z kufrem przeznaczonym na biedniejsze rynki wschodniej Europy i Azji. Początkowo oferowano go w Rosji, Turcji oraz Rumunii, ale szybko rozszerzono jego sprzedaż o kraje Unii Europejskiej i Ameryki Południowej. Fluence odniósł spory sukces, sprzedało się kilkaset tysięcy egzemplarzy tego auta i po kilkudniowym teście wcale mnie to nie dziwi.

Moje początkowo sceptyczne podejście to tego samochodu spotęgowały wrażenia z parkingu Renault Polska. Szukając francuskiego sedana chodziłem po placu klikając przyciskiem umieszczonym na elektronicznej karcie Renault w nadziei, że szybko znajdę przeznaczony do testu egzemplarz. Liczyłem na czarny metalik lub modną ostatnio białą perłę, a do wnętrza mignięciem kierunkowskazów zaprosił mnie przypominający berlińskie taksówki Fluence w kolorze… budyniowym.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kolor, jak kolor – wybrałbym inny, ale obchodząc samochód z zewnątrz przyjrzałem mu się bardzo dokładnie. Już przedliftowy Fluence mógł się podobać, ale teraz, po wygładzeniu zmarszczek i dodaniu kilku dobrze wyglądających akcentów – m.in. większych lamp, wyrazistego grilla z dużym znaczkiem firmowym, świateł do jazdy dziennej w technologii LED, trudno się do francuskiego sedana o coś przyczepić. Zresztą, jeżeli Mégane II w wersji z doczepionym bagażnikiem możemy uznać za poprzednika Fluence’a, to projektanci Renault odrobili lekcję. Kufer testowanego sedana nie wygląda już pokracznie. Wręcz przeciwnie – czuć, że auto zostało zaprojektowane od początku, a każda kreska stawiana na stole kreślarskim była porządnie przemyślana. Powiem wprost – Renault Fluence, mimo że nie gustuję w sedanach, bardzo mi się z zewnątrz spodobał.

Wnętrze również mnie nie rozczarowało. Miła w dotyku skórzana i świetnie leżąca w dłoniach kierownica, bardzo wygodne fotele (w testowanej wersji pokryte materiałem i skórą ekologiczną), ładnie zaprojektowana bliźniacza z modelem Mégane deska rozdzielcza, którą wykonano z nieźle spasowanych i nieskrzypiących materiałów – to wszystko sprawia naprawdę dobre wrażenie. Cyfrowy prędkościomierz – nowość w wersji po liftingu – jest bardzo czytelny, a obsługa większości urządzeń pokładowych intuicyjna. Warto zwrócić też uwagę na ilość miejsca w środku. Czwórka pasażerów będzie podróżowała bardzo komfortowo, a i piąty nie powinien narzekać.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to nie do końca spodobała mi się obsługa nawigacji. Wpisywanie nazw miejscowości na dotykowym ekranie zajmuje dużo czasu i trzeba się do tej czynności mocno nachylić. W czasie jazdy praktycznie nie da się tego zrobić. W Mégane między fotelami umieszczony jest specjalny joystick do obsługi multimediów, we Fluence w jego miejscu znajdują się otwory na napoje – swoją drogą bardzo praktyczne. Reasumując, jest trochę taniej, niż w Mégane – srebrne wstawki i niektóre plastiki są minimalnie gorszej jakości – ale jeżeli chcielibyście doszukać się tu budżetowych rozwiązań, to zły adres.

Chociaż może nie do końca – jedno znajdę. W pojemnym i ustawnym bagażniku natknąłem się na przedpotopowe rozwiązanie – zawiasy, które wnikają do środka. W dodatku nie wiedzieć czemu, w fabryce wysmarowano je jakimś przeźroczystym ustrojstwem. Po długiej podróży z wypchanym po brzegi bagażnikiem musiałem pożegnać się z moją ulubioną kurtką, która przylegała w czasie jazdy do zawiasu. Smaru niestety nie udało się sprać. Nie będę reklamował odplamiacza, który również nie dał rady.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ruszając w drogę pierwsze, co zwróciło moją uwagę to subtelność, z jaką Fluence pokonuje studzienki kanalizacyjne. Dalej było tylko lepiej. Dziury, koleiny czy poprzeczne nierówności nie istnieją dla tego auta. Sedanem Renault płynie się jak Titanikiem po bezkresnych wodach oceanu. Nic dziwnego, w końcu producent przygotował Fluence’a do ciężkich misji po drogach wschodniej Europy, a te jak wiadomo kryte są smołą z domieszką piachu i często przypominają szwajcarski ser.

Niestety te wrażenia porównywalne z podróżą w kajucie statku dalekomorskiego psują nieco odczucia podczas wprowadzania Fluence’a w ciasne zakręty. Raz, że fotele, choć bardzo wygodne, nie trzymają należycie ciała w ostrych łukach, a dwa – zawieszenie i układ kierowniczy nie są przyzwyczajone do dramatycznych zwrotów akcji na drodze. Elektryczne wspomaganie kierownicy wyraźnie informuje kierowcę o pokojowych zamiarach Renault. Ten samochód kocha za to autostrady i drogi szybkiego ruchu. Nie dość, że na prostych czuje się jak ryba w wodzie, to jeszcze jest tak dobrze wyciszony, że do 120 km/h w zasadzie kompletnie nie czuć niczego poza niewielkim szumem opływającego karoserię powietrza. Jeśli więc wyeliminujemy żyłkę kierowcy rajdowego, za kierownicą Fluence’a poczujemy się dobrze – szczególnie w dalekiej trasie.

Testowany Fluence wyposażony był w silnik diesla o pojemności 1.6 litra i mocy 130 KM. To nowość pod maską kompaktowego sedana. Konstrukcja tego silnika oparta jest tak naprawdę na większej jednostce o pojemności 2 litrów. Tak samo ma łańcuch rozrządu zamiast paska. Może też pochwalić się przyzwoitym maksymalnym momentem obrotowym, wynoszącym 320 Nm. Nie jest też podatna, jak mniejszy brat o pojemności 1.5 litra, na odwracanie się panewek, co na pewno korzystnie wpłynie na koszty utrzymania samochodu w przyszłości.

Wszystko fajnie, mam jednak jedno zastrzeżenie. Wspomniane 320 Nm osiągane już przy 1750 obr./min. wygląda na papierze przyzwoicie, żeby nie powiedzieć dobrze, ale w czasie jazdy w ogóle tego nie czuć. Fluence zaczyna być dynamiczny dopiero od ok. 2000 obr./min. Wcześniej nie dzieje się kompletnie nic. Cisza jak przed wojną. Dlatego wyprzedzenie na 6 biegu (przy prędkości ok 90 – 100 km/h) w trasie przypomina wyścig żółwia, który postanowił dokopać ślimakowi. Redukcja na 4 lub 5 bieg pozwala jednak szybko i bezpiecznie wcisnąć się przed wyprzedzany samochód.

Niedawno w komentarzach pod testem Dacii Duster nasz czytelnik zarzucił mi, że silnik 1.5 dCi nie nadaje się do tego budżetowego SUV-a i w fabryce powinni doposażać Dustera w 130 konną jednostkę. Po doświadczeniach z wieloma „Francuzami” z silnikiem 1.5 litra o mocach 85, 105 i 110 KM nie mogę się z tym zgodzić. 1.5 zdecydowanie lepiej pracuje w niższych partiach obrotów. 1.6 natomiast woli styl jazdy przybliżony do benzyny. Być może winne jest zestopniowanie skrzyni, która we Fluence w ogóle nie „haczy”, za co olbrzymie brawa, ale 130 KM czuć dopiero po porządnym wciśnięciu pedału gazu, a nie o to przecież chodzi w dieslu. I to mimo niewielkiej masy własnej wynoszącej niespełna 1300 kg.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jeśli silnik utrzymuje się na wyższych obrotach, można spokojnie ubiegać się o miano jednego z szybszych kierowców na drodze. Nie trzeba też obawiać się wysokich kosztów podróży. Podczas 860 kilometrowej trasy, Fluence spalił średnio 5,6 litra na 100 kilometrów. Zasięg 1000 kilometrów na jednym baku jest więc całkowicie realny do osiągnięcia. Co ciekawe bak paliwa został tak ukształtowany, że przez pierwsze 300 kilometrów gasły co chwilę diody wskaźnika paliwa. Przy 320 kilometrze, według wskazań, w baku pozostawała tylko czwarta część ON. Na tej wartości udało mi się jednak przejechać kolejne 600 kilometrów. Dziwne, bo w większości samochodów, którymi do tej pory jeździłem, bak szybko kończył się od połowy stanu w dół.

Po przejechaniu trasy Warszawa-Kraków-Ojców-Kraków-Warszawa wyszedłem z Fluence’a niemal zupełnie niezmęczony. Pokonywanie każdego kolejnego kilometra po polskich dziurawych drogach odbyło się naprawdę w komfortowych warunkach. Renault Fluence nie zawiedzie spokojnych kierowców. Ci ze sportowymi ambicjami powinni poszukać gdzie indziej – Fluence do sportu zupełnie się nie nadaje. Natomiast ja mam jeszcze jedno ciekawe spostrzeżenie. Za 76 tys. zł otrzymujemy pełnowartościową limuzynę w najbogatszej opcji wyposażenia, z dość mocnym dieslem pod maską, która w dodatku uwielbia dalekie trasy i nieźle wygląda. Za dodatkowe 3200 zł możemy dokupić szyberdach i cieszyć się niebem na głową. Czy warto więc kupować większą i o wiele droższą Lagunę? Moim zdaniem nie.

Wygląd: 8 out of 10 stars (8 / 10)
Wnętrze: 7 out of 10 stars (7 / 10)
Silnik: 7 out of 10 stars (7 / 10)
Skrzynia: 7 out of 10 stars (7 / 10)
Przyspieszenie: 7 out of 10 stars (7 / 10)
Jazda: 7 out of 10 stars (7 / 10)
Zawieszenie: 6 out of 10 stars (6 / 10)
Komfort: 9 out of 10 stars (9 / 10)
Wyposażenie: 8 out of 10 stars (8 / 10)
Cena/jakość: 9 out of 10 stars (9 / 10)
Ogółem: 7.5 out of 10 stars (75/100)

tekst i zdjęcia: Adam Gieras

7050427
7050427
7060432
7060432
7060434
7060434
7060436
7060436
7060438
7060438
7060441
7060441
7060442
7060442
7060443
7060443
7060444
7060444
7060445
7060445
7060447
7060447
7060448
7060448
7060449
7060449
7070450
7070450
7070452
7070452
7070453
7070453
7070454
7070454
7070456
7070456
7070459
7070459
7070461
7070461
7070462
7070462
7070464
7070464
7070467
7070467
7070471
7070471
7070472
7070472
7070474
7070474
7070475
7070475
7070477
7070477
7070480
7070480
7070481
7070481
7070482
7070482
7070483
7070483
7070485
7070485
7070487
7070487

DANE TECHNICZNE:
Pojemność: 1598 cm3
Moc: 130 KM
Maksymalny moment obrotowy: 320 Nm przy 1750 obr./min.
Pojemność bagażnika: 530 litrów
Pojemność zbiornika paliwa: 60 litrów

OSIĄGI:
Prędkość maksymalna: 200 km/h
0 – 100 km/h: 9,8 sekundy
1000 m ze startu zatrzymanego: 31,1 sekundy
Zużycie paliwa (test – 90 % trasa, 10 % miasto) – 5,6 l/ 100 km

Tagi: Adam GierasFluence testmocnowy silnikosiągiRenault Fluence 1.6 dCi testtest autatest motoryzacyjnytest samochoduwrażenia z jazdyzdjęcia
Poprzedni post

Replika Bugatti Veyron na sprzedaż

Następny post

W Idaho można kupić Wartburga 353

Adam Gieras

Adam Gieras

Cześć! Jestem pomysłodawcą portalu MotoPodPrąd i od samego początku pełnię zaszczytną funkcję redaktora naczelnego. Urodziłem się w 1984 roku w Warszawie, z wykształcenia jestem politologiem i prawie dziennikarzem (jak prezydent Kwaśniewski, chociaż studiów nie skończyłem...), a od kilkunastu lat zawodowo poruszam się w świecie afiliacji. Myślę, że mogę nazywać się pasjonatem motoryzacji od dziecka – już w wieku 2-3 lat pytałem o każdy samochód spotkany na ulicy: „co to?”, a dorośli musieli udzielać odpowiedzi. W wieku 10 lat pamiętałem dane techniczne i ceny wszystkich modeli dostępnych na polskim rynku – prenumerata gazety „Auto Bazar” była dla mnie ważniejsza niż nowy rower czy deskorolka. Prawo jazdy zacząłem robić na 3 miesiące przed ukończeniem 17 lat i odkąd odebrałem upragniony dokument nie rozstaję się z czterema kółkami. Dzięki motopodprad.pl udało mi się spełnić nie jedno marzenie – za co dziękuję także Wam, Czytelnikom. Prowadziłem kilkaset samochodów, więc myślę, że wreszcie poza teoretyzowaniem, mogę coś o motoryzacji powiedzieć i być może będę miał rację. Uwielbiam auta z przełomu lat 80- i 90-tych.

Podobne artykuły

Jeep Cherokee XJ vs Jeep Compass 4xe 3

Trudne Wybory: Jeep Compass 4xe vs Jeep Cherokee XJ

Autor Paweł Kaczor
30/03/2023
0

Niewiele jest tak męskich marek motoryzacyjnych jak JEEP. Wiem, że teraz modne są eko, fit i tęcza, ale mocno idące...

Seat Ateca 88

Test: Seat Ateca 1.5 TSI 150 KM – rodzinny SUV z Hiszpanii

Autor Redakcja Motopodprad
29/03/2023
0

Seat Ateca to pierwszy SUV produkowany przez tego producenta, który zadebiutował w 2016 roku. W 2021 przeszedł facelifting, dzięki czemu...

Ford Mustang Cabrio 2023 80

5 minut z… Ford Mustang GT Convertible

Autor Konrad Stopa
28/03/2023
0

Ford Mustang był i będzie zawsze fajnym autem! O ile pod maską macie V8, to każda jego wersja jest niezłym...

lr def 16

Test: Land Rover Defender 3.0D X-Dynamic HSE 110 – czy to jeszcze terenówka?

Autor Redakcja Motopodprad
27/03/2023
0

Defender to prawdziwa motoryzacyjna ikona. Jego pierwsza generacja była produkowana przez ponad 30 lat i przez ten czas solidnie zapracowała...

Następny post
Wartburg 353 2

W Idaho można kupić Wartburga 353

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ceneo.pl

Nieprzerwanie od 2012 roku piszemy o naszej największej pasji, jaką jest motoryzacja. Testy, opinie, aktualności, używane, zdjęcia – to wszystko i jeszcze więcej znajdziesz na motopodprad.pl

Kategorie

  • Newsy
  • Testy
  • Historie
  • Tech
  • Porady

MotoPodPrad.pl

  • Strona główna
  • Współpraca
  • Regulamin i dane kontaktowe

© 2022 MotoPodPrad.pl & Jurczewski.net

No Result
View All Result
  • Newsy
    • Wideo
  • Testy
    • Nowe
    • Używane
    • Użytkowe
    • Dwa koła
  • Historie
    • Fascynacje
    • Znalezione
    • Wypad
  • Tech
  • Porady

© 2022 MotoPodPrad.pl & Jurczewski.NET