Toyota RAV4 czy Ssangyong Torres? Oczywiście, że RAV4! Niezależnie jaki Ssangyong stanąłbym obok niezależnie jakiej Toyoty, to i tak większość wybrała by Toyotę. Ot, siła marki i dobry marketing, który pnie tę japońską markę rankingach sprzedaży w naszym kraju. Ale porzućmy na chwilę marketing. Porzućmy stereotypy oraz zdanie kolegi. RAV4 czy Torres? Przyjrzyjmy się im na chłodno…
Porównanie karoserii
Nowe wcielenie RAV4 wygląda tak, jak… samochód. Popularna ”Ravka” wbiła się w krajobraz motoryzacyjnej Polski, niczym papier toaletowy wbił się w krajobraz każdej nie tylko polskiej toalety. RAV4 to SUV. Modny, solidny bo sąsiad ma i chwali. To bezpieczny wybór. Nie wiesz, co wybrać na dzień kobiet? Wybierz róże. Nie wiesz jakiego SUV-a wybrać? Wybierz RAV4. Oryginalny nie będziesz, ale raczej nikt nie będzie zły z powodu twojego wyboru.
Decydując się na Torresa sprawiasz, że na dzień kobiet zamiast róż kupujesz kaczeńce. Odbiór będzie pozytywny, obdarowana osoba będzie uśmiechnięta, ale bardzo chętnie dowie się, czym kierowałeś się dokonując takiego wyboru. Ssangyong Torres to nowy gracz na naszym rynku. To bardziej Torres niż Ssangyong, ponieważ na całym nadwoziu nowego koreańskiego SUV-a próżno szukać znaczka czy napisu Ssangyong. Koreańczycy się wstydzą? Chyba nie. Po prostu chcą wprowadzić nową jakość! I faktycznie tak jest. Już na starcie widać, że w końcu zatrudnili stylistów! Torres wygląda prężnie i atrakcyjnie. Totalnie odcina się od kilkunastoletnich produktów Ssangyonga, którymi straszono małe dzieci.
Porównanie wnętrz
Wsiadasz do środka i… skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać? RAV4 oraz Torres mają bardzo podobne wnętrza. Tzn. stylistyka deski i kilka detali są różne, ale nie sposób nie odnieść wrażenia, że oba auta projektowali ludzie, którzy wzięli kasę, zaprojektowali wnętrze i sobie poszli. Nie, kabiny Torresa i RAV4 nie wyglądają jak zrobione na siłę, ale wyglądają mocno technicznie i dość smutno. Policzek dla Toyoty? Przecież Ssangyong musi być gorzej wykonany! A jednak nie jest! Ale… nie jest także świetnie wykonany. Po prostu oba auta są dość plastikowe i brzydzą się pojęciem luksusu. Hitem są systemy multimedialne. Fajne, bo czytelne. Ale ich grafiki rysował ktoś, kto chyba już nie żyje. A jeżeli żyje, to ma ze 117 lat!
Jak za kierownicą?
No dobra, jedziemy! I tutaj czuć największą różnicę. Tzn. podczas jazdy nie czuć w ogóle! Oba auta mogłyby się zamienić znaczkami, a i tak wielu kierowców zza kierownicy nie odczułoby różnicy. Znów policzek dla RAV4? Nie, po prostu oba samochody są tak nudne w prowadzeniu, że w ich przypadku czytanie gazety podczas jazdy powinno być dozwolone. Gdzie są więc te wspomniane różnice?
W spalaniu…
Torres ma silnik 1.5 o mocy 163 KM. Nie ma innego motoru. Sam silnik jest ok, ale pali to tyle, co V6 albo i V8 w trasie. Poniżej 10 l/100 km zejdą nieliczni. Jeśli Toyota, to oczywiście hybryda! RAV4 hybrydzie nie tylko ma dużo większy silnik (2,5 l) i dużo więcej mocy (powyżej 200 KM), ale potrafi palić o połowę mniej od Torresa! Cuda jakieś? Jeśli tak, to ludzie z Ssangyonga powinni iść do Toyoty na naukę czarów. RAV4 jest super oszczędnym autem. Jeździ szybciej, ma więcej mocy, ale… jest tak samo nudna w prowadzeniu jak Torres.
No dobra, czas na cenę.
Ssangyong musi być tańszy! Dużo tańszy! Czy faktycznie jest? Tak i to znacznie. Ale…
Nowy SUV od Ssangyonga kosztuje 139 900 zł. O około…40 000 zł mniej od RAV4! Ale cena Torresa odnosi się do auta z roku 2023, z dużo słabszym silnikiem oraz manualem. Podstawowa RAV4 w standardzie jest hybrydą oraz ma bezstopniową przekładnię CVT. Ale czy to jest warte 40 000 zł? Hmm… Gdy spojrzymy na drugą stronę cenników, Torres może kosztować 202 000 zł! Toyota może kosztować 230 000 zł! Nadal Koreańczycy są zauważalnie tańsi, ale nadal większość osób wybierze… Toyotę!
Oba auta są bardzo podobne. Naprawdę bardzo podobne. Jednak siła marki z Japonii sprawia, że RAV4 jest lepsza ”bo tak”. Torres nie musi się niczego wstydzić. To zaskakująco dla wielu dopracowana konstrukcja. Fakt, pali za dużo i jest Ssangyongiem, ale jeśli na te dwie przypadłości przymkniesz oko, możesz kupić kawał fajnego auta. I to takiego, w którym nie tylko zanudzisz się podczas jazdy, ale także sprawisz, że sąsiad mający RAV4 zacznie zastanawiać się nad swoim wyborem…
Komentarze 2