Największy model w obecnej ofercie MG – HS – jest zdecydowanie najbardziej kompletny, a przy tym korzystnie wyceniony. Mocno się polubiliśmy.
100 tysięcy złotych – taka kwota 20 lat temu wystarczyła, aby mieć średnio wyposażonego Passata 1.9 TDI prosto z salonu. Dziś możecie za to kupić wypasione auto segmentu B, które ma pod maską trzy cylindry, albo 4,6-metrowego SUV-a od MG. Tyle, że będzie miał na tabliczce znamionowej napis “Made in China”.
Konkretnie 103 800 zł brutto – taka kwota otwiera cennik MG HS z silnikiem 1.5 turbo o mocy 162 KM i manualną skrzynią biegów. Można dołożyć wyposażenia i mieć model Excite (109 500 zł) lub Exclusive (117 200 zł). Z kolei dopłata za dwusprzęgłowy automat to 6300 zł, więc maksymalna wersja, taka jak na zdjęciach, to koszt 123 500 zł. Zainteresowani?
Większy niż myślisz
Przyznam, że oglądając HS-a na zdjęciach nie zauważyłem jego gabarytów. Sądziłem, że model ten ma maksymalnie 4,4 m i konkuruje z Seatem Ateca czy Nissanem Qashqai. Tymczasem HS mierzy 4,61 m i bliżej mu do Forda Kugi lub Mazdy CX-5. To naprawdę kawał samochodu, który na dodatek świetnie wygląda.
Oferta personalizacji MG nie jest na razie tak szeroka jak u konkurencji. Nie można wybierać wzorów i rozmiarów felg, wnętrze też można mieć tylko czarne, ewentualnie czarno-bordowe. Mimo to uważam, że design tego auta jest najbardziej udany wśród trzech oferowanych na naszym rynku modeli MG. Gdyby zakryć logotypy śmiało można pomyśleć, że to samochód europejski lub japoński. W końcu HS to efekt prac stylistów z Europy – główne biura projektowe mieszczą się w Londynie oraz w dawnej siedzibie brytyjskiej marki w Birmingham.
HS to klasyczny SUV o dość zachowawczej sylwetce, ale można doszukać się w nim ciekawych detali. Na przykład linia szyb załamująca się na tylnych drzwiach dodaje dynamizmu, a rozchodzące się pionowe żeberka przedniego grilla wyglądają oryginalnie i ciekawie. Oświetlenie w całości wykonano z diod LED, a ozdobne chromy w tylnym zderzaku faktycznie służą jako obudowy końcówek wydechu. Prosta rzecz, a nieoczywista w innych nowoczesnych autach.
Wnętrze MG HS
W środku miły sportowy akcent – przednie fotele ze zintegrowanymi zagłówkami świetnie wyglądają i genialnie podpierają ciało. Jak przystało na topową wersję, z przodu mamy elektryczną regulację, choć z ręczną “wajchą” do ustawiania odcinka lędźwiowego. Brakuje też pamięci foteli, ale nie wymagajmy cudów od budżetowego auta.
Kokpit niczym nie zaskakuje. Każdy element znajduje się mniej więcej tam, gdzie się go spodziewasz, i działa zgodnie z przyjętymi w Europie schematami. Zarówno grafika zegarów jak i ekranu centralnego wygląda bardzo porządnie, ale system infotainment działa moim zdaniem za wolno. Znalazło się nawet przyjemne oświetlenie nastrojowe nadające wnętrzu lekki klimat premium. Widać inspiracje Mercedesem, bo również kształt nawiewów bocznych bardzo przypomina standardy niemieckiego producenta.
Są tu tylko dwa elementy, które bym zmienił. Pierwszy to “schowek” na dole konsoli centralnej. Nie ma tam spodziewanego schowka, a pod klapką ukrywają się tylko porty USB oraz gniazdo zapalniczki. Drugi to sterowanie klimatyzacją, bo tak trywialna rzecz jak zmiana temperatury wymaga wbicia się do odpowiedniego menu. Można było po prostu zrobić fizyczny przełącznik.
Materiały? Mam pewne wątpliwości do srebrnego plastiku pokrywającego okolice drążka skrzyni biegów. Poza tym ani deska rozdzielcza, ani skóropodobna tapicerka nie rażą marną jakością. Nie mam też uwag do spasowania czy sposobu montażu poszczególnych paneli. Jakością HS nie odstaje od europejskich rywali, jedynie sam kokpit jest mało finezyjny. Projekt przywodzi na myśl auta sprzed dobrych kilku lat, ale przecież model ten debiutował w 2018 roku.
Miasto i trasa
Podczas testu MG HS miałem okazję sprawdzić go na trasie Warszawa-Katowice z czterema osobami na pokładzie. W zasadzie nie było na co narzekać – pasażerowie z tyłu mają bardzo dużo miejsca, fajny podłokietnik z cupholderami, własne porty USB i nawiewy. Podróż umilał także szklany dach o imponujących wymiarach. Z kolei bagażnik o pojemności 463 l to może nie czołówka segmentu, ale z łatwością pomieścił kilka toreb i dwie walizki.
Także zawieszenie MG wydaje się nieźle zestrojone do dalekich wojaży autostradą. Sportowych emocji tu nie znajdziecie, ale HS dowiezie was do celu stabilnie i komfortowo. Z kolei w miejskiej dżungli świetnie wybiera studzienki, dziury i inne przeszkody. W porównaniu do mniejszego ZS-a topowy model MG jest znacznie lepiej odizolowany od otoczenia, co poprawia ogólne wrażenia z jazdy.
Silnik i skrzynia biegów
Pod maską każdego HS-a oferowanego w Polsce pracuje benzynowy silnik 1.5 turbo o mocy 162 KM. Solidna moc, ale moment obrotowy wynosi dość skromne 250 Nm i to niestety czuć. Przyspieszenie nie wyrywa z butów (do 100 km/h w 9,9 s), a przy wyprzedzaniu dwusprzęgłowy automat ma sporo roboty. Skrzynia działa o niebo lepiej niż hydrokinetyk w ZS-ie, ale jej praca i tak wydaje się daleka od optimum. No i nie wiedzieć dlaczego nie ma trybu ręcznej zmiany biegów, co w dwusprzęgłówkach jest standardem.
Spalanie też nie rozpieszcza. W moim teście na dystansie 800 km wyniosło nieco ponad 8 litrów, ale było tam sporo cruisingu autostradą i to wcale nie z maksymalną dozwoloną prędkością. W mieście, lekko licząc, trzeba zakładać wynik około 10 l/100 km.
Podsumowanie
Pierwszą informacją jaką usłyszałem na temat MG HS była jego fantastycznie niska cena, więc moje zainteresowanie było ogromne. Chciałem koniecznie sprawdzić czy oprócz dobrych cyfr w katalogu samochód ten ma coś do zaoferowania. Po teście nie jestem mega zachwycony, ale też nie ma gorzkiego rozczarowania. To solidny wóz. Dość pakowny, ładny, bogato wyposażony i dobrze wykonany. W porównaniu z europejską i japońską czołówką ma jedną zasadniczą wadę – ograniczoną ofertę. Tylko jeden silnik, brak turbodiesla, brak oferowanej w UK wersji PHEV i skromna paleta personalizacji zniechęcą część klientów. Pozostali, a moim zdaniem w Polsce będzie ich wielu, docenią rewelacyjne value for money jakie oferuje MG.
MG HS – sytuacja rynkowa
Na początku zarysowałem mniej więcej jak wygląda cennik HS-a. Teraz czas spojrzeć na to co mają do zaoferowania rywale. Problem w tym, że żaden inny SUV tego segmentu nie startuje od okolic 100-105 tys. zł. Najbliżej jest Kia Sportage z 150-konnym silnikiem 1.6 turbo za 124 900 zł w podstawowej odmianie. Aby osiągnąć wyposażenie mogące równać się z topowym MG (przypomnijmy: 123 500 zł) Kia musi jednak być skonfigurowana za zdecydowanie większe pieniądze.
Jeśli chodzi o SUV-y innych marek o porównywalnej wielkości, Volkswagen Tiguan zaczyna się od 153 tys. zł, Ford Kuga od 162 tys. zł, a Renault Austral od 158 tys. zł. Trudno nazwać te modele konkurencją dla MG, a Dacia nie produkuje SUV-a w tej klasie.
Oczywiście na rynku pojawiają się inne SUV-y z Chin. Najciekawszy z obecnie dostępnych modeli spalinowych to BAIC Beijing 5 w cenie 127 900 zł. Samochód ten jest już w topowej wersji wyposażenia, wygląda dobrze i także ma silnik 1.5 turbo, ale o mocy 177 KM. W przyszłości dojadą kolejne marki m.in. Omoda, więc z czasem pojawi się najbardziej realna konkurencja dla HS-a. Póki co jest on jeszcze modelem niszowym.
Tekst i zdjęcia: Bartłomiej Puchała
Galeria MG HS:
Dane techniczne MG HS:
Silnik: R4, 1.5 turbo benzyna
Moc: 162 KM
Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna 7b DCT
0-100 km/h: 9,9 s
V-max: 190 km/h
Cena: od 103 800 zł brutto, egzemplarz testowy 123 500 zł brutto
Brak wsparcia dla języka polskiego.