Nowa Fabia, choć bardziej surowa, stylistycznie nie rzuca na kolana, ale poprzedniczkom też się to raczej nie udawało, a mimo to sprzedawały się jak ciepłe bułeczki. Czy III generacja Czeszki również jest skazana na sukces?
Patrząc na nową Fabię, jedno Skodzie muszę przyznać na pewno – rzeczywiście zmieniło się wszystko. Niby bryła widziana z daleka od razu podpowiada z jakim dokładnie autem mamy do czynienia, ale z bliska każdy, nawet najmniejszy detal jest kompletnie inny niż u zaokrąglonego poprzednika. Auto zyskało bardziej surowy charakter – jego nadwozie wygląda teraz jak ociosane z jednej skały, co wpisuje się w obecny trend projektowy.
Jeśli mam być jednak szczery, w nowej Fabii podoba mi się głównie tył – spłaszczony, rozciągnięty na boki, z dużą szybą i ciekawie wkomponowanymi lampami. Reszta? Cóż, to auto zostało zaprojektowane dla typowej rodziny, która będzie często podróżowała w komplecie. Stąd np. olbrzymie drzwi tylne, które choć wpływają negatywnie na design auta, przypadną na pewno do gustu rodzicom często przypinającym swoje dziecko do zamontowanego na tylnej kanapie fotelika.
W środku również pragmatyzm wziął górę nad polotem. Wszystko zaprojektowano prosto, czytelnie i z niezłych materiałów, ale trendsetterzy powinni poszukać innego auta – no chyba, że w panującej obecnie modzie dominuje minimalizm. Przycisków, przełączników praktycznie nie ma, ale przynajmniej nic nie rozprasza uwagi. Do gustu przypadły mi jednak zegary żywcem przeniesione z większych Skód, świetnie leżąca w rękach kierownica i rozjaśniająca wnętrze listwa poprowadzona przez całą deskę rozdzielczą.
Fabia III, co nie powinno dziwić, ma w jednym zdecydowaną przewagę nad konkurencją. Chodzi oczywiście o ilość miejsca wewnątrz, i to zarówno z przodu jak i z tyłu – w tej kategorii Skoda naprawdę może brylować. Cztery dorosłe osoby zmieszczą się bez problemu, a i piąta wcale nie będzie czuła się tak, jakby jechała za karę. Fotele są w dodatku dość wygodne i szybko znajduje się się na nich właściwą pozycję. Ciężko od tego typu auta jeszcze czegoś wymagać.
Również pojemnością bagażnika mała Skoda imponuje. 330 litrów w tak małym aucie to naprawdę niesamowity wyczyn projektantów, tym bardziej, że patrząc na bryłę auta nic nie wskazuje na to, że za jego tylną kanapą producent wygospodarował taką jamę. W testowanej Fabii tę wielkość przytemperowało nieco koło zapasowe, które powędrowało na górę, gdyż w jego miejsce zamontowano zbiornik na LPG, ale nadal pojemność około 250 litrów powinna wystarczyć do spakowania się na kilkudniowy wypad dla dwóch osób bez rozkładania tylnej kanapy. Skoro mowa o gazie. Producent przewidział fabryczny montaż instalacji, dzięki czemu nie tracimy gwarancji i mamy pewność, że wszystko w samochodzie działa jak należy. Fabia na gaz przełącza się niezauważalnie, a wybrane paliwo nie ma żadnego wpływu na osiągi, których niestety i tak… brak, o czym za chwilę.
Fabia III prowadzi się bardzo stabilnie i jest przy tym, mimo swojego klasowego pochodzenia, nad wyraz komfortowa. Czytanie przez układ kierowniczy poleceń kierowcy zdaje się nie odbiegać od tego, do czego przyzwyczaił nas koncern VAG. Mam jednak małą uwagę. Jazda z prędkością powyżej 110 km/h przy silnym wietrze bocznym powoduje odczuwalne spychanie auta z drogi. Przez cały czas trzeba nerwowo kontrować kierownicą, a to raz, że wydaje się niebezpieczne, a dwa – naprawdę mało przyjemne. Mój poprzedni samochód, leciwa Astra II z bardzo dobrym współczynnikiem cx, w takich warunkach nie wykazywał najmniejszej nawet podsterowności. Panowie ze Skody, może czas coś w nowym dziecku poprawić?
Wróćmy do osiągów. 1-lirowy silnik o mocy 60 KM rozpędza Fabię dramatycznie słabo. Ta moc wystarcza w ruchu miejskim, gdy ruszamy ze świateł tak do prędkości 50 km/h – wtedy jest ok. Jednak każda próba żwawego przyspieszenia poza miastem, lub co gorsza na trasie szybkiego ruchu, to istny dramat. Wracałem z Fabią z Katowic i pod Częstochową próbowałem wyprzedzić, ruszając ze świateł, samochód, który przez większość trasy jechał wolniej ode mnie (słynna Gierkówka – prawym pasem tiry i wolniejsze auta, lewym kawalkady firmowych Mondeo i Passatów). Po dwóch kilometrach prób odpuściłem, choć miałem do czynienia jedynie z Dacią Logan z czarnymi zderzakami. O wyprzedzaniu dwóch tirów, które jadą cały czas 98 km/h można również zapomnieć. I choć Fabia jest w stanie na długiej prostej osiągnąć 158 km/h (o 2 km/h wolniej, niż podaje producent) i można tę prędkość długo utrzymywać, to zdecydowanie nie nadaje się do pozamiejskich wojaży.
Rewelacji nie ma też pod dystrybutorem, choć przyznaję, że jest bardzo dobrze. Zamiast deklarowanej średniej wartości 4,7 litra na benzynie, wyszło na trasie 5,8 litra ( w mieście momentami spalanie dochodziło do ok. 7,5 l.). Jednak biorąc pod uwagę LPG, na którym pewnie 99% kierowców Fabii będzie jeździło stale i wszędzie, to mała Skoda okazuje się mistrzem oszczędności. Jazda za ok 15-17 zł na każde 100 km mocno zniechęca do przesiadania się na rower lub do komunikacji miejskiej. Mając Fabię, do pracy można bowiem przyjechać świeżym, pachnącym, a zamiast czytania książki, której otwarcie w zatłoczonych autobusach i tak jest walką na kilka przystanków, z przyzwoicie grających głośników wystarczy puścić sobie audiobooka. Panowie i Panie z marketingu Skody, czy aby nie podpowiedziałem Wam scenariusza do nowej reklamy?:)
Fabia III, w co nie wątpię, będzie królową sprzedaży wśród aut klasy B. Mnie jednak nie przekonała. Raz, że silnik, choć pozwala na dwóch paliwach przejechać ponad 1000 km bez tankowania, raczej męczy niż napędza to auto (czekam na jazdę testową zdecydowanie mocniejszą jednostką), a dwa – w Fabii poczułem się jak ktoś zupełnie nieciekawy, kto do samochodów ma podejście jak do kanapy przed telewizorem – i tu i tu siedzi, bo nie wie, że może w tym czasie robić coś innego. Po powrocie z tysiąckilometrowej trasy Fabią w mojej głowie powstała pewna myśl, której w przypadku tego auta będę się póki co trzymał: choć niewiele jest lepszych samochodów od Fabii w tej klasie, praktycznie każde jest od niej fajniejsze…
tekst i zdjęcia: Adam Gieras
Wygląd: | [usr 6] |
Wnętrze: | [usr 6] |
Silnik: | [usr 5] |
Skrzynia: | [usr 8] |
Przyspieszenie: | [usr 5] |
Jazda: | [usr 7] |
Zawieszenie: | [usr 9] |
Komfort: | [usr 8] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 7] |
Ogółem: | [usr 6.9 text=”false” img=”06_red.png”] (69/100) |
Dane techniczne:
Silnik: benz. R3/12
Pojemność: 999
Moc. maks.: 60 KM/5000 obr./min
Moment: 95/3000 Nm/obr./min
Poj. bagażnika: 330-1150 l
Dł./szer./wym (mm): 4257/1732/1467
Masa własna: 1055/530 kg
Przysp. 0-100 km/h (fabr.): 15,7s
Prędkość maks.: 160 km/h
Średnie spalanie (dane fabryczne): 4,7 l/100 km
Spalanie w teście miasto/ trasa: 7,5 / 5,8 l/100 km
Cena (Ambition): od 42 680 zł
Fabią jeżdżę od 10 lat. Kupiłem auto w wersji Ambiente (pełna elektryka szyb, komputer pokładowy, klimatyzacja – ten poziom wyposażenia) z silnikiem 1.4 16V i mocy 100 KM. Samochód pomimo pokonanych 200 tys. km wciąż zachowuje się jakby ledwo co opuścił fabrykę. Mocy nie brakuje, bo silnik ma realnie około 140 Nm, które pojawiają się już przy około 2000 RPM, a i wyprzedzanie innych aut jest przyjemnością – w zależności od prędkości należy zrzucić bieg na III albo IV i cieszyć się krótką skrzynią z jakich słynie VW. Bieg trzeci jest idealny do wyprzedzeń między 80 a 120 km/h. Na czwórce komfortowo wyprzedza się auta na autostradzie i eSkach.
Awarii jako takich nie było. Przez awarię rozumiem brak możliwości odpalenia auta lub kontynuowania podróży.
Przez lata wymienione zostały takie elementy jak:
– rozrząd – przy 80 tys. km
– tylne tuleje wahaczy – przy 60 tys. km od Seata Leona Cupry i ideale są po dziś dzień
– amortyzatory – przy 150 tys. km (!!!)
– sprzęgło – przy 140 tys. km (!!!)
– czujnik EPC – przy 70 tys. km
– podnośniki szyb L i P – przód (60 i 100 tys.)
I do tego regularne przeglądy / wymiany zużytych gum zawieszenia. A także wymiany co 15 tys. km oleju – Fabia wciąż jeździ na 5W50 Mobil 1 i nawet nie myśli o spożywaniu oliwy. Wymieniałem też inne płyny i regularnie filtry oleju, powietrza, kabinowe, paliwa itp.
Koszta eksploatacji Fabii są najniższe ze wszystkich aut jakie są w rodzinie. Części kupuje się niemal za darmo. No i każdy mechanik zna Skodę i wie jak się za nią zabrać.
Spalanie 100 konnego silnika Volkswagena to około 5.5L w trasie przy 100-120 km/h, 7.5L w mieście (mieszkam w Warszawie – do pracy mam 22 kim), zaś średnie spalanie z ostatnich 3000 km to 6.8L paliwa na 100 km.
Co wkurza w Skodzie?
Chyba tylko nijakość samochodu. Ale to ma też swoje plusy. Nikt go nie ukradnie, a i nie trzeba się męczyć z szukaniem „bezpiecznego” miejsca parkingowego, bo kto by chciał skrzywdzić jeszcze bardziej poczciwą Fabię? Nikt. :)
Mój romans z tym autem nadal trwa. Autem jeździ się bardzo przyjemnie. Trudno będzie mi się z nim rozstać. A jak do tego już dojdzie to będzie to z pewnością kolejna Skoda. Octavia, bo rodzina mi się niebawem powiększy. :)
Pozdrawiam.
Dzięki za bardzo wyczerpujący komentarz. Jeśli chciałbyś opisać swoją Fabię na stronie motopodprad w używanych, to daj znać. Pozdrawiam, Adam Gieras
Nie wiem w jakim celu produkowane są takie silniki…to czyni samochód niebezpiecznym, spalanie? dramat, moje 150 konne auto, ważące ponad 1300 kg, posiadające turbodoładowany silnik benzynowy z kompletem osób na pokładzie w trasie pali przy dość dynamicznej jeździe 7 – 7,3 l/100km, po mieście 9-10 l/100km. Poza tym autko fajne, ale tylko z 1.2 TSI – niestety staje się z przyzwoitym wyposażeniem zbyt drogie jak na auto segmentu B
Fakt, że spalanie w nowych Skodach z motorem benzynowym potrafi rozczarować.
Mam taką Fabie III 1.0 75km z LPG z 10.2015. Ale spalanie to jakieś nieporozumienie. Jeżdżę tylko w mieście. Komputer pokazuje 5,8l/100. Ale jak podjadę na stację to wychodzi mi 4,7l LPG i 3l PB95 na 100km. To powoduje, że ta instalacja jest wogóle nieopłacalna. Wliczając dodatkowe koszty typu dodatkowe przeglądy, serwisy wychodzi, że taniej jest bez instalacji LPG…
Dziękuje za opinię i ten raport. W naszym teście nie mieliśmy okazji robić kilkukrotnych tankowań, ale Twoje dane są lekko szokujące ;/
Już znalazłem przyczynę. A właściwie specjalista z Landi Renzo. Specjalnie do mnie przyjechał (do Szczecina) z Warszawy. W 3 minuty okazało sie, że instalacja jest źle podłączona. Pomylono kabelki – zielony z żółtym. Datego 1 cylinder chodził tylko na benzynie. Ech ci amatorzy z serwisów nazywający siebie serwisantami. To nawet nie amatorzy bo amatorem to jestem ja. Oni to partacze.
Ale Landi Renzo naprawde … ze świecą takich ludzi i firm szukać
No i wszystko stało się jasne :D
Proszę napisz jak po naprawie sprawuje się Fabia i jej spalanie.
Na pewno coś się poprawiło, ale nie dam sobie głowy uciąć, że jeździ jak na wodę…