test-volvo-xc60-b4-awd

Nie tak dawno temu Szwedzi ogłosili koniec jednostek wysokoprężnych w swoich modelach. To przykra informacja biorąc pod uwagę fakt, że XC60 diesel to auto w zasadzie kompletne.

Od początku 2024 roku pod maskami samochodów ze Szwecji (Volvo nie jest chińskie!) pracować będą silniki spalinowe lub elektryczne. Definitywne rozstanie z silnikami diesla nastąpi z końcem tego roku. Dlatego też wsiądźmy za kierownicę najpopularniejszego samochodu marki premium na naszym rynku jakim jest XC60 wraz z podstawową jednostką wysokoprężną pod maską i sprawdźmy jego możliwości na końcu jego życiowej drogi.

Warto przeczytać

Test: Nissan Townstar Combi EV — statystyczny statysta

Test: Mercedes EQA – elektryk z gwiazdą

Test Hyundai Ioniq 5 – kamery zamiast lusterek

Stary dobry znajomy

Sam samochód nie jest niczym nowym. To bardzo dobrze znany nam widok z polskich ulic, który na przestrzeni ostatnich 7 lat dorobił się kilku mniejszych, ciężko zauważalnych liftingów. Pomimo tak długiego stażu rynkowego wydaje mi się, że design XC60 diesel wciąż jest świeży i na czasie, a Volvo nie powinno się jeszcze martwić i w pocie czoła przygotowywać kolejną generację. Statystyki sprzedaży jasno pokazują, że klienci nie oczekują niczego nowego – od wielu lat XC60 bryluje w rankingach i zajmuje w nich topowe miejsca.

Wewnątrz także niezbyt czuć upływ czasu. Jest po skandynawsku, czyli dosyć chłodno i ascetycznie, aczkolwiek pomimo skromnego designu jest ono przyjemne w odbiorze i ma w sobie to coś co sprawia, że chce się w nim po prostu przebywać. Wygodne fotele, bardzo dobre materiały, nienaganny montaż i ciepło grające audio – to wszystko składa się na przyjemną atmosferę w kabinie.

Obsługa wszelkich urządzeń pokładowych i funkcji samochodu odbywa się z poziomu centralnie umieszczonego ekranu wraz z systemem Android Automotive. Nie będę ukrywał, iż na początku trzeba się do niego przyzwyczaić tak samo jak do tego, że mamy tylko jeden komputer pokładowy na ekranie za kierownicą i ubogie grafiki na nim, ale z czasem zarówno system, jak i zegary przestają być uciążliwe i doceniamy ich skromny design oraz ukrycie rzadziej używanych funkcji w zagmatwanym menu.

Kabina Volvo rozpieszcza swych pasażerów nie tylko atmosferą, ale także ilością miejsca, którego zarówno z przodu jak i z tyłu jest pod dostatkiem. Nikt nie będzie narzekał na ciasnotę podobnie jak i na fakt, że któraś walizka musiała zostać w domu. Kufer ma pokaźne 483 litry i jest bardzo ustawny dzięki swoim kwadratowym kształtom.

Diesel pod maską XC60 to najlepsze, co można wybrać

Kodowe oznaczenie tego silnika w nomenklaturze Volvo to obecnie B4, zupełnie takie samo jak w przypadku podstawowej benzyny. Trochę to mylące, niemniej jednak dwulitrowa jednostka wysokoprężna to w mojej ocenie idealne źródło napędu dla tego samochodu. Silnik generuje 197 KM oraz 420 Nm momentu obrotowego. Do tego mamy tutaj małe wsparcie ze strony silnika elektrycznego, który wstrzykuje nam dodatkowe 14 KM oraz 40 Nm. Być może nie są to spektakularne dane, jednak w codziennym użytkowaniu naprawdę bardzo ciężko jest narzekać na dynamikę samochodu nawet przy komplecie pasażerów wraz z bagażem. Pokaźny moment obrotowy jest dostępny bardzo szybko, dzięki czemu 8–biegowa, automatyczna skrzynia biegów nie potrzebuje zbyt często redukować, by napędzić Volvo.

Ciężko jest mi powiedzieć, gdzie Volvo czuje się lepiej – czy na trasie, czy w mieście. Tak naprawdę w każdych warunkach jest ono samochodem uniwersalnym. W mieście mogę trochę ponarzekać na dosyć średnią widoczność, ale wtedy z pomocą przychodzą nam wszelkiego rodzaju asystenci i wspomagacze no i na nieco zbyt duże felgi, które łatwo jest uszkodzić na krawężnikach. Darujcie sobie także te opcjonalne progi – tylko przeszkadzają podczas wsiadania i wysiadania. Na trasie natomiast XC60 diesel jest cudownym i relaksującym środkiem transportu, który w ciszy i komforcie jest w stanie zrobić na jednym tankowaniu lekko ponad 1200 kilometrów!

Połączenie dużego zbiornika paliwa (71 litrów) wraz z niskim zużyciem paliwa sprawia, że w trasie nie trzeba zbyt często planować postojów. Jazda drogami szybkiego ruchu z prędkościami na poziomie 120-130 km/h sprawia, że na komputerze pokładowym zobaczymy wyniki oscylujące w okolicach 6,5 litra. Na autostradzie apetyt na ropę podskakuje do 7,5 litra, natomiast w mieście trzeba liczyć się ze spalaniem na poziomie 8-9 litrów. To naprawdę świetne wyniki biorąc pod uwagę fakt, iż mówimy tu o niemałym i nie lekkim samochodem wyposażonym dodatkowo w napęd na wszystkie koła. Dzięki temu opony zimowe nie będą musiały być z najwyższej półki.

Jak jeździ się XC60?

Cicho, spokojnie i przyjemnie. Jest w nim bardzo relaksująco i odprężająco. Volvo odcina nas od świata i warunków panujących poza kabiną. Nie ma znaczenia czy jedziemy w deszczu, nocą, czy za dnia. Zawieszenie przyjemnie wybiera nierówności nawet z 21–calowymi kołami. Zostało także dobrze wyciszone, dzięki czemu do kabiny nie przenosi ono dźwięków swojej pracy. Układ kierowniczy potrafi okazać się zaskakująco precyzyjny jak na charakter XC60. W mieście kręcenie kierownicą nie przysparza zbyt wielu trudności, jednak na zakrętach dostajemy sporą ilość precyzji i informacji ze strony kół. Samochód daje nam poczucie bezpieczeństwa i pewności. To brzmi trochę jak laurka, ale naprawdę jest to chyba jedyny znany mi SUV, którego byłbym w stanie kupić za własne pieniądze.

Skoro o pieniądzach mowa…

Cennikowo podstawowa XC60 startuje z poziomu 214 900 zł za wersję Essential wraz z benzynowym motorem B4 o mocy 197 KM. Diesel dostępny jest od drugiej wersji wyposażenia Core i jego ceny zaczynają się od 232 900 zł. Dopłata do napędu na obie osie wynosi 10 000 zł. Testowany przez nas egzemplarz w najbogatszej wersji wyposażenia wraz z paroma dodatkami został wyceniony na 327 450 zł.

Pomimo pokaźnego stażu rynkowego XC60 bardzo dzielnie trzyma się na rynku i nie daje się nadgryźć zębem czasu. Szwedzi przygotowali kawał solidnego i bardzo dopracowanego samochodu, który powinien sprostać niemal wszelkim oczekiwaniom. Jeśli szukacie czegoś co pozwoli wam przez cały tydzień wozić dzieci do szkoły i jeździć po zakupy, a w weekend czy wakacje pojechać na drugi koniec świata i w ogóle tego nie poczuć to powinniście przestać czytać ten tekst i biec do salonu Volvo, bo za chwilę XC60 z dieslem już nie będzie.

Jakub Głąb