Szukając nowego kombivana sprawa wyboru się nieco komplikuje. Poza Rifterem oraz Berlingo wybrać możemy jeszcze przedstawiciela Niemiec – Vw Caddy. Ostatnia propozycja jest równocześnie tą najdroższą, jednak czy wiemy za co dopłacamy i czy ma to jakiś głębszy sens?
Volkswagen plasuje Caddy jako auto użytkowe i bardzo dobrze! Trzeba mieć na uwadze, że to właśnie wersja towarowa poddana została transformacji w rodzinne auto, ale wciąż to dostawczak jedynie zaadoptowany pod pasażerów. Testowany egzemplarz to już V generacja produkowanego od 1979 kompaktowego modelu z segmentu dostawczo-osobowego.
V generacja Caddy
Lata lecą, producenci prześcigają się w zaproponowaniu czegoś nowego, ale trudno jest wymyślić oryginalne podejście w tym segmencie. W Volkswagenie doceniłbym nowego Caddiego za kształt lamp tylnych. W pełni diodowe słupki, zdecydowanie nie podchodziły mi przy wersji Cargo, robiąc go nieco nonszalanckim, ale muszę przyznać, że przy osobowej wersji rewelacyjnie komponują się z szybą klapy bagażnika.
Generalnie w segmencie kombivanów wojna rozgrywa się o szczegóły – nie wyważymy otwartych drzwi, więc czymś się trzeba wyróżnić. I tak w testowanym egzemplarzu robotę robił złoto miedziany kolor nadwozia, opcjonalne LED-owe reflektory z przodu, aluminiowe felgi o ciekawym wzorze, ale również zderzak, który podobnie jak przy Cargo również przywołuje skojarzenia z elektrykiem, tylko że to nie hybryda. Ta dopiero planowana jest do Caddiego, wtedy koncepcja zderzaka będzie miała więcej umocowania w rzeczywistości, tak tylko ładnie wygląda.
Oczywiście nie ma się co oszukiwać, wszelkie wyróżniki, ozdobniki i ściągające wzrok smaczki zawdzięczamy kolejnym opcjom na karcie konfiguratora. Bazowo Caddy może wyjechać, nawiasem mówiąc z polskiej fabryki we Wrześni, całkiem goły. Czarne zderzaki, stalowe obręcze kół czy surowe wnętrze to wyjściowa konfiguracja.
Wersje wyposażenia, rozstaw osi
Caddy można konfigurować pod jedną z czterech wersji – osobowej, kombi, California oraz oczywiście Cargo. Nie potrafię jednak za cholerę znaleźć różnic pomiędzy wersją osobową oraz kombi, California natomiast posiada przystosowanie pod zabudowę kempingową. Cargo miałem okazję przedstawić na łamach portalu, zapraszam do przeczytania testu.
Testowana przeze mnie Caddy to wersja osobowa. Tu możemy wybrać pomiędzy bazowym Caddy, Caddy Life oraz Caddy Style. Nam przypadła w udziale pośrednia wersja Life o rozstawie osi 2755 mm, czyli o standardowej długości. Volkswagen zaproponować może również wersję przedłużoną o rozstawie osi 2970 mm. Dopłata w zależności od wersji silnikowej około 10 tys zł.
Silniki, skrzynia oraz napęd
W bazowym Caddy pod maskę trafić mogą aż trzy silniki wysokoprężne oraz motor benzynowy. Podstawowa jednostka diesla legitymuje się mocą jedynie 75 KM, natomiast dwa pozostałe, odpowiednio 102 oraz 122 KM, serwują już rozsądną dynamikę. 75 oraz 102-konny wariant występuje tylko z manualną przekładnią oraz napędem na przednią oś. Najmocniejszy diesel sparować można z 7-stopniowym DSG ale również napędem na wszystkie koła 4MOTION. Benzyna to dobrze znane 1.5 TSI. Napędzane na przednią oś 114 KM sparowane może być z 6-stopniowym manualem oraz 7-stopniową dwusprzęgłową skrzynią automatyczną DSG. O ile mocniejsze diesle oraz benzynę zobaczymy w wariantach Life oraz Style o tyle 75 KM istnieje tylko w najbardziej podstawowej wersji Caddy.
Wnętrze
O wnętrzu można napisać wiele dobrego, ale w całej utopii znajdzie się miejsce na łyżkę dziegciu, a nawet może całe wiaderko! Zacznijmy od pozytywów. Deska rozdzielcza jest uporządkowana, dobrze spasowana, wnętrze obfituje w sporą liczbę schowków, kieszeni, półeczek. Jest w czym wybierać, ale trzeba mieć na uwadze, że przesuwające się rzeczy po twardych plastikach denerwują, jednak wnętrze jako takie należy uznać za sporą zaletę tego auta.
Fotele auta są wygodne a ten kierowcy w mojej testówce miał AGR, będący nagrodą przyznawaną przez niemieckie stowarzyszenie ds. pielęgnacji pleców. W skrócie fotel ergoComfort opiera się on na wielopłaszczyznowej regulacji w niemal każdą stronę, ale również 4 kierunkowe podparcie lędźwiowe. Ani z przodu ani z tyłu nie może być mowy o braku miejsca nad głową, w zasadzie z tyłu ciężko pasażerom utyskiwać na brak miejsca na kolana. Zauważyć należy, że fotel oraz kanapa nie mają regulacji do przodu do tyłu, ale nie wpływa to na komfort – miejsca jest pod dostatkiem.
Jako ciekawostkę dodam, że we wnętrzu zainstalowane było panoramiczne okno dachowe (dopłata 3720zł). Gadżet fajny, ale niestety nie ma możliwości zasłonięcia roletą przed penetrującymi promieniami słońca. Efekt jest taki, że w gorące dni wyraźnie odczuwamy promienie i wzrastającą temperaturę wewnątrz. Co więcej odznaczając go w konfiguratorze tracimy możliwość posiadania schowków pod dachem, a tych szkoda.
Inforozrywka
Najsłabszym elementem wnętrza oraz całego samochodu jest system inforozrywki Innovision Cockpit. Radosna twórczość koncernu VW znalazła zastosowanie chociażby w Golfie, ale zdecydowanie nie jest to akcesorium którym można się pochwalić sąsiadowi. Za pierwszym razem gdy pomagałem koledze w logistyce Golfa nie byłem w stanie włączyć nawet radia. Po odebrania Caddy wspiąłem się na wyżyny swojego geniuszu i po chwili, ale koniecznie za dnia, udało mi się ogarniać podstawowe funkcje. Byłem z siebie tak dumny, ze jak za dzieciaka wydawali kartę „już pływam” VW powinien nagrodzić mnie przywieszką „już obsługuje podstawowe funkcje”. Dlaczego za dnia? Rzeczony system nie posiada podświetlenia klawiszy od głośności czy klimatyzacji. Przypomina to szukanie po ciemku włącznika światła – gdzieś on przecież musi tutaj być!
Efekt jest taki, ze po tygodniowym teście odkryłem pewnie z 50% dostępnych funkcji. Do reszty powinno się zaprosić uzależnionego od multimediów dzieciaka. System w kilku słowach jest bardzo skomplikowany, o ile kiedyś narzekałem na konieczność przeklinania się przez zawiłe menu to VW spotęgował tę bolączkę. Zapomnienie o podświetleniu to w zasadzie wisienka na torcie, utrudnienie już skopanego systemu. Na domiar złego światła sterowane są z dotykowego panelu umieszczonego po lewej stronie. Ok, mimo, że koledzy z branży na to narzekają – mi ten element się podoba, nie znajduje go jako totalnego bubla, ale obsługi w rękawiczkach nie jestem w stanie sobie wyobrazić.
Całe to nieporozumienie ratuje multimedialna kierownica z przeniesionym sterowaniem za pomocą fizycznych przycisków. Obsługa radia, tempomat czy sterowanie telefonem z kierownicy w zasadzie wystarczy aby rzadziej dotykać główny ekran. Ciekawym elementem są klawisze szybkiego dostępu do funkcji systemu multimedialnego, ale one znów są dotykowe (sic!).
Bagażnik
Bagażnik Caddy to przepastna przestrzeń do której dostęp zabezpieczony jest unoszącą się klapą. Ma to sens jeśli ktoś zamierza używać tego auta na wyjazdy na łono natury, pod nią komfortowe może stanąć człowiek do około 190cm wzrostu. Wówczas służyć może jako swoistego rodzaju daszek, jednak jeśli wykorzystanie ma być stricte miejskie to moim zdaniem warta rozwagi jest dopłata 760 zł za asymetryczne drzwi. Gdyby jednak klapa bagażnika ma być jednoczęściowa może warto wspomnieć o elektrycznym domykaniu ciężkiego elementu? Tę samą propozycję producent składa dla każdych z bocznych drzwi przesuwnych – każde drzwi 590 zł. Wspomniałem, że boczne drzwi przesuwne po prawej i lewej stronie są wyposażeniem podstawowym.
Producent nie podaje ile litrów ma bagażnik, jednak szacunkowo można przyjąć 800 litrów do rolety oraz 1200 do dachu. Oczywiście przestrzeń tę można łatwo powiększyć składając fotele. Do wyboru mamy opcje z jedynie złożonymi oparciami lub też całkowite ich wyjęcie z auta. Tylny rząd siedzeń dzielony jest w stosunku 2:1. Wypinanie jest łatwe, jednak przy dwumiejscowej kanapie przyjdzie nam się natrudzić – jest ciężka a ponowne wpięcie na miejsce wymaga pomocy drugiej osoby.
Wrażenia, prowadzenie, spalanie
Muszę przyznać, że Caddy zaskakuje i to bardzo pozytywnie. Mogę śmiało przyznać, że jest to jeden z najlepiej prowadzących się kombi vanów jakie miałem okazję dosiadać. Prowadzenie nie różni się w zasadzie od zwykłej osobówki, zawieszenie fajnie resoruje, ale czuć również nieco twardości. W sumie ten balans pomiędzy rodzinnym charakterem, zbilansowanym zawieszeniem oraz odpowiednio zestopniowanym układem kierowniczym przekłada się na wyraźną pewność prowadzenia i bardzo relaksującą jazdę.
Przy topowym 122-konnym silniku spalanie jest lepiej niż dobre. W rozważnej trasie, poza terenem zabudowanym przy chwili wytrwałości będziemy eksplorować ekonomię poniżej 5 litrów na 100 km. Na dynamicznych zaś osiągnięcie 7 litrów może okazać się trudne, nawet przy pełnej obsadzie miejsc. W mieście trzeba się postarać aby spalanie przebiło 8 litrów. Naprawdę Caddy to bardzo ekonomiczny samochód!
Cennik
Volkswagen jako auto dla ludu powinno być łatwo dostępne oraz tanie. O ile za sprawą Covida oczekiwanie na auto znacząco się wydłuża, również na Vw, o tyle o tanim Caddy możemy zapomnieć. Cennik startujący od blisko 104 tysięcy złotych. Dalej jest tylko … drożej. Testowana wersja czyli Caddy Life z pakietem Move rozpoczyna się od 126 690 zł brutto. Jak wiemy najczęściej dosiadamy bardzo dobrze wyposażone wersje, nie inaczej jest tu. 45 kawałków w samym wyposażeniu dodatkowym czyli tyle ile przyszłoby nam zapłacić za Dacie Sandero. Końcowa suma to 183 tysiące, czyli kosmiczna kwota jak za kombivana. Za tyle da się kupić mieszkanie w niejednej miejscowości.
Podsumowanie
Caddy to bardzo dobrze prowadzący się Van, który na tle konkurentów wyróżnia się nieco lżejszym designem, praktycznością, oraz możliwością skonfigurowania nawet pod bardzo sprecyzowane potrzeby. Niestety nie jest pozbawiony wad. Tragiczny system info rozrywki, chore sterowanie funkcjami za pomocą dotykowych przycisków oraz nieprzemyślane sterowanie ogrzewaniem czy głośnością przyprawiają o szewską pasję. Na koniec kosmiczna cena, która jest grubym przegięciem. Lubię Caddy, nieco inaczej bym go skonfigurował, ale finalnie nie wiem za co płacę taką furę eurasów!
Tekst i zdjęcia: Bartek Kowalczyk
Volkswagen Caddy Life DSG 122 KM – zdjęcia
Volkswagen Caddy – punktacja
Wygląd: | [usr 8] |
Wnętrze: | [usr 8] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | [usr 8] |
Przyspieszenie: | [usr 8] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 9] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 7] |
Ogółem: | [usr 8.0 text=”false” img=”06_red.png”] (80/100) |
Volkswagen Caddy – dane techniczne:
Silnik: R4, turbo
Pojemność: 1968cm³
Moc: 122 KM przy 2750 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 320 Nm przy 1600 obr/min
Skrzynia biegów: automatyczna, DSG
Cena: od 117 625zł, cena testowanego egzemplarza około 182 293 zł