Perspektywa zależy od punktu widzenia i tak dla Europejczyków Ford Ranger jest sporym autem, a dla Amerykanów, to jeden z mniejszych pickupów. Jak w Polsce żyję się z dość luksusowym wołem roboczym jakim jest wersja Wildtrak?
Na naszym blogu mogliście już czytać relację z jazd bardziej wyczynowym Rangerem Raptor – KLIK. Ta czysto sportowa wersja to już bardziej oryginalna propozycja na pickupa, ale wersja Wildtrak też z nim sporo dzieli. Przejdźmy więc do tej bardziej cywilnej i wygodnej wersji.
Mnogość konfiguracji jak w aucie dostawczym
Nie ma co udawać, że w Europie pickupy traktowane są jako samochody użytkowe. Dlatego też Ford sprzedaje swojego Rangera w takim właśnie dziale. Dzięki temu można go dosyć szeroko skonfigurować. Nasz egzemplarz posiadał podwójną kabinę (drzwi z przodu i z tyłu) oraz mniejszą pakę, ale jest jeszcze wersja z pojedynczą kabiną i długą paką oraz wersja pośrednia, której kabina jest dłuższa, ale ma tylko przedni drzwi.
U nas jest wielki
Taka konfiguracja Rangera sprawia, że auto ma prawie 5,4 metra długości. Z szerokością powyżej 2 metrów i podobną wysokością samochód nie jest super mobilny. Oczywiście prawie 30-centymetrowy prześwit i duże koła potęgują ten ogrom karoserii. W końcu poziom maski niedużo niżej niż głowy niektórych przechodniów robi wrażenie.
W czerwonym lakierze ze sporą ilością plastików Ranger wygląda zauważalnie i trudno go pominąć. Może bez wielkiego logotypu FORD na atrapie chłodnicy nie jest tak agresywny jak Raptor, ale w końcu odmiana Wildtrak ma być tą elegancką i luksusową. O ile możemy takich epitetów używać w związku z autem roboczym.
Mimo to, Ranger jest teraz bardziej amerykański. Przód auta jest spory i pionowy, a duże reflektory od razu przywodzą na myśl produkty z USA. Oczywiście samochód dostał relingi na dachu i przy pace. W naszym przypadku przestrzeń towarową zasłaniała elektryczna roleta.
Kabina pasażerska bez bagażnika
Gdybyśmy nie wsiadali do środka tego Forda po schodku, to wnętrze auta jest niczym w popularnym SUVie. Nawet przez chwilę nie widać tutaj roboczego czy dostawczego pochodzenia. Wersja wyposażenia Wildtrak podkreśla wygodny i osobowy charakter. Nie brakuje tu skóry, dodatkowych funkcji czy ogromnego i pionowego ekranu systemu multimedialnego SYNC 4. To wszystko sprawia, że Ranger w środku jest jak każdy inny Ford.
Oczywiście trzeba pamiętać, że taki rodzaj auta bagażnik ma w kabinie pasażerskiej. Oczywiście przy 4 pasażerów może to być problem, ale tylna kanapa pomieści naprawdę sporo walizek, zakupów lub innych przedmiotów.
Wracając jednak do kwestii komfortu muszę podkreślić, że Ranger trochę nas rozpieszcza. Podgrzewane siedzenia, kierownica, dobre audio, nawigacja lub łączność z telefonem to szereg funkcji, którymi chwalą się osobówki. Co więcej, mimo zastosowania ogromnego ekranu, sterowanie klimatyzacją pozostało też w formie klasycznych przycisków i za to Fordowi chwała. Mały prztyczek jednak za klamki – trudno je znaleźć i dziwnie używać – trochę to zbytnia komplikacja.
Paka też jest!
I to taka zamykana nawet! Elektryczna roleta jest dość praktyczna, ale pamiętajcie o zapewnieniu czystości jej prowadnic. Burta jest duża i szeroka, a całość paki pokryta specjalną odporną farbą. Na kufer zabierzecie pełną europaletę, ale waga ładunku nie może być za duża. Auto w standardzie waży już prawie 2,5 tony, więc zabierzecie na niego niecałe 800 kilogramów.
Co ciekawe, na wyposażeniu paki znalazły się ciekawe złącza (nawet zwykłe gniazdka), a w karoserii jest szereg stopni, by na nie stanąć i z łatwością obsługiwać ten nietypowy bagażnik.
Ranger potrafi jeździć w terenie
Ford ten, jak większość pickupów, oparty jest na ramie i posiada napęd 4×4. To nie wszystko, bo ma blokadę tylnego mostu oraz reduktor. Dorzucając do tego spory prześwit (prawie 30 cm), krótki zwis i szereg elektroniki (w tym kamera sprzed maski) Ranger może pozwiedzać nie tylko łąki.
Pierwszy raz na pokładzie tego pickup’a pojawił się też automatyczny tryb 4A, który elektronicznie dobiera jak najlepiej się poruszać i z czego akurat korzystać. Gdyby tego było mało, jak na auto z 2023 roku przystało, Ford wyposażył ten model w różne tryby jazdy. Można więc jednym pokrętłem przygotować auto do poruszania po piasku, błocie czy śniegu.
Oczywiście, jeśli chcecie Fordem poszaleć mocniej warto wyposażyć go w bardziej terenowe opony.
Na asfalcie też sobie radzi
Te, które były na aucie zdecydowanie lepiej nadają się na asfalt. A na nim Ranger radzi sobie nieźle. Jest na tyle ciężki, że nie myszkuje na drodze, a zawieszenie zdecydowanie przypomina bardziej auto osobowe niż dostawcze. Na pokładzie nie brakuje więc komfortu, a samochód prowadzi się pewnie.
Oczywiście słowo uwagi można mieć do hałasu, bo ten przedziera się do kabiny, ale ani auto nie jest zbytnio aerodynamiczne, ani też koła bardzo ciche. Muszę też dać znać o potencjalnych podmuchach bocznych, ale wiatr musi być naprawdę silny by poruszyć tym nadwoziem.
Ford Ranger posiada oczywiście szereg asystentów bezpieczeństwa, więc wskaże wam ograniczenie prędkości czy linię pasa ruchu, ale też potrafi korzystać z adaptacyjnego tempomatu, a i prędkości rzędu 130 km/h nie robią na nim żadnego wrażenia.
W końcu 2-litrowy diesel z dwoma sprężarkami definiuje się momentem prawie 500 Nm. Liczba koni mechanicznych może nie zwala z nóg, bo to liczba 210, ale powiem szczerze – zdecydowania wystarczy. Dla malkontentów jest jeszcze mocniejsza wersja z silnikiem sześciocylindrowym – wystarczy dopłacić parędziesiąt tysięcy i się ma.
Do miasta pasuje średnio
Muszę przyznać, że mieszkając w Krakowie rzadko kiedy widuje pickupy, ale w sumie chyba nie powinienem się temu dziwić. W końcu ponad 5-metrowe i ciężkie nadwozie nie jest zbytnio zwinne. Ranger na swoim pokładzie oczywiście posiadał szereg czujników i kamer, ale i tak trzeba było uważać. Nawet na podziemnych parkingach, bo anteną od radia można zahaczyć o sufit.
Taka miejska jazda też nie do końca dobrze wpłynie na spalanie. W takim środowisku to raczej 11-13 litrów. W trasie jest to 9 litrów, więc jak na tak duże auto w dieslu źle nie jest. A cena ? Od okolic 210 tysięcy złotych.
Cieszę się, że Ford nadal usilnie sprzedaje w Europie pickupy, chociaż wszyscy wiemy, że to nie takie auta się tutaj sprzedają. Mimo to jest różnorodnie, a takim autem można się nieźle pobawić. Sam zabrałem Rangera w pole by poszaleć w błocie i na szutrze. I to nic, że nie był to Raptor – Wildtrak też nieźle sobie radził i dawał sporo frajdy. A pamiętajcie, że główny napęd pickupów, to jednak RWD.
Konrad Stopa
Zdjęcia Ford Ranger Wildtrak:
Dane techniczne Ford Ranger Wildtrak:
Silnik: R4, diesel
Moc: 210 KM
Maksymalny moment obrotowy: 490 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna – 10 biegów
0-100 km/h: 10,5 s
V-max: 180 km/h
Cena: ok 210 tys. złotych
Komentarze 3