Na pierwszy rzut oka wszystko je różni. Wygląd, kraj pochodzenia, styl. Są jednak również podobieństwa. Zapraszam do porównania dwóch nieszablonowych przedstawicieli segmentu premium.
Z zewnątrz widać właściwie tylko różnice. Mercedes jest niski, długi i osadzony blisko asfaltu, a jego dynamiczna sylwetka sprawia, że nawet gdy stoi, wydaje nam się, jakby pędził. Volvo jest o wiele spokojniejsze, ale za to spodoba się tym, którzy lubią siedzieć wyżej – prezentowany egzemplarz to wersja Cross Country z nieco zwiększonym (względem standardowego V40) prześwitem i kilkoma „terenowymi” akcentami w postaci czarnych listew i zderzaków. Co w takim razie je łączy, i to na tyle, że zdecydowaliśmy się je ze sobą zestawić?
Przede wszystkim, oba są skierowane do odbiorców szukających nieszablonowego auta klasy premium. Oba wpisują się także w modne ostatnio nowe segmenty rynku. Mercedes to shooting brake, a Volvo w tej wersji śmiało zmierza w stronę crossovera. Poza tym pod maskami obu prezentowanych modeli pracują silniki benzynowe o zbliżonej mocy. Volvo jest napędzane przez dwulitrowy, turbodoładowany motor o mocy 152 KM, zaś Mercedes porusza się za sprawą jednostki 1.6T wytwarzającej 156 KM.
Pierwsza runda porównania, w której oceniamy wygląd, wydaje się wygrana już na wstępie przez CLA Shooting Brake. Rzeczywiście, jego wygląd, polepszony jeszcze nieco przez opcjonalny pakiet AMG i pomarańczowe akcenty (wchodzące w skład pakietu Orange Art Edition), praktycznie każdemu się podoba. V40 wygląda przy nim trochę jak ubogi krewny… mimo to, jeśli komuś zależy na dyskrecji, nawet nie powinien zastanawiać się nad Mercedesem, który po prostu zwraca na siebie uwagę i skrada spojrzenia przechodniów (którzy myślą, że pod maską drzemie coś mocniejszego).
We wnętrzach obu aut przebywa się przyjemnie, choć to przyjemność nieco odmiennego rodzaju. Volvo serwuje nam wysoką pozycję za kierownicą, dobrą widoczność w każdą stronę i niezła jakość wykończenia wnętrza. Stylistyka jest typowo szwedzka i minimalistyczna, a każdy, kto już miał nieco do czynienia z nowszymi modelami Volvo, poczuje się tu jak w domu. Na plus – bardzo wygodne fotele (w testowanym egzemplarzu pokryte przyjemną w dotyku skórą), na minus – grafika systemu nawigacji zaczyna trącić myszką.
Mercedes swoim wnętrzem wprowadza nas w świat sportowych wrażeń. Siedzi się nisko, dookoła jest… ciasno, a do tyłu i na boki niewiele widać. Kokpit robi dobre wrażenie, choć niektóre materiały (okolice głośników czy górna część deski) mogłyby być lepsze.
Fotele nieźle trzymają na boki, ale występujące w testowanym egzemplarzu opcjonalne paski na tapicerce nie każdemu się spodobają, podobnie jak wygląd ekranu do obsługi systemu multimedialnego (liczne są opinie, że wygląda jak „tablet przyklejony na gumę do żucia”).
Pierwsze wrażenie z miejsca kierowcy w Mercedesie – jest dość klaustrofobiczne, ale potem da się do tego przyzwyczaić, a nawet to wnętrze polubić. Kierownica doskonale leży w dłoniach, ale typowo mercedesowskie rozwiązanie- z obsługą wycieraczek, kierunkowskazów i świateł w jednej dźwigience – wymaga przyzwyczajenia.
Pod względem przestronności dla pasażerów żaden z tych samochodów nie bryluje i nie jest godny polecenia jako auto typowo rodzinne. Volvo ma – ze względu na lżej opadającą linię dachu – więcej miejsca nad głową dla siedzących z tyłu. Taka jest cena dynamicznego wyglądu Mercedesa…
Gdy siedzimy już za kierownicą, pora się przejechać. No i pora powiedzieć o istotnej różnicy między porównywanymi samochodami. W Mercedesie pracuje siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa skrzynia automatyczna, zaś Volvo jest wyposażone w sześciobiegowy manual.
Która skrzynia robi lepsze wrażenie?
Cóż, mimo że uwielbiam automatyczne przekładnie, trzeba uczciwie powiedzieć – ta z CLA nie bardzo pasuje do tego samochodu. Bywa ospała, zwleka z redukcjami, zbyt często wrzuca zbyt wysoki bieg. Manual z Volvo nie jest może najprecyzyjniejszą skrzynią na świecie, ale po przesiadce z Mercedesa czułem ulgę, że mogę sobie „powachlować”.
Podczas jazdy oba silniki zachowują się podobnie, rozwijając moc dosyć liniowo, niemal jak jednostki wolnossące. Ich osiągi są bardzo zbliżone (8.7 s do setki w Mercedesie i 8.5 s w Volvo) i dopóki droga jest prosta i równa, V40 i CLA jadą łeb w łeb. Chociaż CLA swoim wyglądem obiecuje lepsze rezultaty i pozostawia pewien niedosyt.
Różnice widać najpierw, gdy asfalt robi się wyboisty. Kierowca V40 o wiele mniej odczuwa nierówności, podczas gdy w Mercedesie twardo zestrojone zawieszenie sprawia, że nawet niewielkie niedoskonałości szosy czuć aż nadto. Gdy droga z powrotem robi się równa, ale zaczyna skręcać, rozumiemy już, czemu służą tak sztywne nastawy CLA. Prowadzenie Mercedesa na zakrętach jest doskonałe i potrafi uzależnić. O ile Volvo jeździ po prostu bez zarzutu, o tyle Mercedes daje autentyczną, dużą frajdę z pokonywania każdego łuku.
Jak na auto przednionapędowe jest cudownie neutralny i nie ma tendencji do wyjeżdżania przodem. Niskie nadwozie nie przechyla się, a układ kierowniczy daje bardzo dobre czucie tego, co dzieje się z kołami. Nieco psuje zabawę ospała skrzynia biegów, ale z pomocą przychodzą łopatki za kierownicą.
W kwestii spalania zwycięża Volvo, średnio podczas testu zużywając ok. 9 litrów na sto kilometrów. Mercedes spalał niemal 11. To sporo jak na „downsizingowy” silnik i tylko 156 KM.
Zbliżamy się powoli do podsumowania, więc najwyższa pora, by wspomnieć o cenie i wyposażeniu opisywanych aut.
Mercedes pod względem gadżetów bije na głowę szwedzkiego konkurenta. Ma nie tylko więcej systemów wspomagających kierowcę (m.in. system monitorowania martwego pola) czy lepsze audio, ale i więcej pakietów stylistycznych (np. wykończenie kokpitu skórą, wspomniany pakiet Orange Art Edition, obejmujący m.in. felgi i lusterka lub po prostu pakiet wizualny AMG).
Volvo występuje w wersji Ocean Race, nazwanej tak na cześć słynnych regat sponsorowanych przez szwedzką markę i charakteryzującej się kilkoma „smaczkami” wewnątrz, takimi jak dyskretne, kontrastowe przeszycia tapicerki czy – widoczny głównie dla spostrzegawczych – spis portów na trasie regat „Ocean Race” umieszczony na konsoli centralnej.
Ceny obu aut w wersjach podstawowych nieco się od siebie różnią i wynoszą odpowiednio 132 400 zł za CLA i 116 tys. zł za V40. Jednak testowany egzemplarz Mercedesa kosztuje astronomiczne pieniądze. Dokładnie 251 700 zł, czyli dwa razy więcej niż zestawiane z nim Volvo.
Oczywiście, trzeba uczciwie przyznać – takiej ceny za CLA 200 prawdopodobnie nikt w Polsce nie zapłaci. Egzemplarze prasowe zwykle kosztują bardzo dużo, bo są doposażone w mnóstwo opcji, które zwykły klient najczęściej pomija. Tę konfigurację należy traktować jako ciekawostkę i pokaz możliwości Mercedesa – zaś klient dysponujący taką gotówką i chętny na CLA, prawdopodobnie wybrały wersję 45 AMG, która nie ma 156, a aż 381 KM.
Byłoby więc niesprawiedliwe, by faworyzować Volvo ze względu na niższą cenę. Po skonfigurowaniu obu samochodów do podobnego poziomu – bez pakietów wizualnych do CLA, które tak strasznie zwiększają jego cenę (sam „pomarańczowy” pakiet to ponad 28 tys. zł) i z manualną skrzynią biegów w obu modelach – Mercedes pozostaje droższy, kosztując około 160 tys. zł w stosunku do 135 tys, które trzeba zapłacić za Volvo.
Czy jest wart dopłaty?
Jeżeli szukacie świetnie wyglądającego, zwracającego uwagę samochodu i lubicie szybko jeździć po zakrętach, prawdopodobnie tak. Pomyślcie jednak wtedy o mocniejszym silniku. CLA 250 ma 211 KM i zapewnia osiągi adekwatne do wyglądu tego auta. Testowane CLA 200 jest dość nierówne – mocno punktuje w niektórych kategoriach, pozostawiając niedosyt w innych.
Volvo V40 Cross Country to nieco bardziej praktyczny, spokojniejszy samochód. Nie obiecuje swym wyglądem niesamowitych osiągów. Nie zwraca na siebie uwagi, jest za to wygodnym, dobrze wykonanym autem. Trochę brak mu pazura, ale jeśli wygląd i styl Mercedesa do Was nie trafiają, zastanówcie się nad nim.
Mikołaj Adamczuk
zdjęcia: Dominika Szablak
Mercedes CLA Shooting Brake – ocena:
Wygląd: | [usr 9] |
Wnętrze: | [usr 7] |
Silnik: | [usr 6] |
Skrzynia: | [usr 5] |
Przyspieszenie: | [usr 6] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 6] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 6] |
Ogółem: | [usr 6.9 text=”false” img=”06_red.png”] (69/100) |
Volvo V40 Cross Country – ocena:
Wygląd: | [usr 7] |
Wnętrze: | [usr 7] |
Silnik: | [usr 7] |
Skrzynia: | [usr 7] |
Przyspieszenie: | [usr 7] |
Jazda: | [usr 7] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 8] |
Wyposażenie: | [usr 6] |
Cena/jakość: | [usr 7] |
Ogółem: | [usr 6.9 text=”false” img=”06_red.png”] (69/100) |
Dane techniczne:
Mercedes CLA Shooting Brake:
Silnik: R4, benz. turbo
Pojemność: 1595 cm3
Moc: 156 KM przy 5300 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm przy 1250-4000 obr./min.
Skrzynia biegów: automatyczna, 7-stopniowa
Prędkość maksymalna: 225 km/h
Przyspieszenie (0-100 km/h): 8.7 sekundy
Zużycie paliwa:
Dane z testu (miasto/trasa/średnie): 11/7/9
Pojemność bagażnika: 495 litrów
Wymiary (dł./szer./wys.): 4630/1777/1435 mm
Volvo V40 Cross Country:
Silnik: R4, benz. turbo
Pojemność: 1498 cm3
Moc: 152 KM przy 5000 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm przy 1700-4000 obr./min.
Skrzynia biegów: manualna, 6-stopniowa
Prędkość maksymalna: 210 km/h
Przyspieszenie (0-100 km/h): 8.5 sekundy
Zużycie paliwa:
Dane z testu (średnie): ok. 9 l/100 km
Wymiary (dł./szer./wys.): 4370/1857/1458 mm
Jeszcze lepiej moim zdaniem wypada od powyższych aut Infiniti Q30, nie wspomnę już nawet o QX30. Mam na myśli nie tylko osiągi i komfort jazdy ale przede wszystkim stylistykę jaką prezentuje Infiniti, jest po prostu niesamowita.