Od 2001 roku Hyundaiowi udało się sprzedać ponad 1,2 miliona samochodów w klasie SUV. Nie dziwi więc mocne zaangażowanie marki w tę klasę i prezentowanie nowych generacji swoich modeli. Po bardzo dobrze przyjętym Santa Fe przyszła kolej na nowego Tucsona, który wraca na niektóre rynki pod starą i dobrze znaną nazwą.
Hyundai ix35 to obecnie najlepiej sprzedający się model tego koreańskiego producenta, dlatego też przed jego następcą, Tucsonem, postawiono bardzo trudne zadanie. Rezygnacja z numerowanego nazewnictwa w przypadku tego modelu oznacza, że będzie to samochód globalny dostępny praktycznie na każdym rynku.
Już od samego początku Tucson zachęca do siebie potencjalnych nabywców. Design tego samochodu wedle przedstawicieli marki idealnie odzwierciedla ich hasło reklamowe. Mnogość linii oraz przetłoczeń sprawia, że cała sylwetka tego samochodu wygląda bardzo dynamicznie a zarazem spójnie. Heksagonalny grill w przedniej części nadwozia jest znakiem rozpoznawczym nowych modeli Hyundaia i dopełnia on wizerunek całego samochodu. Tył pozostał jednak bardzo spokojny i elegancki. Prym wiodą tutaj poprzeczne linie ciągnące się przez całą szerokość tyłu oraz świetnie wyglądające światła wykonane tak jak te z przodu w technologii LED. Dzięki projektowaniu samochodu w niemieckim studiu projektowym Hyundaia udało się stworzyć świetnie wyglądającego SUV-a, który bez kompleksów może stawać do walki o klientów.
Wnętrze jest bardziej stonowane i większość jego designu została podporządkowana szeroko pojętej ergonomii obsługi. Wygodna w obsłudze konsola środkowa otrzymała na swoim szczycie 8-calowy ekran służący do obsługi systemu multimedialnego. Dzięki zastosowaniu wyświetlacza o wysokiej rozdzielczości oraz dużych przycisków jego obsługa jest bardzo prosta i nie przysparza problemów nawet podczas jazdy. Większość przycisków odpowiadających za zmianę ustawień samochodu oraz trybów jazdy czy też sposobu działania napędu zgrupowano na tunelu środkowym.
Aby poprawić komfort podróży przednie fotele otrzymały funkcję wentylacji oraz podgrzewania. Dodatkowo podgrzewany jest także wieniec kierownicy. Dzięki sporemu rozstawowi osi udało się wygospodarować sporą ilość miejsca dla pasażerów podróżujących z tyłu. Nie powinni oni narzekać na brak miejsca na nogi oraz nad głowami. Tylna kanapa posiada podgrzewane siedzisko oraz regulowany kąt pochylenia oparcia. Bagażnik Tucsona pomieści 513 litrów w wersji z pełnowymiarowym kołem zapasowym. Inteligentna klapa bagażnika znacznie ułatwia załadunek samochodu. Wystarczy podejść w okolice klapy na około 3 sekundy z kluczykiem w kieszeni aby bagażnik otworzył się samoczynnie.
Wprowadzenie nowego modelu na rynek wiąże się także z wprowadzeniem wielu nowych technologii. Nowy Tucson, poza wspomnianą inteligentną klapą bagażnika, może zostać wyposażony dodatkowo w system automatycznego parkowania, system automatycznego hamowania, system aktywnego utrzymywania w pasie ruchu, system ostrzegający o ruchu poprzecznym podczas cofania, system monitorowania znaków oraz system monitorujący martwe pole.
Pod maską Hyundaia Tucsona znajdziemy jeden z 5 silników. Paletę jednostek otwiera silnik benzynowy 1.6 GDI o mocy 132 KM połączony z 6-biegowym manualem oraz napędem na jedną oś. Drugą benzyną dostępną w gamie będzie 1.6 T-GDI o mocy 177 KM dostępny jako jedyny z nową 7-biegową automatyczną skrzynią biegów o dwóch sprzęgłach i napędem na wszystkie koła. Jeśli chodzi o diesle to najsłabszą jednostką będzie tu silnik 1.7 o mocy 115 KM łączony z tymi samymi podzespołami co podstawowy silnik benzynowy. Mocniejsza jednostka napędowa będzie miała pojemność 2-litrów i będzie dysponowała mocą 136 KM. Tutaj w opcji znajdziemy automatyczną skrzynię biegów o sześciu przełożeniach oraz napęd na cztery koła. Topowym dieslem będzie jednostka 2.0 CRDI o mocy 185 KM współpracująca z automatyczną skrzynią biegów oraz standardowo wyposażona w napęd na wszystkie koła.
Podczas pierwszych jazd testowych do dyspozycji oddano nam najmocniejszego benzyniaka z automatyczną skrzynią biegów DCT. Silnik rozwija swoja moc bardzo płynnie bez wyraźnego przyrostu mocy i momentu obrotowego. Przy spokojnej jeździe nowy automat sprawdzi się idealnie, ponieważ pracuje on bardzo delikatnie załączając kolejne biegi bez szarpnięć. Dodatkowo dzięki zastosowaniu siedmiu przełożeń w kabinie jest bardzo cicho nawet przy prędkościach autostradowych. Podczas szybszej i bardziej dynamicznej jazdy skrzynia niestety trochę za mocno przeciąga biegi i zmiany nie należą do najszybszych na świecie.
Zawieszenie zostało zestrojone raczej komfortowo. Pomimo zastosowania 19-calowych kół w testowanym egzemplarzu zawieszenie bardzo pewnie wybierało wszelkie nierówności nie przenosząc do kabiny nieprzyjemnych drgań czy też dźwięków. W szybciej pokonywanych zakrętach zawieszenie pozwala nadwoziu lekko się przechylać jednak samochód pozostaje cały czas bardzo stabilny i pewny w prowadzeniu. Układ kierowniczy jest mocno wspomagany, jednak przenosi odpowiednią ilość informacji i pomimo lekkiej pracy nie daje on gumowatego poczucia. Jeśli planujemy trochę mocniej wcisnąć gaz warto przełączyć cały układ napędowy w tryb sport, w którym poprawia się reakcja na gaz, a zawieszenie i układ kierowniczy stają się nieco twardsze.
Obecnie decydując się na zakup Tucsona nie mamy zbyt dużego wyboru. Producent na start przewidział jedynie limitowaną do 300 egzemplarzy wersję Tour de Pologne, która łączona jest z najmocniejszą benzyną 1.6 T-GDI oraz najmocniejszym dieslem 2.0 CRDI. Za wersję benzynową musimy zapłacić 149 900zł, natomiast dopłata do diesla wynosi 5 000zł. Nie jest to tania przyjemność, jednak należy pamiętać, że wyposażenie tej wersji jest kompletne i dodatkowo otrzymujemy 5 lat gwarancji. Pozostaje nam już tylko czekać na pełny polski cennik Hyundaia Tucsona, ale konkurencja już powinna się bać, ponieważ jest to bardzo dopracowany samochód ze świetnym wyglądem zewnętrznym i przestronną kabiną.
Jakub Głąb
Fot: Krzysztof Kunzek