Toyota GT 86 w klasie sportowych samochodów jest, obok Subaru BRZ, jednym z ostatnich dinozaurów. Nie ma turbo, nie ma też dużej mocy, ale dzięki napędowi na tył i świetnemu rozłożeniu masy znajduje się na mojej liście „chciałbym mieć”. Teraz pewnie jeszcze bardziej…
…bo dla tych, którym 200 KM nie wystarcza, panowie z Toyoty przygotowali wersję 86GRMN, czyli Gazoo Racing Masters of Nurburgring. Z dwulitrowego silnika wycisnęli oni 216 KM i 217 Nm. Niby dalej bez rewelacji, ale wraz z przyrostem mocy dopracowali też manualną, sześciobiegową skrzynię biegów, która teraz działa jeszcze bardziej sportowo oraz obniżyli wagę o bagatela 45 kilogramów.
Te trzy zabiegi powinny zauważalnie wpłynąć na radość z jazdy GRMN-em. Tym bardziej, że tylko w tej wersji pojawi się także pakiet stylizacyjnych dodatków, a w nim: karbonowa maska, wielkie skrzydło z tyłu, powiększone wloty powietrza, utwardzone zawieszenie, 17-calowe koła oraz skuteczniejsze hamulce.
Wszystko super, martwi jedynie fakt, że Toyota zamierza limitować 86GRMN – powstanie jedynie 100 egzemplarzy. W dodatku na rynek japoński…
agier