Motoryzacyjne mity wywindowały opinię na temat wyposażenia Highline w Volkswagenie. Oczywiście nie stało się to za sprawą modelu Polo, a dzięki Passatom sprowadzanym z Niemiec, ale właśnie w takiej wersji sprawdziliśmy najświeższą odsłonę mieszczucha.
I tak oto na moim „redakcyjnym parkingu” stanął granatowy egzemplarz na klasycznych 16-calowych felgach, który swoimi rozmiarami powoli przypomina już starsze kompakty, a nie samochody z segmentu B. Spoglądając w katalogi potwierdzi to fakt, że długość Polo to już ponad 4 metry (405 cm), a rozstaw osi mierzy już 256 centymetrów. Kiedyś tyle miał Opel Astra…

Elegancka karoseria
Volkswagen nigdy nie brylował w ekstrawagancji pod względem projektowania swoich samochodów (no może oprócz Beetle lub Arteona) i podobnie jest z modelem Polo. Spokojne linie, klasyczne felgi oraz chromowane listwy na tle granatowego lakieru z przyciemnionymi z tyłu szybami sprawiają, że auto wygląda dość elegancko.
Ciekawym elementem karoserii są również same reflektory. Zwłaszcza te z przodu, które posiadają listwę świateł do jazdy dziennej w technologii LED, która ma dość nieregularne kształty. Dzięki niej spokojnie rozróżnicie Polo spośród konkurentów, również po zmroku. Same światła Polo w testowanej wersji są bardzo efektywne, więc to na pewno zaleta tego samochodu.

Wyposażenie Highline
Nie bez powodu „hajlajn” historycznie był tak pożądany. To właśnie w tych wersjach Volkswagen Passat B5 raził takimi dodatkami jak climatronic, pełna elektryka i szereg innych udogodnień poprawiających komfort podróży. W 2020 roku takie wyposażenie to żadne rarytasy, ale w segmencie miejskich aut czasem trzeba do nich mocno dopłacić.
I tak oto na pokładzie naszego auta znalazły się: dwustrefowa klimatyzacja, podgrzewane siedzenia z przodu, cztery porty USB, duży dotykowy wyświetlacz z łącznością z telefonem i funkcją CarPlay lub AndroidAuto. I tu na moment się zatrzymam, bo w sumie pierwszy raz tak mocno korzystałem z tej funkcji. Przeniesienie ekranu smartfona na ekran samochodu to przyjemna rzecz, zwłaszcza gdy na co dzień korzystasz z Google Maps i aplikacji muzycznych jak Tidal lub Spotify. Tutaj to połączenie działo się za pomocą kabla, ale przynajmniej smartfon nam się wówczas nigdy nie rozładuje.

Elektroniczny ekran pojawił się również za kierownicą. Nie znajdziecie tam już klasycznych zegarów, a ich wirtualną wizję. Do tego w aucie nie zabrakło szeregu systemów bezpieczeństwa. Od aktywnego tempomatu zaczynając, przez asystent pasa ruchu i kamerę cofania kończąc.
Wysoki poziom wersji kosztuje
Nie inaczej jest w przypadku Polo. Cena naszego egzemplarza przekroczyła kwotę 100 tysięcy złotych, ale na pokładzie znalazło się naprawdę sporo. Podstawowa cena Polo to około 62 000 złotych. Jest to jednak goła wersja z silnikiem 80-konnym.

Trzy cylindry nie są złe
Na początku historii trzycylindrowych silników ze stajni VAGa nie byłem fanem tego rozwiązania. Benzynowe jednostki TSI były bardzo dynamiczne, ale w mieście dość sporo paliły. Kilka lat później widać, że inżynierowie z Niemiec sporo pracują nad motorami, ponieważ moim zdaniem widać dużą poprawę.
Pod maską Polo pojawił się litrowy motor o mocy 115 KM. W połączeniu z sześciobiegową przekładnią manualną kierowca ma czym przycisnąć, a poza tym nie straci fortuny na stacji benzynowej. Jako, że Volkswagen towarzyszył mi w okresie świątecznym zrobiłem nim niezły przebieg. W trasie wyniki spalania oscylują w okolicy 6 litrów na 100 kilometrów. W mieście wartość ta wzrasta, ale nie diametralnie – około 1-1,5 litra więcej.

Pamiętajcie jednak, że downsizing Polo spotkacie również przy tankowaniu samochodu. 40-litrowy bak nie pozwala odjechać za daleko na jednym tankowaniu.
Wystarczy na miasto?
Wspominałem już, że rozmiarowo VW Polo nie jest mikrusem i potwierdzenie tych słów znajdziemy również we wnętrzu samochodu. Mimo, że na tylnej kanapie nie jest tak przestrzennie jak w kompaktach to spokojnie autem może podróżować czwórka pasażerów. Lepiej, żeby nie byli to kulturyści ani siatkarze, ale biorąc średnią krajową – problemów być nie powinno.

Podobnie jest w bagażniku. Kufer skrywa około 350 litrów. Na szczęście jest jeszcze miejsce na koło zapasowe czyli drugie dno pod pokrywą bagażnika. Gdyby Wasze walizki zajęły całą przestrzeń za tylną kanapą, to drobiazgi możecie wrzucić właśnie w to miejsce.
Jak jeździ Volkswagen Polo?
Odpowiadając na to pytanie jednym słowem użyłbym określenia – solidnie. Polo nie zabraknie mocy przy wyprzedzaniu poza miastem lub ruszaniu spod świateł w mieście. Oczywiście dużo zależy od załadowania samochodu, który bazowo waży 1,2 tony. Dodając do tego bagaże i 4 pasażerów dynamika Volkswagena ciut spada. Na szczęście 115 KM w takiej budzie wystarcza spokojnie.
Patrząc na osiągi, Polo może pochwalić się prędkością maksymalną równą 196 km/h, a sprint do setki niewiele przekracza 9 sekund. Szału może nie ma, ale pamiętajcie, że jest to miejskie auto, a nie wersja GTI.

Z reguły lubię małe i dynamiczne nadwozia, ponieważ zazwyczaj poruszam się po dużym mieście w 2 lub 3 osoby. Jeżdżąc Polo w większym składzie wydaję mi się, że wolałbym większą karoserię, ale jeśli Polo ma robić za drugi samochód w rodzinie, który służy do parkowania w mieście i jazdy z dzieciakami do szkoły to taki Volkswagen jest bardzo dobrą propozycją. I szybko się nie zestarzeje i nie straci na wartości – w końcu VW są bardzo lubiane w kraju nad Wisłą!
Konrad Stopa
Wygląd: | ![]() |
Wnętrze: | ![]() |
Silnik: | ![]() |
Skrzynia: | ![]() |
Przyspieszenie: | ![]() |
Jazda: | ![]() |
Zawieszenie: | ![]() |
Komfort: | ![]() |
Wyposażenie: | ![]() |
Cena/jakość: | ![]() |
Ogółem: | ![]() |
Dane techniczne:
Silnik: R3, turbobenzyna
Pojemność: 999 cm³
Moc: 115 KM przy 5000obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 200 Nm przy 2500 obr/min
Skrzynia biegów: manualna, 6b
0-100 km/h: 9,3 s
V-max: 196 km/h
Cena: od 62 000 zł, cena testowanego egzemplarza 103 770 zł