Tytuł tego testu wydaje się być oksymoronem, jednak uwierzcie mi na słowo – nowy napęd w Nissanie Qashqai-u jest niesamowicie ciekawym rozwiązaniem. Jesteście ciekawi jak sprawdza się on w codziennej eksploatacji?
Nie jest to nasze pierwsze spotkanie z Nissanem Qashqai’em w wersji e-Power. Jakiś czas temu mieliśmy okazję być na polskiej premierze tego samochodu i wywarł on na nas bardzo pozytywne wrażenie. Pora zatem na drugi kontakt i sprawdzenie tego napędu w innych warunkach atmosferycznych.
Na czym polega napęd e-Power w Qashqai-u?
Zacznijmy od tego, iż nie jest to typowa hybryda jaką znamy chociażby z Toyot. Tutaj działa to zupełnie inaczej. Głównym źródłem napędu jest silnik elektryczny, który ma moc 190 KM oraz 330 Nm momentu obrotowego. Jednostka spalinowa to nowa, turbodoładowana, trzycylindrowa konstrukcja o pojemności 1.5 litra generująca 158 KM i 250 Nm. Co ciekawe, posiada ona zmienny stopień sprężania VC-T, który ma zoptymalizować działanie podczas specyficznej roli do jakiej został oddelegowany tutaj ten silnik.
Motor spalinowy pełni tylko rolę generatora prądu dla jednostki elektrycznej. Doładowuje on baterię trakcyjną o pojemności niecałych 2 kWh netto, która przekazuje energię do jednostki elektrycznej. Nissan tłumaczy tak małą pojemność baterii większą użytecznością i rzadszą koniecznością dłuższego ładowania jej za pomocą silnika spalinowego tak by nie podnosić znacząco spalania. Z drugiej jednak strony, na samym prądzie da przejechać się dosłownie kilka kilometrów przy zachowaniu delikatności. Każde mocniejsze dodanie gazu skutkuje wkroczeniem spalinówki do akcji.
Jak ten napęd sprawdza się w praktyce?
Codzienna eksploatacja Qashqai’a e-Power przypomina bardziej jazdę elektrykiem aniżeli samochodem spalinowym. Napęd działa bardzo płynnie, a moc i moment są dostępne praktycznie od razu. Mimo iż próby dynamicznego ruszenia nie wbijają nas w fotel i towarzyszy im dźwięk spalinowego generatora to samochód płynnie i równomiernie nabiera prędkości. Teoretycznie sprint do pierwszej setki ma tutaj trwać 7,9 sekundy, to subiektywne wrażenia są takie, że zajmuje to nieco dłużej. Oczywiście braku dynamiki Qashqai’owi nie można zarzucić – mocy nie brakuje w praktycznie żadnych warunkach drogowych, ale patrząc po danych technicznych spodziewać się można nieco więcej werwy.
Jeśli jednak zaczniemy podróżować spokojniej to skorzystamy w 100% ze wszystkich dobrodziejstw jakie oferuje nam ten napęd. Jak już wspominałem, płynności jazdy i elastyczność zbliżone są do tego co oferują nam elektryki. Bezstopniowa przekładnia w tym przypadku sprawdza się bardzo dobrze i nie denerwuje częstym wkręcaniem silnika spalinowego na wysokie obroty. Sam generator zasługuje na pochwały, jeśli chodzi o kulturę pracy – jest on ledwo słyszalny w kabinie i nie przenosi na kabinę zbyt wielu wibracji. Jak przystało na samochód elektryczno-spalinowy to nie mogło zabraknąć w nim rekuperacji, która może pracować w dwóch trybach. Pierwszym z nich jest klasyczny tryb B wybierany za pomocą lewarka bezstopniowej przekładni, drugim jest tryb e-Pedal Step, który działa niemal tak samo jak w elektrykach Nissana. Piszę niemal, bo przydomek Step oznacza zakres jego działania od 5 km/h do 170 km/h, przez co dojeżdżając do świateł trzeba użyć hamulca.
Zastosowanie dodatkowej baterii trakcyjnej oraz silnika elektrycznego nie wpłynęło mocno na użyteczność samochodu. Masa własna podskoczyła o około 200 kilogramów, a ładowność została na niemal tym samym poziomie. By zrekompensować dodatkowe kilogramy wersja e-Power otrzymała lekko przeprojektowane wielowahaczowe zawieszenie z tyłu oraz bardziej wydajny zestaw hamulcowy. Ogólne wrażenia z jazdy Qashqai’em są pozytywne. Samochód prowadzi się pewnie i nie zaskakuje nas swym zachowaniem na drodze. Układ kierowniczy jest zaskakująco precyzyjny jak na tego typu samochód i posiada idealnie dobraną siłę wspomagania – za to należy się wielki plus. Pomimo iż testowany przez nas egzemplarz posiadał 20–calowe koła to zawieszenie bardzo sprawnie radziło sobie z wybieraniem Warszawskich dziur. Owszem, krótkie poprzeczne nierówności były mocniej wyczuwalne wewnątrz, jednak, poza tym małym uchybieniem nie można mieć do niego większych zastrzeżeń.
Osobny akapit chciałbym poświecić na to jak doskonale została wyciszona kabina Qashqai’a od niepożądanych dźwięków. Cisza jaka panuje wewnątrz podczas jazdy była dla mnie niemałym zaskoczeniem. Pomijając fakt świetnej izolacji dźwięków ze strony jednostki napędowej oraz szumu opływającego powietrza, Nissan dorzuca nam tutaj jeszcze funkcję Noise Cancelling. Polega to na analizie hałasu i emitowaniu dźwięków przeciwnych do nich. Działa to świetnie i podczas codziennej eksploatacji można poczuć się jak w prawdziwym elektryku.
Jak wygląda zużycie paliwa?
Najważniejszą sprawą przy tym napędzie jest oczywiście zużycie paliwa. Test Qashqai’a przypadł mi na pierwsze mrozy i lekkie opady śniegu. Większość czasu samochód spędził w mieście pokonując krótkie dystanse w okolicach 7 kilometrów. Przy takim użytkowaniu zużycie paliwa wynosiło 7.3 litra na każde 100 kilometrów. W takich warunkach silnik spalinowy pracował niemal przez większość czasu tak by ogrzać kabinę, stąd wynik może wydawać się nieco wysoki. Jeśli silnik spalinowy jest rozgrzany, a wewnątrz mamy osiągniętą temperaturę docelową to jesteśmy w stanie zejść ze spalaniem w mieście do okolic 5,5 litra. Na autostradzie i przy ujemnej temperaturze Nissan potrzebował 8,8 litra, natomiast przy 120 km/h apetyt na bezołowiową spadał do 7,4 litra.
Czy wersja e-Power różni się czymś od pozostałych odmian?
Nissan postanowił nie wprowadzać żadnych zmian w wyglądzie samochodu i dobrze, bo Nissan Qashqai nadal wygląda świeżo i ciekawie. Wersja z napędem spalinowo elektrycznym dostała wyłącznie kilka dedykowanych emblematów i nic ponad to.
Wewnątrz natomiast otrzymamy kilka zmian, które zostaną wprowadzone we wszystkich wersjach tego modelu. Chodzi tu przede wszystkim o nowy ekran dotykowy na szczycie deski rozdzielczej. Od teraz będzie on miał 12,3 cala, a wewnątrz niego znajdziemy nowy (nareszcie!) system multimedialny. Warto się na chwile zatrzymać przy nim, bo przeskok z poprzedniego znanego nam z Nissanów systemu jest gigantyczny. Został on całkowicie przeprojektowany dzięki czemu nie odstaje od rozwiązań dostępnych u konkurencji. Grafiki są czytelne i przyjemne dla oka, a obsługa nie nastręcza większych problemów. Do kilku jego rozwiązań trzeba się przyzwyczaić, ale to zupełnie normalna rzecz dla tego typu rozwiązań.
Kabina Qashqai’a jest przestronna i została wykonana z naprawdę bardzo dobrych materiałów. Większość deski rozdzielczej jest miękka i przyjemna w dotyku. Przednie fotele są obszerne i wygodne, a opcjonalnie mogą zostać wyposażone w funkcję masażu. Kanapa z tyłu także jest wygodna i posiada opcję podgrzewania dwóch skrajnych siedzeń. Bagażnik w odmianie e-Power może pochwalić się pojemnością 479 litrów co jest wynikiem takim samym jak w przypadku innych wersji napędowych.
Ile kosztuje odmiana e-Power?
Podstawowy Qashqai w wersji Acenta został wyceniony na 136 500 zł. Najtańsza wersja Visia nie jest już dostępna w cennikach, a gdy w nich była to trzeba było wydać na nią 117 700 zł. Odmiana e-Power jest dostępny od 176 200 zł za środkową wersję N-Connecta. Testowana przez nas odmiana to topowa Tekna+ z maksymalnym wyposażeniem za 200 750 zł. Jedyną opcja jest tutaj lakier – u nas czerwony Fuji Sunset wraz z czarnym dachem za 5 600 zł. Jeśli porównamy wersję e-Power z innymi to okaże się, że dopłata do niej względem miękkiej hybrydy z silnikiem 1.33 l, automatem i napędem na przednia oś wynosi około 14 900 zł. Nie jest to mała dopłata, jednak biorąc pod uwagę ekonomię oraz komfort podróżowania jaki dostajemy wraz z odmianę e-Power warto ją przemyśleć.
Jak wspominałem na samym początku testu, określenie tego napędu spalinowym elektrykiem wydaje się być lekko bezsensowne, jednak Nissan podszedł do tego temu na poważnie i oddał w nasze ręce solidnie przygotowaną konstrukcje z bardzo ciekawym pomysłem. Co jednak ważne, rozwiązanie to znakomicie sprawdza się podczas eksploatacji samochodu. Wydaje się, że e-Power to doskonały pomost łączący spalinówki i elektryki.
Jakub Głąb
Zdjęcia Nissan Qashqai e-Power:
Dane Techniczne Nissan Qashqai e-Power:
Silnik spalinowy: R3, turbo
Pojemność: 1497 cm3
Moc: 158 KM
Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm
0 – 100 km/h: 7,9 s
Prędkość maksymalna: 170 km/h
Skrzynia biegów: bezstopniowa, automatyczna
Cena: 136 500 zł (podstawa), 206 350 zł (testowany)
Skoro silnik spalinowy spala około 7 litrów benzyny to po co tam wsadzono silnik elektryczny? bezsens. Chodziło przy elektryfikacji samochodów by wyeliminować lub ograniczyć spalanie benzyny tym czasem ten pseudoelektryk pali więcej niż zwykły benzyniak i waga wzrosła o 200kg Dla mnie kompletny kretynizm .