Podwyższone kompakty to aktualnie segment z wnoszącym trendem w motoryzacji. Jeszcze nie SUV, ale też nie do końca crossover – coś na granicy. Taki właśnie jest Lexus UX, czyli nowy model japońskiej marki premium, który uzupełnia jej gamę po większych RX i NX.
Taki krok Lexusa wcale nie dziwi. Tego typu auta ma konkurencja, klienci je lubią, więc trzeba było coś z tym zrobić. UX pojawił się na rynku już dwa lata temu, ale jakoś nie miałem okazji się z nim spotkać. Mimo, że na krakowskich ulicach trochę ich już jeździ, to przecież nie o takie uliczne spotkanie mi chodzi. Czas w końcu siąść za jego kierownicą.
O dziwo nie hybryda – UX 200
Otóż do testu trafiła mi się odmiana benzynowa o oznaczeniu 200. Zawsze lubiłem ten motor, zwłaszcza w modelu IS. W małym SUVie skrywa się za nim dwulitrowy motor o mocy 171 KM. Niby nie mało, ale 205 NM maksymalnego momentu obrotowego sprawia, że auto nie jest tak dynamiczne jakby się mogło tego po nim spodziewać.
Nie pomaga również wirtualna skrzynia automatyczna. CVT w tym względzie działa dość powolnie wyjąc przy tym zarazem. W standardzie 7 przełożeń niezbyt dobrze dobierają się do prędkości. Z lekkim opóźnieniem działa też kickdown.
Darmowe Sprawdzenie VIN
Sprawdź wypadkową przeszłość pojazdu
Chyba, że tryb sport
Na szczycie daszku zegarów, które są notabene połączeniem kilku wyświetlaczy przesuwanych mechanicznie (genialne rozwiązanie) znalazło się pokrętło od trybów jazdy. To właśnie tam znajdziemy tryb sportowy, który pozwala prowadzić UX-a na przyzwoitym poziomie. Silnik wchodzi wówczas na wyższe obroty, a skrzynia przeciąga biegi. Auto też wtedy żywiej reaguje na przepustnicę. W mojej ocenie ten tryb powinien być podstawowym, a dwa pozostałe (Normal i Eco) nie są potrzebne.
Jeśli chodzi o osiągi, to Lexus UX nie powala. Sprint do setki zajmuje mu 9,2 sekundy, a v-max wynosi 190 km/h. To jednak w końcu miejska bulwarówka, a nie uśpiony sleeper.
Stop smog – go hybrid
To slogan reklamowy Lexusa. Oprócz ekologii auta hybrydowe zazwyczaj są tez bardziej ekonomiczne. Niestety zarówno Toyota, jak i Lexus w odmianach benzynowych nie grzeszą skromnością zapotrzebowania na paliwo. Podobnie jest również z UX. W tej wersji 47-litrowy bak dość szybko się kurczy. Jego zasięg to około 500 kilometrów, więc niedużo.
Średnie spalanie z mojego testu, to około 9-10 litrów. Na szczęście wartości te nie rosły zbytnio ani na autostradzie, ani też w mieście.
Lexus UX F-sport
Z karoserią Lexusa UX mam pewien dylemat. O ile większe SUVy marki mają swoje proporcje, to UX jest jakiś koślawy. Dzięki pakietowi F-Sport ma sporo fajnych detali, ale całość nie do końca mi odpowiada. Pełen ostrych linii oraz nieoczywistych kształtów od razu przypomina azjatyckie pochodzenie, ale zwłaszcza z profilu projekt nie końca mi odpowiada.
Najbardziej podobał mi się tył samochodu, gdzie znajduje się łącząca listwa reflektory, niczym w Porsche oraz pomarańczowo-bordowy lakier. Dzięki niemu auto się wyróżnia i łatwo je znaleźć na parkingu. Pakiet F-sport powoduje również ogromny grill na przodzie auta. Trzeba przyznać, że z agresywnymi reflektorami ta część auta może się również spodobać. Łączy przy okazji też ten model z innymi produktami tej marki.
Wnętrze UX
Skrót UX oznacza „user experience” więc pora sprawdzić czy wnętrze tego auta jest przyjazne użytkownikowi? Jeśli chodzi o pasażerów, to ten z przodu nie powinien na nic narzekać. Ma sporo miejsca, podgrzewane siedzenia i ciekawą deskę rozdzielczą przed sobą z analogicznym zegarkiem w jej centrum. Gorzej z tyłu, gdzie miejsca na nogi i głowę nie jest już tak dużo (ścięta linia dachu oraz rozstawi osi równy 2,64 m). W bagażniku zmieści się 377 litrów. Ani nie dużo, ani nie mało, ale próg załadunku jest dosyć wysoko, a roleta jest z siateczki jak zasłona na okno.
Na szczęście środek pełen jest dobrej jakości materiałów oraz bogatego wyposażenia. Kierowca ma do dyspozycji grubą kierownicę z manetkami (CVT mocno szarpie manualnie zmieniając przełożenia) oraz system multimedialny, którego niestety ekran nie jest dotykowy. Steruje się nim za pomocą gładzika i kilku przycisków koło lewarka skrzyni. Działa lepiej i bardziej responsywnie niż kilka lat temu, ale trzeba naprawdę wprawy by obsługiwać go szybko i bezproblemowo – mi zajęło to kilka dni. Na szczęście sporo skrótów przeniesiono na klasyczne klawisze (czy to na desce lub na kierownicy).
Premium?
Patrząc na Lexusa można od razu stwierdzić, że auto nie jest tanie. Jest dobrze wykonany zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Mam jednak pewne zastrzeżenia co do wyciszenia – słychać zarówno skrzynię CVT, jak i opory powietrza przy prędkościach autostradowych. Na szczęście dobre audio potrafi zagłuszyć te niepożądane hałasy.
Luksusowo jest też patrząc na cennik – auto kupimy od kwoty 130 tysięcy złotych.
Lexus UX – jazda
Składając to wszystko do kupy – do jazdy Lexusem UX trzeba się przyzwyczaić. Gdy ustawimy już tryb sport to będziemy delektować się samym prowadzeniem i bezproblemowym pokonywaniem kolejnych kilometrów. Samochód nadaje się na spokojne podróżowanie. To nie demon prędkości, ale też nie auto, które warto zamknąć tylko w granicach miasta. Mimo, że to zapewne główne zastosowanie tego modelu.
Tak jak mówiłem, w Krakowie widziałem kilkanaście egzemplarzy podczas ostatniego tygodnia. Zastanawiając się prywatnie wybrałbym chyba jednak Lexusa NX. Może to starszy rocznikowo projekt, ale wygląda również ponadczasowo, a w wersji NX200 jest naprawdę dynamiczny. Szkoda tylko, że Lexus tak mocno propaguje te automaty CVT.
Konrad Stopa
Wygląd: | [usr 6] |
Wnętrze: | [usr 8] |
Silnik: | [usr 6] |
Skrzynia: | [usr 5] |
Przyspieszenie: | [usr 6] |
Jazda: | [usr 7] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 8] |
Wyposażenie: | [usr 9] |
Cena/jakość: | [usr 7] |
Ogółem: | [usr 7.0 text=”false” img=”06_red.png”] (70/100) |
Dane techniczne:
Silnik: benzynowe R4
Pojemność silnika: 1987 ccm
Moc: 171 KM
Moment obr.: 205 Nm w zakresie 4800 obr./min
Skrzynia biegów: wirtualna, automatyczna
Napęd: przedni
0-100km/h: 9,2 s.
Vmaks: 190 km/h
Pojemność bagażnika: 377 l
Pojemność zbiornika paliwa: 47 l
Cena: od 130 000 zł