Land Rover Defender X 130 to auto duże. Wygląda również na solidne, ale czy takie jest? Warto na to spojrzeć.
Land Rover to marka, która powoli odchodzi w zapomnienie, a na jej miejsce pojawią się dwie osobne Defender i Discovery. Range Rover zostaje bez zmian. Jednak, póki jeszcze jest warto się przyjrzeć najdłuższej odmianie Defendera, czyli 130, a do tego w wersji X. Oto bohater dzisiejszego testu.
Land Rover Defender X 130 – jest długi i zwraca na siebie uwagę
Land Rover Defender X 130 to duże auto, które zwraca na siebie uwagę. Praktycznie nie ma osoby, która nie obejrzy się za nim, w szczególności w tej kolorystyce, z czarnymi akcentami, kołami i czerwonymi zaciskami.
Defender w tej wersji jest dłuuuuuuugi, przez co, gdy się go prowadzi można mieć problem z niektórymi zakrętami czy węższymi miejscami do parkowania. Długość całkowita wynosi 5358 mm, a szerokość z lusterkami to 2105 mm. I musze przyznać, że jego uroda jest dyskusyjna przez tą dodatkową przestrzeń w jego tylnej części. Jest on po prostu za długi. Gdyby to miało jeszcze jakiej praktyczne zastosowanie, to byłoby ok, ale tutaj mamy wydłużony tył, dzięki czemu klienci otrzymują trzeci rząd siedzeń, ale bagażnika jest jak na lekarstwo.
Przód auta jest masywny i dostojny. Udawane panele antypoślizgowe na masce wyglądają jednak tanio, chociaż na pierwszy rzut oka robią wrażenie. Do tego czarny grill, przyciemniane światła i jedziemy na podbój bezdroży i lokalnych krawężników… No może nie do końca z tymi krawężnikami. Rozmiar felg 22-cale skutecznie odstrasza od agresywnego najazdu na pobocze.

To co jednak jest atrakcyjne w Defenderze i zawsze było znakiem rozpoznawczym to fakt, że przednie koła są daleko wysunięte, przez co w tej wersji kąt natarcia wynosi aż 37,5 stopni.
Na klapie bagażnika zawieszono koło zapasowe, co tylko podkreśla offroadowy charakter pojazdu.
To co mi nie przypadło do gustu, to fakt, że część paneli jest bardzo łatwych do wciśnięcia. Po zakopaniu można wepchnąć niektóre elementy do środka, co nie sprawia, że właściciel poczuje się pewnie.
Ogólnie Defender X 130 to auto, które ma w sobie to coś, ale jeśli miałbym być szczery, to zdecydowałbym się na krótszą wersję 110. Jest zgrabniejsza i bardziej praktyczna. Co jednak najważniejsze brak „odwłoku” w jego tylnej części sprawia, że auto jest przyjemniejsze w odbiorze i praktyczniejsze. Odmiana 130 po prostu jest za duża i niezgrabna.
Land Rover Defender X 130 – wnętrze dyskusyjne i zabudowane
Po takiej marce jak Land Rover, można by było przypuszczać, że wnętrze będzie robiło wrażenie oraz będzie dopracowane. I tak rzeczywiście jest, ale tylko połowicznie.
Mamy wykończenie w prawdziwym drewnie, a na drzwiach dostrzec można śruby, które mają sugerować surowy, ale wyrafinowany charakter pojazdu. Konsola środkowa jest mocno zabudowana, a dźwignia zmiany biegów powędrowała bezpośrednio pod ekran dotykowy. Wokół niej jest pełno przycisków, przełączników, że trudno zorientować się, gdzie np. zmienia się tryby jazdy.
Za ekranem i przed pasażerem umiejscowiono półkę, na której odchodziła guma i nie dało jej się ponownie włożyć na miejsce.

Przed kierowcą znajduje się duża, masywna kierownica oraz ekran z cyfrowymi zegarami. Wszystko czytelne i łatwe w obsłudze. Podobnie zresztą jak ekran od multimediów.
Siedzenia są wygodne, a w szczególności zagłówki, w których podróżni mogą się zapaść. Jest to jednak opcja. Im dalej jednak do tyłu tym komfort spada. Drugi rząd jest jeszcze znośny, ale trzeci jest niewygodny i brak mu sensu istnienia, w szczególności, że zabiera on całą przestrzeń, którą można by było wykorzystać na bagażnik. Oczywiście można schować fotele, ale to nic nie zmienia. Na zdjęciach możecie zobaczyć, że bagażnik to jest żart projektanta, gdzie nawet porządna torba z zakupami miałaby problem się zmieścić, nie mówiąc już o sprzęcie na podróż.
Wnętrze jest zabudowane, można powiedzieć, że klaustrofobiczne. Nie ma jednak tragedii. Wysokiej jakości materiały odrobinę rekompensują tę problematyczność. Nie jest to jednak wnętrze praktyczne. Tutaj znowu wrócę do krótszej wersji, która moim zdaniem ma więcej sensu.
Pod maską diesel, który mruczy
Pod maską Defendera X 130 znalazła się 3-litrowa jednostka wysokoprężna, która generuje 300 KM mocy i 650 Nm momentu obrotowego. Prędkość maksymalna przy tym kolosie ważącym 2666 kg to 191 km/h, a od 0 do 100 km/h rozpędza się w 7,5 s.
Defender ten wyposażony jest w automatyczną skrzynię biegów, która moc przekazuje na wszystkie koła. Jest to jednak bardzo ociężałe auto, które w początkowej fazie jazdy potrafi rozbrykać się z konsumpcją do poziomu 17 L/100 km. Podczas testu najniższej co udało mi się osiągnąć to 8,1 L/100 km, ale to w trasie. W mieście zdecydowanie więcej.

Jazda Defenderem to przyjemność. Siedzi się wysoko, wszystko widać przed nami i po bokach. Dużym wsparciem są kamery. Również kamera w lusterku wstecznym, która jest tutaj obowiązkową pozycją. Bez niej w lusterku nic nie widać, gdyż koło zapasowe i trzeci rząd siedzeń mocno ograniczają widoczność.
W zakręty Defender wchodzi gładko, ale nie jest to jazda pewna. Jest to auto nastawione na brutalną moc i masę, która może przesunąć dom. Nie ma tutaj półśrodków – albo jedziesz powoli albo zmiatasz wszystko co jest przed Tobą.
Przyjemny jest też mruk podczas uruchamiania i przyspieszania.
Warto nadmienić, że chociaż autem tym ciężko się jeździ w wąskich miejscach, jak parking piętrowy, to w ogólnym rozrachunku jest on do opanowania. Trzeba tylko pamiętać o jego gabarytach, a później idzie już z górki.
Podsumowanie
Prawda jest taka, że Land Rover w tej wersji nie jest złym autem. Jego design jest dyskusyjny, to trzeba przyznać, jest też w niektórych miejscach niedopracowany. Cena? Testowana wersja kosztowała z wszystkimi dodatkami 679 750 zł. Cena samych opcji to 42 350 zł. Sporo jak za auto, które jest mało praktyczne. Niemniej tym autem nie jeździ się w terenie. To auto na bulwary, aby lansować się pod klubem czy restauracją. Ich właściciele mogą czuć się dobrze, że mają wielkie auto i najprawdopodobniej największe wśród znajomych. Za tę cenę Defender, przynajmniej w pierwszych latach po kupnie nie zobaczy błota, chyba, że na podjeździe do swojej działki gdzieś na mazurach.
Konrad Grobel
Land Rover Defender X 130 – zdjęcia




































Land Rover Defender X 130 – dane techniczne
Silnik: 2997 cm3, diesel
Moc maks.: 300 KM
Maks. Moment obr.: 650 Nm
Prędkość maks.: 191 km/h
Skrzynia biegów: automatyczna