Marzę by chociaż przez chwilę mieć samochód sportowy, który jest ekologiczny jednocześnie. Marzę by wyróżnić się z tłumu, ale nie stać mnie na Ferrari. Czy mając ograniczony budżet i zaskakująco wysokie wymagania jestem w stanie znaleźć samochód dla siebie? Sprawdziłem to na przykładzie Cupry Leon w wersji e-Hybrid.
Niełatwy początek
Cupra to stosunkowo nowa marka. Pojawiła się na rynku w 2018 roku. W dużym skrócie można powiedzieć, że jest odłamem Seata i pełni podobną rolę jak Abarth w stajni Fiata. Przy czym Cupra w odróżnieniu od włoskiego konkurenta ma zdecydowanie więcej samochodów w ofercie. Mając na uwadze, że hiszpańska marka działa po skrzydłami giganta jakim jest Volkswagen, to o jakość można być spokojnym. Czy jednak zaawansowana technologia hybrydowa zastosowana w testowym Leonie sprawdziła się podczas codziennego użytkowania samochodu? Czy miano samochodu sportowego przy wsparciu przez silnik elektryczny nie będzie nadużyciem? Na ten pytania starałem się znaleźć odpowiedź podczas przeprowadzonego testu.
Agresywniejszy Leon
Wygląd Cupry zniewala. I to dosłownie. Spróbujcie przejechać po osiedlu niezauważalnie. Nie da się. Gwarantuje to Wam. Najfajniejsze jest to, że samochód zbudza emocje nie przez agresywny, sportowy design, nie przez rozrywający bębenki w uszach dźwięk. Trzeba powiedzieć, że ostre linie znane z Seata Cupra doprowadziła do perfekcji. Wyraźnie większe wloty powietrza, matowy grill z logiem CUPRY w miedzianym kolorze i wreszcie delikatnie opadająca maska, od której biegnie linia świateł.
Tył to kolejne działo sztuki. Pięknie wyglądająca lista świetlna ciągnie się wzdłuż auta, a odrobiny agresji dodają dwie podwójne końcówki układu wydechowego które wykonano w kolorze miedzi. Całość uzupełniono o ciekawie wyglądające felgi ze stopów lekkich. Całość ma budzić respekt i tak jest. Ale tak naprawdę największe emocje wzbudza znaczek. To on sprawia, że chłopcy bawiący się gdzieś między blokami wskazują palcem i mówią WOW. Cupra jest przecież czymś nadzwyczajnym, w pewnym sensie czymś tak rzadko spotykanym jak Ferrari czy Lambo. A jak wiemy to co nieznane i trudno osiągalne zbudza wielkie emocje.
Minimalizm wnętrza
Przyznam – projekt deski rozdzielczej nie przypadł mi do gustu. Nie wiem co kierowało pomysłodawcom wnętrza Cupry Leon. Być może wzorowali się na samochodach stricte sportowych, gdzie najważniejszy jest kierowca i jego miejsce pracy, a być może to dalszy ciąg dziwnej mody na ekrany dotykowe. Niestety, w przeciwieństwie do projektu nadwozia, wnętrze zdecydowanie mnie rozczarowuje. Świetnie wyglądająca kierownica jest przeładowana przyciskami. To kolejny dowód na to, że podpatrywano miejsce pracy kierowcy samochodu sportowego.
Odnalezienie się w gąszczu przycisków zajmuje naprawdę sporo czasu. Dodatkowe miejsce wygospodarowano tu na przycisk uruchamiania pojazdu oraz przełącznik trybów jazdy. Cupra Leon chociaż z założenia jest samochodem sportowym to ma również być samochodem codziennego użytku. Trudności w obsłudze kładą cień na ergonomię znaną z innych modeli grupy Volkswagena. To nie powinno mieć miejsca. W końcu nie mamy do czynienia z samochodem typu Ferrari. Ładnie wykonana kierownica jest obszyta skórą, a złe wrażenie które zrobiły przyciski na niej umieszczone próbują zatrzeć ożywiające całość elementy w miedzianym kolorze. To fajny akcent, który widzieliśmy też przy projekcie nadwozia. Niestety, również tutaj nie obyło się bez wpadek. Jakość wykonania i spasowania tych plastikowych elementów budzi niepokój. Jak dodamy do tego tandetnie wyglądające plastikowe łopatki do ręcznej zmiany biegów, które wystają zza wieńca kierownicy, to tym bardziej utwierdzamy się w przekonaniu, że czegoś tu brakuje. Przy samochodzie tej klasy w cenie mocno przekraczającej 160 tysięcy złotych oczekujesz więcej.
Sportowe akcenty
Moda na ekrany dotykowe, moda na minimalizm w samochodach sportowych to obecnie codzienność. Nie ma sensu kolejny raz pisać o tym, że obsługa klimatyzacji, radia, nawigacji i innych z poziomu ekranu dotykowego nie jest łatwa, nie jest intuicyjna i często niepotrzebnie odwraca uwagę kierowcy od drogi. Tak też jest w Leonie. Dobrym pomysłem jest cienka listwa z subtelnymi przyciskami, które pozwalają regulować temperaturę w aucie. Znajdują się one pod dużym, dotykowym ekranem na konsoli środkowej. Ma być sportowo, to jest. Ale to nie ten minimalizm wydobywa z Cupry sportowe geny.
O to zadbała opisana wyżej, świetnie leżąca w dłoniach kierownica i fantastyczne fotele. Nie dość, że wyglądają obłędnie, że mają na stałe wbudowane zagłówki i są wykonane z miłej w dotyku skóry, to jeszcze siedzi się w nich fenomenalnie. Są głębokie, a po zajęciu miejsca ma się wrażenie, że siedzimy maksymalnie blisko ziemi. To tak jak na samochód sportowy przystało. Pomimo swoich sportowych aspiracji wspomniane fotele są regulowane w różnych płaszczyznach. Ich największą zaletą jest komfort. Jeszcze nie siedziałem w tego typu kubełkach, które nawet po przejechaniu przeze mnie kilkuset kilometrów nie powodują bólu pleców lub ścierpnięcia nogi przy udzie. W Cuprze tak jest. Do tego mają bardzo dobre trzymanie boczne. To sprawia, że nie chcesz wysiadać z samochodu nawet po długiej przejażdżce.
Uzupełnieniem sportowych akcentów jest ciemna podsufitka oraz oświetlenie ambiete, które można zmieniać w dowolny sposób.
Dla singla, nie da rodziny
Wiele osób zadaje sobie pytanie – czy Cupra Leon w wersji hybrid nadaje się dla rodziny? Przecież nie każdego stać na fanaberię posiadania kilku samochodów. Pomimo kilku dodatków ułatwiających podróżowanie i utrzymanie porządku wewnątrz auta z całą odpowiedzialnością trzeba to powiedzieć – to nie jest rodzinny samochód. Oczywiście, znajdzie się tutaj pewnie wielu sceptycznie nastawionych osób, którzy w mgnieniu oka przypomną mi, że w latach 80-tych podróżowała się Fiatem 126p z czwórką pasażerów na pokładzie i nawet na zagraniczne wojaże. W Leonie też się da.
Tylko po co? Za mniejsze pieniądze można mieć super oszczędne i wielkie kombi. Można też mieć SUVa lub Crossovera. Wszystkie te samochody lepiej sprawdzą się w roli auta rodzinnego. Cupra Leon ma kilka detali ułatwiających i umilających codzienne podróże. Są liczne porty USB typu C. Są też głębokie cupholdery czy ułatwiające utrzymanie porządku wieszaki zlokalizowane przy tylnych drzwiach. Są wreszcie wygodne podłokietniki z przodu i z tyłu a nawet osobno regulowany nawiew klimatyzacji na tylną kanapę. Nie zabrakło również zaczepów Isofix, które nie są głęboko schowane w głąb kanapy. Co ciekawe zaczepy Isofix znajdziemy również na fotelu pasażera z przodu. To jest sporą niespodzianką.
Wymieniając dalej mamy dobre audio, które uprzyjemni nam dalszą podróż. Nie zabraknie też na miejsca wewnątrz. na tylnej kanapie wyższe osoby mogą narzekać na ilość miejsca przy kolanach. To efekt zastosowania obszernych foteli przednich. Co zatem sprawia, że skrześliłem Cuprę Leona jako samochód rodzinny? Tym elementem jest pojemność bagażnika. W wersji hybrydowej znaczną część jego powierzchni zajmują baterię. I w ten oto sposób do dyspozycji pasażerów mamy zaledwie 270 l pojemności. To wynik, który bez trudu osiągają samochody klasy B, a nawet niektóre samochody klasy A. Dla przykładu Fiat Panda III może się pochwalić kufrem o pojemności 225 l. Sytuację próbuje ratować regularny kształt. To jednak w dalszym ciągu za mało. Od samochodu tej klasy oczekujemy znacznie więcej.
Oszczędność czy sportowe osiągi?
Czy samochód sportowy może być ekologiczny? Czy oszczędności paliwa nie wpływają negatywnie na osiągi auta? Pod maską Cupra Leon pracuje dobrze znana z koncernu VW jednostka o pojemności 1,4 l który dysponuje mocą 150 KM. resztę dodaje od siebie silnik elektryczny, co sprawia, że łącznie mamy aż 245 KM. Seat Leon z silnikiem benzynowym o podobnej mocy (150 KM) potrzebował średnio 6,5 l paliwa na 100 km. W Cuprze mamy dodatkowe 95 KM oraz nieco wyższą wagę. Zaznaczam jednak, że mówimy tu o samochodzie z napędem hybrydowym. Moje średnie spalanie z całego testu wyniosło zaledwie 4,1 l na 100 km. Ten wynik jest tym bardziej imponujący jak dodam to tego fakt, że auto nie było specjalnie oszczędzane. Dynamiczna jazda poza miastem, jazda autostradami oraz kilka prób sprawdzenia możliwości pojazdu (w granicach rozsądku) potwierdzają tylko, że hybryda w tym modelu sprawdza się znakomicie.
Samochód dysponujący momentem obrotowym na poziomie 400 Nm sprawia, że chce się mocniej wciskać gaz. Prędkość rozwijana jest naprawdę płynnie. Pomaga przy tym 6-stopniowy automat. Jego krótki przełącznik pasuje do sportowego stylu Cupry. Pierwsza 100-tka pojawią po 6,7 s. Sposób w jaki Cupra Leon nabiera prędkości sprawia wrażenie, że trwa to zdecydowanie krócej. Należy zaznaczyć przy tym, że osiągi te są dostępne tylko i wyłącznie w najbardziej drapieżnym trybie – trybie Cupra. Prędkość samochodu została ograniczona do 225 km/h.
Wygodnym rozwiązaniem jest także możliwość skorzystania z całkowicie elektrycznego napędu. W mieście za każdym razem korzystałem z tego rozwiązania. Przy naładowaniu akumulatorów do 100% dysponujemy realnym zasięgiem na poziomie 40 km. Chociaż komputer pokładowy wskazywał początkowo 47 km to wynik ten nie jest do końca rzeczywisty. Wszystko zależy od płynności jazdy.
Czas ładowania akumulatorów od 0 do 100 % wyniósł nieco ponad 5 godzin. Korzystałem przy tym z standardowej ładowarki. Zeroemisyjna jazda i cisza we wnętrzu to jest coś co przypadło mi do gustu. Szczególnie fajne jest to, że z samochodu przyjaznemu środowisku można go przemienić w prawdziwego potwora i to wszystko przy pomocy jednego przycisku przy kierownicy. O ile przy punkcie jednostka napędowa można pisać o samych superlatywach. Podczas jazdy poza miastem dosyć szybką odzyskuje ona procenty naładowania akumulatorów, które tracimy podczas dynamicznego przyspieszania lub ruszania z pod świateł. Po odpuszczeniu gazu Cupra bardzo wyraźnie wytraca prędkość, co sprzyja ładowaniu baterii ale na początku trochę irytuje.
Nieco gorsze zdanie mam na temat rasowego dźwięku. Tutaj tak kolorowo nie jest. Jednostka jest cicha lub nawet bardzo cicha. A dźwięk który słyszymy przy dynamicznej jeździe to „melodia” płynąca z głośników. Jej głośność można regulować poprzez ustawienia w komputerze pokładowym. Cichy samochód sportowy? Ja jeszcze tego nie kupuję.
W drogę – wrażenia z jazdy
Trzeba przyznać, że Cupra Leon naprawdę nieźle się prowadzi. W błędzie jest ten kto twierdzi, że to tylko mocniejsza wersja Seata z innym znaczkiem. Oprócz wyraźnie wyższe mocy, większego momentu, zmieniono także zawieszenie. Dla porównania wziąłem Seata również z hybrydą pod maską. Różnica dotyczy tylnego zawieszenia. Podczas gdy w Seacie znajdziemy oś półsztywną to w Cuprze jest zawieszenie wielodrążkowe. Cupra jest szybka i zwinna. Kierownica pracuje z lekkim oporem co pozwala lepiej obserwować, co się dzieje z samochodem.
Zawieszenie nieźle radzi sobie z nierównościami, chociaż jest dosyć sztywno. W moim egzemplarzu było słychać delikatnie niepokojące stuki z tylnego zawieszenia. Pokonywanie zakrętów wywołuje radość na twarzy. W tym elemencie Cupra zostawia w tyle większość konkurencyjnych kompaktów. Przy bardzo dynamicznym wejściu w zakręt, odpuszczeniu na moment gazu i następnie mocnym przyspieszeniu odniosłem wrażenie, że tył pojazdu potrafi lekko uciekać. Żadnych zastrzeżeń nie mam zaś do układu hamulcowego. To zasługa tarcz wentylowanych, które zastosowano zarówno na osi przedniej jak i tylnej. Jest to kolejna różnica pomiędzy Cuprą a Seatem. Seat Leon ma z tyłu zwykłe, niewentylowane tarcze.
Podsumowanie
Cupra Leon e-hybrid daje naprawdę wiele. To sportowe auto, które potrafi być ekologiczne i ekonomiczne. To świetnie wyposażony kompakt, który daje sporo frajdy z jazdy. Nie jest autem rodzinnym i takiego nie udaje. Niestety wysoka cena i zawsze idzie w parze z jakością. Pomimo związku z Seatem a co za tym idzie z koncernem Volkswagena widać pewne oszczędności które nie powinny mieć miejsca. Jeżeli szukać oszczędnego wozu by wyróżnić się z tłumu a przy okazji od czasu do czasu zaszaleć to Cupra Leon jest ciekawą propozycją.
Tekst i zdjęcia: Paweł Oblizajek
Ocena Cupra Leon e-hybrid:
Wygląd: | (9 / 10) |
Wnętrze: | (6 / 10) |
Silnik: | (9 / 10) |
Skrzynia: | (8 / 10) |
Przyspieszenie: | (9 / 10) |
Jazda: | (8 / 10) |
Zawieszenie: | (8 / 10) |
Komfort: | (7 / 10) |
Wyposażenie: | (9 / 10) |
Cena/jakość: | (7 / 10) |
Ogółem: | (80/100) |
Galeria Cupra Leon e-hybrid:
Dane techniczne Cupra Leon e-hybrid:
Silnik spalinowy: R4, turbobenzyna + silnik elektryczny
Poj. silnika: 1395 cm3
Moc łączna: 245 KM
Moment obr.: 400 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-biegowa
Napęd: na przód
0-100 km/h: 6,7 s
Prędkość maksymalna: 225 km/h
Cena: od 159.800 złotych