Korea jako państwo nie kojarzy się od razu ze spokojem. Oczywiście zleży to od tego, na której się skupimy. Biorąc pod lupę tą cywilizowaną i jej przemysł motoryzacyjny, sytuacja jest mocno ustabilizowana. Przekłada się to na Hyundaia i Kię, które radzą sobie bardzo dobrze, a ich twory może i faktycznie nie są szalone, ale mają też w sobie coś więcej, niż tylko nudę. Spróbuję Wam to udowodnić na przykładzie testowanego Hyundaia i30 Wagon.
Jak widzicie mam przed sobą trudne zadanie, no bo przecież ciężko zaskoczyć autem z przeciętnej półki cenowej i to jeszcze w odmianie kombi. Do odważnych świat należy i na szczęście zwolenników takich samochodów nie brakuje. Co zresztą widać na polskich ulicach, więc coś w takim aucie musi być, a tyle osób nie może się w końcu mylić. Dlatego nawet jeśli nie jesteś wiecznie pędzącym przed siebie przedstawicielem handlowym lub rodzicem martwiącym się, jak przewieźć wózek i trójkę pociech, serdecznie zapraszam do lektury.
Hyundai włożył sporo pracy w to, by wyjść z własnego cienia i sprawić by nowe modele były bardziej atrakcyjne niż kiedyś. Ok, przyznaję się – i30 nie jest najładniejszym kombi na naszym rynku, lecz jego linia spodoba się zarówno mężczyznom, jak i kobietom. Tego jestem pewien.
Przód samochodu zachwyca ciekawym projektem lamp przednich, pomiędzy którymi rozpościera się świeży grill, który znajdziecie w każdym modelu tej marki. Smaczkiem urozmaicającym karoserię są światła przeciwmgłowe (doświetlają zakręty po przekręceniu kierownicy) oraz LEDy do jazdy dziennej, które mają niecodzienny kształt. Trudno go prosto opisać, ale jest to łuk przypominający kąt prosty.
Niestety profil samochodu oraz część tylna nie jest już tak szokująco ładna. Oczywiście, zastosowane przetłoczenia oraz reflektory wcinające się w bok auta ożywają linię boczną, ale nie ukryją 15-calowych kół pokrytych kołpakami. To lekki relikt przeszłości i wiem, że łatwo go zmienić, ale w przypadku testowanego egzemplarza psuje ogólny efekt wizualny. Przechodząc śmiało do tyłu samochodu powiem tylko jedną rzecz. Chwała producentowi za to, że i30 Wagon nie przypomina tak mocno Alfy Romeo Giulietty jak wersja hatchback.
O ile część zewnętrzną auta można nazwać nowoczesną, to w środku zalatuje trochę rozwiązaniami sprzed kilku lat. Sam projekt kokpitu jest niezły i dość ergonomiczny. Ciemne wnętrze rozświetlono niebieskim podświetleniem. Znajdziemy je w przyciskach, zegarach (najładniejszy element deski rozdzielczej) oraz radiu. I tu muszę się na chwilę zatrzymać. Nasz testowy egzemplarz posiadał środkową wersję wyposażenia Comfort. Oznacza to, że w aucie znalazł się tempomat, złącze USB, AUX, CD, Bluetooth. Niestety system audio mimo, ze gra w miarę dobrze, wygląda archaicznie, ba – w nocy jego podświetlenie po prostu razi w oczy. Dodatkowo obsługa również wymaga kilku prób i błędów, ponieważ daleko jej od intuicyjnego posługiwania się. Myślicie, że to już koniec? Kierownica posiada kilka przycisków m. in. od radia, telefonu, komputera pokładowego i wspomnianego tempomatu. Brzmi to w miarę poukładanie, ale takie nie jest. Połapanie się co jest do czego pochłania sporo czasu, a już na pewno nie podczas jazdy. Na plus wnętrza Hyundai i30 Wagon zasługuje jakość montażu i materiałów. Są one w miarę przyjemne, a co ważniejsze – trwałe. Testówka przy nas osiągnęła magiczną liczbę 44444 przejechanych km, a po wnętrzu tego nie widać. Owszem pojawiły się przetarcia na skórzanej kierownicy lub drążku zmiany biegów, ale umówmy się – samochody prasowe mają non stop pod górkę, więc ich przebieg należy pomnożyć co najmniej razy dwa.
Kombi zazwyczaj kupuje się dla ilości oferowanego miejsca. Mimo stereotypu, że Azjaci do najobszerniejszej nacji nie należą, to auto idealnie pasuje do warunków europejskich. To w sumie nie dziwi, bo pamiętajmy, że Hyundai zadomowił się już dawno w USA :P Konkretnie rzecz ujmując, w aucie zmieści się spokojnie piątka pasażerów w miarę komfortowy sposób. Dotyczy to nawet kompletu dorosłych osób, mimo tego, że asystent zapięcia pasów ikonami sugeruje, że tylną kanapę powinny zająć dzieci. Dominującą przestrzeń zauważymy również w bagażniku. Wynik 528 litrów to nie przelewki, a dodatkowo pod płaską podłogą znajdziemy mnóstwo przegródek niczym w kuchennej szufladzie mebli z IKEI. Aż chce się tam powkładać sztućce…
W kwestii jazdy Hyundai i30 Wagon wypada dobrze. Zawieszenie zestrojone jest komfortowo i tłumi sporo nierówności (dla wtajemniczonych nawet takie jak wjazd do Krakowa od strony Warszawy). Dzięki temu spokojnie można pokonywać wszystkie rodzaje polskich dróg, nawet z wyższymi prędkościami. Lepiej, żeby jednak na nich nie znajdowały się ostre zakręty, bo i30 Wagon ma skłonności do bujania, ale lusterkami asfaltu nie dotkniecie. Ciekawostką jest układ kierowniczy, który jest mega precyzyjny, a dodatkowo posiada trzy tryby wspomagania (Comfort, Normal, Sport). W skrócie powiem tak – nawet w sportowej opcji jest ono za mocne. Przy ustawieniu Comfort kierownica chodzi tak lekko, że przy otwartym oknie, wiatr zacznie za Was skręcać.
Jazda zależy również od silnika. Testowany egzemplarz posiadał benzynowy silnik o pojemności 1,6 litra i mocy 136 KM, który uwielbia wysokie obroty (minimum 3000 obr/min). Dzięki temu autem da się jeździć dynamicznie, ale czasem może być troszkę głośniej. Wiąże się to jednak z redukcją biegów przy wyprzedzaniu (stara, dobra szkoła), aczkolwiek nie wywołuje ono zawału serca. Pomaga w tym nieźle działający 6-stopniowy manual, który pewnie odczytuje intencje kierowcy. Takie zestawienie pozwala Hyundaiowi i30 Wagon pokonać pierwszą setkę w ciągu 11,2 sekundy oraz dobić do granicy 192 km/h. Czego chcieć więcej od rodzinnego kombi?
Cena testowanego egzemplarza nie jest na poziomie budżetowych aut, ponieważ opiewa w granicach 70 tys złotych. W cenie jednak otrzymujemy solidne i spore auto z pięcioletnią gwarancją oraz umiarkowanym apetytem na paliwo. Silnik GDI pozwala sporo zaoszczędzić, ponieważ zejście poniżej 7 litrów w cyklu mieszanym, przy normalnej jeździe, to żaden problem. Jak na małą krówkę to naprawdę niezły wynik.
Koreański producent już dawno pokazał, że zmienił swoją taktykę i proponuje świetne i dobrze skalkulowane cenowo samochody. I30 Wagon spełnia wszystkie potrzeby spokojnych i przeciętnych klientów. Taka uniwersalność procentuje zainteresowaniem w salonach, a moja opinia potwierdza tezę, że Hyundai i30 Wagon to właściwy wybór.
Wygląd: | [usr 7] |
Wnętrze: | [usr 5] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | [usr 6] |
Przyspieszenie: | [usr 6] |
Jazda: | [usr 6] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 7] |
Cena/jakość: | [usr 9] |
Ogółem: | [usr 6.6 text=”false” img=”06_red.png”] (66/100) |
Konrad Stopa
Fot: Damian Kieroński, autor
przynajmniej samochód dla ludzi, a nie doposażone wersje za 200 tysięcy…
Lubię takie samochody, są w pełni użytkowe i przy tym oszczędne…