Honda szybsza niż wygląda! Nie, nie ta niebieska Honda CRX ! Ta niebieska wygląda szybko. Ta szara wygląda wolno, ale jest szybka. Pomimo tego, że jest szara. Nie wierzysz? To dawaj pod światła!
Mocno ściskasz kierownicę. Wydech dudni. Czasami robisz łututututu. VTEC aż rwie się do akcji. Obok Ciebie stoi Honda e. Tzn. nie wiesz, jaki to model i nie wiesz, że to w ogóle Honda, bo dla Ciebie Honda to tylko stary Civic. No ok, jeszcze CRX ujdzie. Nie chcesz się ścigać. Ale z drugiej strony Ty zawsze musisz narobić hałasu i pokazać, że jesteś szybki i lubisz się ścigać.

Zielone i pyk, spóźniłeś start, bo akurat dźwięknęła Ci nowy match na Tinderze. Szare pudełko odjechało przed siebie. 30, 40, 50 km/h i koniec. Jesteś w zabudowanym. Pyk i czerwone. Próba druga. Patrzysz złowrogo na kierowcę szarego pudełka. On na Ciebie nie patrzy. Gada coś sam do siebie albo przez zestaw głośnomówiący. Z ruchu ust czytać nie umiesz. Cyk, zielone. Palisz ciut sprzęgło, ale to nic. Do 20 km/h idziecie równo. Przy 40 km/h szare pudełko Ci odchodzi. Cyk, zgrzyt, zgrzyt, zgrzyt i dwójka… Gdyby nie kolejne światła poniósłbyś porażkę z kretesem, a tak znów masz szansę na rewanż. Teren zabudowany się skończył. Odkładasz telefon. Wyciszasz Tindera. Pyk, zielone, start! Wydech w Twoim Civiku dudni, zaciskasz zęby, tym razem dwójka weszła za drugim razem. Zaraz wrzucisz trójkę. Udało się, 90 km/h na blacie i już prawie doganiasz szare pudełko. Yes, Yes, Yes!!! Wyprzedzasz szare coś i jesteś dumy ze swojego auta. Kolega siedzący obok też jest dumny…
Tak, wiem, gdybym był reżyserem Szybkich i Wściekłych, to ta seria skończyłaby się na jednym filmie i na dodatek okazałaby się najmniej dochodowym obrazem akcji, w którym zagrał Vin. Ale to, co napisałem powyżej to nie scenariusz. To samo życie. Życie, w którym pełno jest Hond, które robią łutututu i niewiele jest Hond e, które nie robią łutututu. Przesadziłem z tym, że model e jest szybszy niż wygląda? Bynajmniej!

Honda e jest naprawdę szybka
Japoński elektryk rozpędza się do setki w około 8 sekund. Na dodatek ma tylny napęd. Pozwala na odłączenie kontroli trakcji i innych elektronicznych kagańców. Efekt? Zamiatanie tyłem nawet na suchym. Tak, wiem bez ręcznego się nie liczy ;) Przyjemność z jazdy i adrenalina to jedno. Jedno co zaskakuje w Hondzie e (swoją drogą innej nazwy nie mogli wymyślić?). Ale czasami trzeba uprawiać jogę i oddać się kontemplacji. Nie tylko łutututu człowiek żyję. I co w takiej sytuacji? Chodź panie do Hondy e i popatrz sobie na akwarium. Różne dziwne rzeczy w autach widziałem, ale wirtualne akwarium? Po co to komu? Nie wiem, ale jest… fajne J
Ogólnie wnętrze Hondy e jest hmm fajne? Jest inne. Jest jak symulator starej gry SEGA (gimby nie znajo). Dużo tu ekranów, jest nawet złącze HDMI, a lusterka? Po co komu lusterka, przecież mamy kamery! To jeszcze samochód czy stoisko z telewizorami w RTV Euro AGD z możliwością jeżdżenia? Nie wiem, ale całość jest dość abstrakcyjna.








Abstrakcyjna jest sama Honda e. To elektryczne auto z zasięgiem 150 km (w zimę ze 100 km zrobisz), tylko do miasta, wyglądające jak miś panda, zapierdzielające aż miło, z wnętrzem zaprojektowanym przez jakiegoś Japończyka pod wpływem sake, kosztujące około 170 tys. zł. Niepotrzebne skreślić? Nieeee. Tu wszystko jest potrzebne i wszystko jest prawdziwe. Gdzie tu sens, gdzie logika? A czy wszystko sens mieć musi?
Czy te Hondy coś łączy?
Gdy do Hondy e podejdziesz z linijką, z założeniami, z oczekiwaniami i z głową pełną liczb to… nawet do niej nie podchodź. Tak samo do CRX Del Sol widocznego na zdjęciach. Oba auta nic nie łączy. Ok, wypuścił je ten sam producent być może przez przypadek, ale… to na tyle. Jednak, gdy weźmiesz głęboki wdech i jeszcze głębszy wydech okaże się, że zarówno e jak i Del Sol mają ze sobą wiele wspólnego. Oba auta są stworzone dla funu i oba auta ten fun dają. W obu przypadkach Honda mruga jednym okiem do swojego klienta. To nie są samochody na poważnie.









Honda CRX – kiedyś to było
Łutututu, jedynka, start! Cyk i dwójeczka. Honda e nie robi ani jednego ani drugiego. Del Sol robi i jedno i drugie. Ale zamiast czytać, wyobrażać i wyrabiać sobie często krzywdzące zdanie o tych autach po prostu się nimi przejedź! Ha, to nie takie proste? A czy ktokolwiek mówił Ci, że w życiu będziesz miał zawsze z górki, a sanki na górkę wciągał będzie ci służący? Nic tylko zakładać opony letnie 16 i jechać na zlot!

Honda e i Honda CRX to dwa różne twory. Z różnych motoryzacyjnych epok. Różne. Jak Kajko i Kokosz. Jak Donald i Jarosław, ale oba fajne. Ciekawe. Nietuzinkowe. Elektryczna motoryzacja może mieć jaja. Potrafi mrugać okiem. I to w najmniej oczekiwanym momencie.
Zdjęcia Honda CRX vs Honda E:
























Komentarze 1