Szare kombi, jasnoszare kombi. Co myślisz widząc te auta zaparkowane obok siebie? Zapewne myślisz o wszystkim, tylko nie o tych szarych kombi. Nie dostrzegasz ich. Lekceważysz je. Idziesz dalej, jesteś już za daleko, aby je dostrzec. Ot, dzień jak co dzień. Focus ST w wersji kombi oraz Cupra Leon w wersji ST są niczym kameleony. Atakują z ukrycia i mają wrodzony dar, który sprawia, że większość osób totalnie je olewa.
Nie wiem jak Ty, ale ja nie lubię aut, które wyglądają, jakby dużo mogły, a mogą mało. Niczym napakowany koksu, który jest koksu dopóki się nie odezwie. Lubię za to auta, które wyglądają, jakby nie mogły, a w rzeczywistości mogą naprawdę dużo. Ha i tu już barwnego porównania mi zabrakło…
Rzut oka z zewnątrz
Ford Focus kombi w wydaniu ST nie wygląda. Po prostu nie wygląda. To nie jest wóz, którym zaimponujesz lasce na Mazowieckiej w Warszawie. To nie jest auto, które doceni teściowa chwaląc się jakiego to ma fajnego zięcia, który ma równie spoko auto. No nie. Focus kombi nawet w wydaniu ST to raczej szara mysz. To taki kolega z pracy, który ma wzorową obecność, rzadko chodzi na L4, ale gdy już pójdzie, to nikt nie dostrzeże jego braku.
Wtem, na horyzoncie pojawia się Cupra Leon ST. I… nikt nie zauważył, że się pojawił. Hiszpańsko-niemieckie kombi jest autem przezroczystym. Ok, wygląda ok, ale… nic poza tym. Rasowość? Zadziorność? Charakter? Na podobnym poziomie, jak u naszych ”orłów” w meczu z Wyspani Owczymi. Zero emocji. Jeśli chcesz komuś wmówić, że tak wygląda idealne kombi, bez problemu to komuś wmówisz. Serio. Nikt się nie domyśli, że masz jakieś niecne plany.
Po otwarciu drzwi
Gdy wsadzisz go do środka, także niewiele osób pomyśli, że masz niecne plany. Wnętrze Cupry Leona jest fajne, nowoczesne, ale takie, jakie ma obecnie większość aut. Standard. Kupiłeś fajne kombi! Tak, takiego auta potrzebowałeś. W kabinie Focusa kombi ST panują podobne odczucia. Kupiłeś kombi, bo musiałeś i nikt nie ma ci tego za złe. Chociaż przednie fotele są nieco za ciasne. Ok, jakoś to wytłumaczysz. Tylko takie mieli, za luźniejsze trzeba było dopłacić, takie były na stanie wiec wziąłeś. Żona, matka, kochanka, partner, który na motoryzacji marnie się znają dadzą się nabrać. Ba, nawet jak kogoś tym autem przewieziesz, to ten ktoś da się nabrać. To przecież kombi! Przestronne, prawie wygodne i naprawdę praktyczne.
Pod maską
Dobra, koniec tego pitolenia. Zostałeś sam. Siedzisz w fotelu kierowcy i minę masz, jakbyś był głównym bohaterem kolejnej części 50 twarzy Greya. Czas się zabawić. Bez żony. O zgrozo, bez teściowej. Ba, nawet bez kochanki!
Pod maską szarego Focusa kombi w wersji ST pracuje silnik o jakże niedzisiejszej pojemności. 2,3-litra na czterech cylindrach. Być może to nie robi wrażenia na dożynkach pod Grójcem, ale w metro-politycznym mieście już tak! 280 KM, 420 Nm i 5,7 sekundy do setki. Oj, tak, tego mi trzeba. Szary Focus ma takie cyferki o jakich niejedno nowe, sportowe auto, które wygląda jakby mogło, a nie może, może tylko pomarzyć! Ale wiecie, co jest najlepsze? Nikt, absolutnie nikt nie spodziewa się, że to szare nudne kombi jest tak szybkie! W tym aucie zaskoczysz nie tylko Ubera na Priusie, nie tylko dresa w E36, ale także kogoś, kto ma np. nowe Audi A6 i myśli, że objedzie cię prawym pasem. Ni hu hu! Kombi od Forda swoje prawdziwe i diabelne oblicze pokazuje niczym magik wyciągający zająca z kapelusza! Wszyscy klaszczą, nikt się nie spodziewał!
Cupra Leon ST jest jeszcze szybsza i jeszcze bardziej anonimowa. W topowym wydaniu ma 310 KM i napęd na cztery koła. Sprint do setki? Poniżej 5 sekund! Tak, poniżej 5 sekund! Emocje? Niewiele. Wciskasz gaz i czekasz co się stanie. A dzieje się sporo, bo koleś w nowym Porsche musi udawać, że wcale ściągać się nie chciał.
Leon vs Focus
Jeździłem jednym autem. Jeździłem także drugim. Uśmiech nie schodził mi z pyska. Z jednej strony do bagażnika mogłem zapakować zapas alkoholu na wesele kolegi, jednak z drugiej, musiałem się bardzo hamować, aby ten alkohol na to wesele dojechał w jednym kawałku. Zarówno Cupra Leon ST, jak i Ford Focu kombi ST to motoryzacyjni pozoranci. W ich przypadku słowo pozorant ma bardzo pozytywny wydźwięk. Za ich kierownicą stwarzasz wrażenia nudziarza. Kogoś, kto kupił takie auto bo musiał, ale mimo wszystko nie chciał Skody. Jednak ci wszyscy, którzy myślą, że jesteś nudziarzem już podczas pierwszego ostrego startu spod świateł, podczas pierwszej jazdy niemiecką autostradą, zaczną się zastanawiać, czy ich sportowe auto przypadkiem nie ma awarii! Rodzinne, praktyczne kombi w sportowym wydaniu? Tak, poproszę! Chociaż chyba jest już za późno…
Paweł Kaczor