Kiedyś auto kompaktowe służyło za samochód rodzinny. Zwłaszcza w nadwoziu kombi. Dziś to tak oczywiste już nie jest, ale Seat Leon ST ze zdjęć do tego świetnie się nadaje, a przy okazji da jeszcze trochę frajdy z jazdy.
To nieprawda, że tylko sportowe samochody dają szczęście kierującym. Nie tylko duża moc lub niesamowite osiągi powodują uśmiech na twarzy. Moim zdaniem ważne, żeby samochód był elastyczny i dynamiczny oraz nieźle się prowadził. A tak w przypadku 190-konnego Leona zdecydowanie jest.
Pakiet FR na tak
Chociaż patrząc na czerwone nadwozie z pakietem FR można również uznać Seata za atrakcyjnego. W moim mniemaniu auto w karoserii kombi wygląda nawet lepiej niż w wersji hatchback. Czwarta generacja, która na rynku jest już od 2020 roku zachowała bardziej agresywny charakter wizualny niż reszta kuzynów z grupy Volkswagena. Ja jednak dalej zostaje fanem poprzednika.
Na pierwszy rzut oka na pewno wysuwają się reflektory z ostrym kształtem świateł do jazdy dziennej oraz tylna blenda świetlna. Leon był jednym z pierwszych modeli z tym charakterystycznym akcentem, który bardzo dobrze wygląda po zmroku. Długie i niskie nadwozie kombi sprawia, że ten samochód jest po prostu ładny.
Minimalistycznie w środku
To, co przyniosła najnowsza odsłona Leona to spore zmiany we wnętrzu. O ile gruba mięsista kierownica oraz spore wnętrze pozostało to zmieniła się znacznie deska rozdzielcza. Za wieńcem pojawiły się wirtualne zegary, a centralne miejsce na konsoli centralnej zajął dotykowy wyświetlacz, który wchłonął wszystkie klasyczne przyciski. To w nim znajdziesz sterowanie klimatyzacją, nawigacją, audio oraz ustawieniami samego auta. Ukryto tam choćby tryby jazdy samochodem, które zazwyczaj miały swój osobny guzik.
To wszystko sprawiło, że wnętrze wygląda uporządkowanie i ładnie, a dzięki oświetleniu ambientowemu nawet nowocześnie. Taki zabieg utracił jednak wzorową intuicyjność znaną z grupy VAG. Oczywiście, do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale nawet już Volkswagen zapowiedział, że powróci do sterowania klimatyzacją w tradycyjny sposób. Ja temu pomysłowi wtóruje, bo pogoń za tabletyzacją nie zawsze jest potrzebny. Zwłaszcza, że utrudnianie obsługi zabiera więcej uwagi kierowcy, a podczas prowadzenia nie jest to wskazane.
Rodzina się zmieści
Jak na kombi przystało, Seat Leon Sportstourer rozpieszcza pojemnością bagażnika. Niski próg załadunku i szeroki otwór z łatwością pozwala na zapełnienie 620 litrów. Oczywiście tylna kanapa składa się na płasko, więc Leon możesz posłużyć za auto dostawcze.
Sami podróżni nie powinny narzekać na żadnym z 4 miejsc. Oczywiście Seat jest pięcioosobowy, ale to środkowe miejsce z tyłu traktujmy alarmowo lub w przypadku transportu trójki dzieci.
Seat Leon – hiszpański temperament
Sławne hasło reklamowe Seata głosiło kiedyś, że auta tej marki posiadają niemiecką precyzję lecz hiszpański temperament. Miało się to odnosić do jakości wykonania, designu i prowadzenia tych aut. Mimo, że marketing z tych sloganów już zrezygnował, to coś w nich jest. Leon w konfiguracji z dwulitrowym i doładowanym silnikiem benzynowym był bardzo dynamiczny, a 190 KM zdecydowanie wystarczało do codziennej jazdy.
Do tej weekendowej również, bo nawet poza miastem samochód sprawował się nieźle. Po prostu auto nie jest ciężkie, a z 7-biegowym automatycznym DSG genialnie wyręczał kierowcę. Był przy tym bardzo responsywny i szybko reagował na przepustnicę. Dzięki temu wydawało się, że auto jest zrywne i bardzo dynamiczne.
Leonem jeździ się przyjemnie
Stąd też wniosek z nagłówka. Leonem jeździ się przyjemnie, bo chętnie reaguje na gaz, jest kompromisowo zawieszony, a przy tym układ kierowniczy nie jest przewspomagany. Dzięki temu samochód prowadzi się precyzyjnie, pewnie, a w razie potrzeby też szybko.
Oczywiście możemy lekko zmienić charakterystykę tego modelu za pomocą trybów jazdy lub sportowej opcji DSG, ale w testowanym egzemplarzu nie pojawił się system zmiennego zawieszenia DCC, więc te modyfikacje nie są ogromne.
Seat Leon ST – ceny
Zaglądając do cennika tego modelu szybko można stwierdzić, że jego rozpiętość jest zauważalna. Najtaniej Leona kombi można zakupić za około 88 tysięcy złotych. Będzie to najsłabsza 90-konna wersja benzynowa. Nasz, najmocniejszy wariant napędzany PB95 dostępny jest jedynie z automatem DSG i minimalnie kosztuje około 135 tysięcy złotych. Seat w ofercie ma jeszcze 204-konną hybrydę (tylko w wersji plug-in od 120 tysięcy złotych) lub 2-litrowego diesla w kilku opcjach mocy (od 116 tysięcy złotych).
Ceny delikatnie różnią się też ze względu na sposób finansowania. Leasing jest ciut tańszy od kredytu, a większość cen i tak podana jest w rozbiciu miesięcznej opłaty.
Czas na wnioski
Jak widać hiszpańska marka oferuje w Polsce szeroką gamę silnikową w swoim popularnym modelu. Dzięki temu nawet wymagający klient znajdzie coś dla siebie. Moim zdaniem czas końca nadwozi kombi jeszcze nie nadszedł, ale z roku na rok na pewno będzie się uszczuplał. Moim zdaniem to zły trend, ale decyzje producentów poparte są zazwyczaj opłacalnością, więc świat SUVów wygryza nawet historyczne legendy.
Leon trzyma się dzielnie i w specyfikacji ze zdjęć potrafi z nimi odważnie konkurować. Moje zdanie pewnie przewidzicie, bo ja zdecydowanie wolałbym na co dzień takie kombi niż miejskiego crossovera. W końcu kierowca musi mieć jakąś radość z jazdy. Nawet jadąc do pracy lub na zakupy.
Konrad Stopa
Zdjęcia Seat Leon ST FR:
Dane techniczne Seat Leon ST FR:
Silnik: R4, turbo, benzyna
Pojemność: 1998 cm3
Moc: 190 KM
Maksymalny moment obrotowy: 320 Nm
Skrzynia biegów: 7–biegowa, automatyczna
Cena: od 135 tysięcy złotych