Smart ForTwo nigdy nie należał do tanich i najbardziej racjonalnych samochodów na rynku. Teraz stał się jeszcze droższy, a co za tym idzie jeszcze bardziej stracił na sensowności, a mimo to pokochałem go z całego serca.
Myślę, że tego samochodu nie trzeba nikomu przedstawiać – Smart jest z nami od 1998 roku i od tego czasu zdążył się on wpisać w centra ciasnych i zatłoczonych miejskich uliczek. Obecnie na rynku mamy dostępną czwarta generację modelu ForTwo po liftingu przeprowadzonym w zeszłym roku, dzięki któremu Smart stał się pierwszym producentem posiadającym w swojej gamie samochody napędzane wyłącznie silnikami elektrycznymi. Według mnie posunięcie to ma więcej sensu niż mogłoby się wydawać, wszak Smarty zostały stworzone do eksploatacji wyłącznie w mieście, jednak pewne ograniczenia konstrukcyjne nie pozwoliły w pełni wykorzystać potencjału technologii, jednak o nich opowiem nieco później w teście.
Najmniejszy elektryczny samochód bez dachu.
Historia elektrycznych Smartów zaczyna się na przełomie 2008 i 2009 roku. Wtedy na ulicach pojawiły się pierwsze ForTwo Electric Drive bazujące na drugiej generacji Smarta ForTwo. W tamtych czasach były one bardziej samochodami testowymi niż realną konkurencją dla swoich spalinowych odpowiedników. Większość wyprodukowanych egzemplarzy trafiła do wypożyczalni prowadzonej przez grupę Daimler – Car2Go.
Ponad 11 lat później Smart ma już w ofercie tylko i wyłącznie samochody elektryczne. Przy okazji wprowadzania elektrycznych napędów dodano do nazwy modelu dopisek EQ oraz postanowiono lekko odświeżyć wygląd. Najwięcej zmian dotknęło przód pojazdu, gdzie pojawiła się sporych rozmiarów atrapa oraz przeprojektowano przednie światła, które w wyższych wersjach mogą być w pełni LED-owe. Front Smarta stał się dzięki temu nieco bardziej zadziorny i stawia mniejsze opory. Z tyłu zmianom uległy tylko i wyłącznie światła. Na całe szczęście rama przestrzenna Tridion wciąż jest widoczna i otrzymała błyszczące wykończenie, podczas gdy pozostałe elementy karoserii są matowe. Ogólnie Smart oferuje nam całą masę konfiguracji kolorystycznych i w naszym egzemplarzu połączono biały szkielet z białymi panelami nadwozia, a całość zwieńcza bordowy materiałowy dach.
Brezentowe poszycie dachu może zostać ustawione w dwóch pozycjach – odsuniętej do tyłu, lub całkowicie złożonej. Proces składania i rozkładania dachu może odbywać się przy każdej prędkości i trwa kilkanaście sekund. Dodatkowo można zdjąć jeszcze fragment słupków znad szyb bocznych i schować je w specjalnie umieszczonej kieszeni na tylnej klapie.
Mały, przestronny i trochę tandetny
Z zewnątrz ForTwo jest naprawdę malutkim samochodem – na długość mamy 2695 milimetrów, na szerokość 1663 milimetry, a na wysokość 1553 milimetry. Taka wysokość samochodu została po części podyktowana umieszczeniem zespołu napędowego w klasycznych spalinowych odmianach, jednak dzięki temu otrzymujemy wewnątrz zaskakująco dużo miejsca dla obu pasażerów w każdej możliwej płaszczyźnie. Nie ma tutaj mowy o trącaniu się łokciami z pasażerem czy brakiem przestrzeni nad głową – tej dostajemy nieskończenie wiele po złożeniu dachu. Przyzwyczaić trzeba się do wsiadania. Wysoko poprowadzony próg ogranicza nam trochę komfort zajmowania miejsca wewnątrz, nawet pomimo delikatnego ścięcia w miejscu przekładania stóp.
Szkoda jednak, że przy okazji liftingu nie pokuszono się o poprawienie materiałów z jakich wykonano deskę rozdzielczą. Niestety nie ma co ukrywać, że została ona wykonana po prostu tandetnie z bardzo twardych plastików. Nie przeszkadzał mi fakt, iż wiele przełączników pożyczono prosto z koncernu Renault, najbardziej doskwierała mi nudna kolorystyka i mało przyjemne w dotyku tworzywa. Niby góra deski jest pokryta jakimś tam materiałem, jednak i tak jest on średnio przyjemny w dotyku i trudny do utrzymania w czystości. Jeśli zaś chodzi o personalizację to jedynym elementem, który możemy dopasować pod siebie jest plastikowa listwa ozdobna. Smart daje nam do wyboru cztery wersje kolorystyczne (standardowo jest ona wykończona kolorem piano black), a u nas znalazła się imitacja karbonu.
Sama deska jest przejrzysta i przyjemna w obsłudze. Centralne miejsce zajmuje ekran dotykowy skrywający w sobie bardzo ubogi system multimedialny podobny do tych, które znamy z… Suzuki. Interfejs jest prosty, ale niestety działa on opornie i brakuje w nim sporej liczby funkcji, jak chociażby monitora przepływu energii lub danych odnośnie zużycia prądu. Owszem, te informacje znajdziemy na wyświetlaczu pomiędzy analogowym prędkościomierzem, jednak nie da się zrobić tak, by mieć podgląd pod kilka różnych statystyk. W systemie multimedialnym nie znajdziecie tez nawigacji ani mapy ładowarek. Na szczęście jest wsparcie dla Android Auto i Apple CarPlay więc pewne braki da się uzupełnić. Niestety, w momencie gdy zdejmiemy dach, a do wnętrza wpada sporo słońca, ekran staje się kompletnie nieczytelny. Widać na nim jedynie wasze linie papilarne i nic poza tym. Przyczepić chciałbym się jeszcze do lewarka automatycznej skrzyni biegów – pracuje on „tanio” i bardzo twardo plus jest jakoś tak dziwnie pochylony na prawą stronę. Nie mogłem przyzwyczaić się do jego stylu pracy przez cały test.
Pod względem praktyczności wnętrze Smarta wypada całkiem nieźle. W drzwiach znajdziemy małe kieszonki, w tunelu środkowym znalazło się miejsce dla zasłanianych uchwytów na kubki, które są zaskakująco głębokie, przy hamulcu ręcznym mamy korytko na przewożenie telefonu, choć osobiście nie polecam go tam wozić, a przed pasażerem znajdziemy standardowy zamykany schowek. Nie jest tego sporo, jednak ja nie miałem problemu z zagospodarowaniem miejsca i umieszczeniem wszystkich wożonych przedmiotów tak by były pod ręką. Dodatkowo za fotelami znajdziemy materiałową zasłonę z siatkami oddzielającą przestrzeń pasażerską od bagażnika, gdzie możemy powrzucać jeszcze kilka rzeczy. Sam bagażnik też zaliczyłbym raczej do schowków. Standardowo ma on pojemność około 190 litrów do linii okien. Niestety sporo jego miejsca zajmują kable do ładowania, które teoretycznie można by było schować pod maską, jednak nikt nie przewidział takiej opcji. Aby poprawić nam komfort załadunku malutka klapa otwierana jest do dołu (można na niej usiąść, maksymalny udźwig to 100 kilogramów), a część brezentowego poszycia wraz z szybą można dodatkowo unieść. Jest jeszcze opcja złożenia fotela pasażera na płasko.
Jazda to czysta frajda i przyjemność
Przyznam szczerze, że zaczynając test ForTwo Cabrio kompletnie nie spodziewałem się tego, że skradnie on moje serce. Naprawdę połączenie elektrycznego silnika z malutkim nadwoziem bez dachu daje nam masę frajdy i zabawy. Przez tydzień testu praktycznie codziennie brałem Smarta na nocne przejażdżki po ulicach Warszawy – tak po prostu, bez najmniejszego celu, ale za każdy razem z ogromnym „bananem” na twarzy. Ciężko mi zrozumieć dlaczego aż tak bardzo polubiłem się ze Smartem – nie prowadzi się on jakoś wybitnie, zawieszenie jest sztywne i przyjemnie radzi sobie z utrzymaniem ważącego 1125 kilogramów ForTwo w ryzach, jednak na dziurach jest nieprzyjemnie twarde i bardzo wyraźnie hałasuje, układ kierowniczy ma gigantyczne przełożenie i jest mocno wspomagany, ale dzięki śmiesznej średnicy zawracania wynoszącej 7,3 metra samochodem możemy kręcić kółka w praktycznie każdym miejscu. Pomijam oczywiście fakt, że Smarta zaparkujemy dosłownie wszędzie. Nie ma takiego miejsca, w które nie da wjechać się tym samochodem.
Silnik elektryczny ma „szalone” 82 konie mechaniczne i 160 Nm momentu obrotowego i w warunkach miejskich do prędkości w okolicach 60 – 70 km/h zapewnia bardzo dobre osiągi, dopiero powyżej zaczyna wyraźnie słabnąć i tracić wigor. Cała siła napędowa przenoszona jest na tylnie koła za pośrednictwem automatycznej skrzynie biegów, jednak możecie zapomnieć o stawianiu Smarta bokiem. Kontroli trakcji nie da się wyłączyć, a jej działanie jest brutalne i bardzo szybko gasi nasze zapędy.
Bateria trakcyjna w ForTwo ma pojemność zaledwie 17,6 kWh. Mała bateria w ForTwo jest niestety podyktowana ograniczeniami konstrukcyjnymi samochodu, które są pochodną bazowania na odmianach spalinowych. Umieszczenie całego zespołu napędowego nad tylną osią sprawiło, że baterie musiały zostać ciasno upakowane pod przedziałem pasażerskim. Pierwsze elektryczne Smarty, o których wspominałem na początku, miały identyczną pojemność akumulatorów, ale były wolniejsze i rozpędzały się maksymalnie do 100 km/h. Wydawać by się mogło, że przez te 11 lat konstruktorzy nie zrobili kompletnie nic z napędem i akumulatorami w Smarcie, jednak minimalny rozwój technologii napędu w ForTwo jest ograniczony przez ekonomię. Aby zwiększyć baterię zapewne konieczne byłoby zaprojektowanie chociażby płyty podłogowej kompletnie od nowa.
Nie mniej jednak, zainstalowana bateria przekłada się na deklarowany zasięg od 132 do 160 km w zależności od normy pomiarowej. W praktyce mi udawało się osiągać zasięgi w okolicach 150 kilometrów – jazda z otwartym dachem bez klimatyzacji i z włączonym trybem ECO (nie kastruje on mocno osiągów auta) pozwalała mi uzyskać zużycie prądu na poziomie 14,5 kWh na 100 km. Jeśli zamkniemy dach, wyłączymy tryb ECO i włączymy klimatyzację to zasięg spadnie do około 95 kilometrów, a zużycie prądu podskoczy do okolic 16,4 kWh/100 km. Pomiarów zużycia prądu przy wyższych prędkościach pozamiejskich nie robiłem – nie ma się co oszukiwać, że ForTwo nie został stworzony po to by jeździć drogami ekspresowymi czy autostradami.
Jak w każdym elektryku tak i tutaj znajdziemy na pokładzie opcję rekuperacji energii z hamowania. W normalnym trybie siła odzyskiwania energii dostosowywana jest przez radar z przodu samochodu, który mierzy odległość od poprzedzającego auta i na podstawie tych danych decyduje o sile hamowania silnikiem elektrycznym. W trybie ECO rekuperacja działa silniej i nie bazuje już na radarze, jednak w obu przypadkach odzyskiwanie energii jest na tyle słabe, że i tak musimy używać hamulca. Seryjnie Smart posiada wbudowaną ładowarkę pokładową o mocy 4,6 kWh, która od zera do pełna naładuje nam baterie w około 4 godziny. Opcjonalnie (za 3956 zł) możecie wyposażyć ForTwo w szybką ładowarkę pokładową o mocy 22 kWh, co pozwoli wam naładować samochód do pełna w mniej niż godzinę. Testowany egzemplarz był wyposażony w tą drugą ładowarkę i przy korzystaniu z miejskich „słupków” w galeriach handlowych Smart bez problemu pobierał 21 kWh i nie miał żadnych problemów z komunikacją z publicznymi ładowarkami.
Absurdalna cena
Smarty niestety nie należą do tanich samochodów. Połączenie elektrycznego zespołu napędowego z teoretycznym byciem premium sprawia, że najtańsze ForTwo jest dostępne za 96 900 zł. W tej cenie dostaniecie elektryka na stalowych kołach, bez systemu multimedialnego, z ręcznie regulowanymi lusterkami czy też bez zamykanego schowka przed pasażerem. Najtańsze ForTwo Cabrio kosztuje cennikowo 110 700 zł, jednak ma ono seryjnie nieco lepsze wyposażenie niż tradycyjna odmiana. Do wyboru w każdej wersji macie jedną z czterech linii wyposażenia oraz jeden z czterech pakietów. Testowany przez nas egzemplarz z maksymalnym wyposażeniem zamknął cennik kwotą w okolicach 147 000 zł. Jest to kwota wręcz absurdalna jak za tak małe auto, nawet biorąc pod uwagę iż jest to elektryk. Smart jednak konkurencji nie ma, więc tak naprawdę może sobie ustawiać cennik ForTwo jak chce. Kiedyś były na rynku takie auta jak Skoda Citigoe iV czy Volkswagen e-up!, jednak nie widzę ich już w cennikach producentów. Najbliżej Smarta jest nowy Fiata 500e, ale Włoch jest większy i jeszcze droższy od ForTwo.
Nie ma co ukrywać, że ForTwo Cabrio z taką cena jest samochodem totalnie bez sensu, jednak mnie kupił całkowicie. Jest nietuzinkowy, zabawny i daje nieograniczoną ilość frajdy za kierownicą. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakieś inne auto testowe wywoływało u mnie tyle uśmiechu na twarzy co Smart, przez co cały czas w głowie starałem się jakoś racjonalizować jego cenę i przymykać oko na pewne niedociągnięcia. Są auta szybsze, większe, lepiej jeżdżące, ale żadne z nich nie jest tak wspaniałe i pocieszne jak testowany ForTwo. Jeśli macie wolne 140 000 zł i szukacie trzeciego auta na dojazdy tylko po zakupy to Smart będzie idealnym wyborem.
Jakub Głąb
Ocena Smart ForTwo EQ Cabrio
Wygląd: | [usr 9] |
Wnętrze: | [usr 6] |
Silnik: | [usr 7] |
Skrzynia: | [usr 10] |
Przyspieszenie: | [usr 7] |
Jazda: | [usr 10] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 6] |
Wyposażenie: | [usr 7] |
Cena/jakość: | [usr 5] |
Ogółem: | [usr 7.8 text=”false” img=”06_red.png”] (78/100) |
Galeria Smart ForTwo EQ Cabrio:
Dane Smart ForTwo EQ Cabrio:
Silnik: synchroniczny o wzbudzeniu obcym
Moc maksymalna: 82 KM
Moc ciągła: 56 KM
Maksymalny moment obrotowy: 160 Nm
0 – 100 km/h: 12,7 s
Prędkość maksymalna: 130 km/h
Cena: 110 700 zł (podstawa), 147 000 zł (testowany)