Zrobić szykownego crossovera to nie lada sztuka. Skoda proponuje ubrać swojego Karoqa w pakiet Sportline by uatrakcyjnić to kompaktowe nadwozie. Jak Wam podoba się taki pomysł?
Z marketingowego punktu widzenia zabieg jest prosty. Chwytliwa nazwa, najlepiej nawiązująca do sportu, dorzucenie zmodyfikowanych elementów i zabawa kolorami. Efekt widzicie sami.
Ładny crossover?
Srebrny Karoq z czarnymi elementami naprawdę może się podobać. Wygląda elegancko, a 17-calowe i czarne alufelgi przykuwają wzrok. Moim zdaniem, zdecydowanie takie połączenie kolorystyczne, genialnie wygląda na zdjęciach wśród prostego tła. Kto by pomyślał, że crossover może być taki urodziwy?
Skoda Karoq z przodu teoretycznie przypomina swojego większego brata Kodiaqa, gdzie duży grill wysuwa się na pierwszy plan, a dzielone reflektory nawiązują do reszty gamy modelowej. Inaczej jest jednak z tyłu, gdzie reflektory trochę psują design klapę bagażnika (w naszym egzemplarzu elektrycznie otwierana). Abstrahując od wyglądu, jakość i skuteczność tych LEDowych świateł jest bardzo przyjemna i naprawdę pożądana.
A jak w środku?
Pragnę nadmienić, że Sportline to nie tylko pakiet stylistyczny, ale dość bogate wyposażenie samochodu. Egzemplarz ze zdjęć dodatkowo posiadał jeszcze bajerów za prawie 40 tysięcy złotych, więc naprawdę w Skodzie Karoq może być na bogato.
Sam design jest jednak znany z całej gamy czeskiej marki. Prosto mówiąc jest schludnie, czysto i ergonomicznie. Nawet plastiki „Piano Black” tu pasują, ale niestety szybko się palcują i brudzą. Jeśli chodzi o materiały i wykończenie nie mam uwag.
W środku samochodu rzuciły mi się w oczy 4 rzeczy, które zdecydowanie przeważają na plus Karoqa. Część z nich to niestety zaleta wyposażenia, ale nie wszystkie. Po pierwsze w centralnym miejscu rzuca się w oczy ogromny, płaski i wizualnie bardzo elegancki ekran system infomedialnego, który czyta nawet gesty (i ma aż 9 cali).
Po drugie to wirtualny kokpit, czyli elektroniczny wyświetlacz zamiast zegarów. Polecam używanie opcji z nawigacją, która robi wrażenie. Po trzecie to fotele tego egzemplarza – grube, wygodne, otulające ciało. O dziwo nieskórzane, ale za to genialnie odprowadzające ciepło – o podgrzewaniu i elektrycznej regulacji nie wspominam.
Przestrzeń
O czwartej rzeczy muszę wspomnieć osobno. Skoda zawsze była znana z dużej ilości miejsca w środku. Mimo kompaktowych wymiarów (niecałe 4,4 m długości) Karoq zapewnia 5 pasażerom dość sporo miejsca. Duży rozstaw osi (2,64 m) spokojnie pozwala na luz w okolicach nóg i głowy. Co ciekawe tylna kanapa w naszym egzemplarzu również była podgrzewana.
Po drugie gdy już otworzymy bagażnik (nawet gestem nogi) to ujrzymy 521 litrów pojemności. Kufer jest więc dobrej wielkości i przy tym bardzo foremny. Rozwiązania „simply clever” jak siatka, haczyki czy podwójna podłoga tylko potęguje ten pozytywny efekt.
Czy są wady?
Zauważyłem jedynie dwie, a tak naprawdę jedną – ekonomię użytkowania, którą łatwo można przełożyć na pieniądze. Otóż Skoda Karoq Sportline z mocnym turbobenzynowym silnikiem, automatem oraz napędem 4×4 nie kosztuje mało. Cennik rozpoczyna kwota 136 tysięcy złotych, a to nie koniec. Trochę ptaszków w konfiguratorze i ten srebrno-czarny egzemplarz dobił do kwoty 175 tysięcy złotych, a to poziom duży wyższy niż średnia cena sprzedanego auta w tym segmencie.
Kolorowo nie jest również patrząc na spalanie. Średnie spożycie Karoqa to około 8-9 litrów na 100 kilometrów. Oznacza to, że 55-litrowy bak nie zapewnia ogromnego zasięgu. W trasie można zejść ze spalaniem do 7 litrów, ale mimo dużej pojemności silnika nie jest pod tym względem najlepiej, ale też nie ma tragedii.
Motor
Z drugiej strony nie ma się co jednak dziwić, bo na dobrą sprawę to wynik niedużo większy niż downsizingowych propozycji niemieckiej grupy VAG. Silniki o pojemności 1.5 lub 1.0 litra nie są dużo bardziej oszczędne, a 190 KM z dwóch litrów może zapowiadać mniej awaryjne użytkowanie w długim okresie, a co ważniejsze brak irytujących komentarzy znajomych. Maksymalny moment obrotowy tej doładowanej jednostki można uzyskać już przy 1500 RPM, więc dość nisko.
Nieźle wykorzystuje to siedmiobiegowy automat, który profesjonalnie zastępuje kierowcę. W razie wątpliwości do dyspozycji użytkownik ma jeszcze manetki za kierownicą lub tryb sportowy tej dwusprzęgłowej przekładni.
Uniwersalność i prostota prowadzenia
Nie będę ukrywać, że połączenie automatu i tak mocnego silnika zdecydowanie ułatwia prowadzenie tego około 1,5-tonowego samochodu. Śmiem powiedzieć, że ta moc jest nawet za duża, ponieważ przyspieszenie na poziomie 7 s do setki oraz ponad 211 km/h jak na kompaktowego SUVa to dosyć szybko.
Na szczęście dzięki napędowi 4×4 nawet taka jazda Karoqiem jest bezpieczna. Opcja 4WD przyda się również po zjeździe z asfaltu, ale raczej na weekend poza miastem lub podjazd pod stok niż taplanie się w błocie bawiąc się w offroad. Chociaż taki tryb jazdy w Karoqu się znalazł razem z asystentem zjazdu.
Oprócz niego możemy wybrać jeszcze szereg innych nastaw auta. Za pomocą jednego przycisku „MODE” możemy łatwo zrobić auto bardziej dynamicznym lub komfortowym. Wszystko dzięki adaptacyjnemu zawieszeniu DCC, różnej mocy wspomagania układu kierowniczego itp. więc zmiany nie są tylko teoretyczne
Peunta
Odpowiadając na pytanie czy crossover może być ładny – stwierdzam, że tak mimo iż nie jestem fanem tego segmentu. Słupki sprzedaży potwierdzają, że te auta raczej nie znikną z ulic, więc trzeba się do takiego widoku przyzwyczaić. A Skoda Karoq Sportline wcale tego obrazu nie popsuje!
Konrad Stopa
Wygląd: | [usr 8] |
Wnętrze: | [usr 8] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | [usr 7] |
Przyspieszenie: | [usr 9] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 9] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 4] |
Ogółem: | [usr 7.7 text=”false” img=”06_red.png”] (77/100) |
Dane Techniczne:
Silnik: R4, turbobenzyna
Pojemność: 1984 cm3
Moc: 190 KM/4200 obr./min.
Moment: 320 Nm/1500-4100 obr./min.
Skrzynia biegów: Automatyczna, siedmiobiegowa
0-100 km/h: 7 s
Prędkość max.: 211 km/h
Cena: ok. 175 000 PLN