Jeep Avenger w związku z produkcją w Polsce jest gorącym towarem na naszym rynku. Jak spisuje się najmniejszy model amerykańskiej marki na naszych drogach? Sprawdziłem to w kilku kwestiach!
Avenger swoją ofensywę w Europie miał głównie zawdzięczać elektrycznej odmianie, ale ogromna grupa Stellantis postanowiła, że w kilku krajach auto pojawi się też w wersji spalinowej. I tak 100-konną odmianę kupicie w Polsce i dosłownie na kilku rynkach (m.in. Hiszpania czy Wielka Brytania). Co ciekawe, model ten w ogóle nie pojawił się w USA. Po prostu ten 4-metrowiec jest chyba tam zbyt miniaturowy…
Mały, lecz się wyróżnia
Widząc Avengera pierwszy raz sądziłem, że Renegade jest dużo mniejszy, a okazuje się odwrotnie. Nowy Jeep ma jedynie 4 metry długości oraz dość proste nadwozie, lecz więcej widać w nim powiązań z nowym Grand Cherokee (atrapa chłodnicy) niż inny autami tej marki. W turkusowym lakierze z czarnymi elementami (plastikowe nakładki, bo w końcu to terenówka) samochód naprawdę był atrakcyjny. Dodając do tego fakt, że jest jeszcze świeży i trudno go spotkać na ulicy – Avenger robi wrażenie.
Popularny jest też żółty kolor, który też wygląda dobrze, a ponadto w karoserii producent ukrył sporo detali i smaczków. Gdzieniegdzie znajdziemy logo pierwotnego Willysa lub inne naklejki (na szybach) lub plastikowych elementach (biedronka na przykład na relingach).
Fajne są też same reflektory w czarnej obramówce, która nieźle łączy się z grillem – całość jest przemyślana i pasuje do auta z USA. Wydaje się być masywne, choć wcale takie nie jest.
W kabinie misz-masz
Otwierając drzwi ujrzycie pomieszanie różnych producentów grupy Stellantis. Widać tu nawiązania do Fiata (jak gałka zmiany biegów), system infomedialny znany z Peugeota lub Citroena albo kierownica podobna do samochodów Opla. Świeże są jednak zegary i ich wygląd w formie elektronicznego wyświetlacza. Dużo nadziei daje również osobny panel do klimatyzacji w formie klasycznych przycisków, ale nie posiada wszystkich funkcji, więc można go jeszcze poprawić.
Sam projekt jest ładny i posiada sporo półek i schowków. Szkoda jednak, że wykonany jest z różnej barwy twardych plastików. Rozumiem, że to najtańszy Jeep, ale miejskie samochody trzymają jednak często lepszy standard. Podobnie jest z wyciszeniem kabiny, w której słychać spory szum podczas szybszej jazdy. Jeśli chodzi o wyposażenie, to nie mam tu Avengerowi nic do zarzucenia – jest nawigacja, łączność z telefonem, audio oraz sporo asystentów bezpieczeństwa.
Przechodząc do kwestii transportowych Avenger zdecydowanie jest autem czteroosobowym, aczkolwiek nie wpuszczałbym do tyłu wyższych i tęższych osób, bo mogą czuć tam dyskomfort. Bagażnik natomiast jest ustawny i dzięki podwójnej podłodze bardzo pojemny – jak na ten segment 380 litrów to naprawdę nieźle.
Jak jeździ Jeep Avenger?
Zacznijmy od kwestii samego silnika. Trzycylindrowy motor o pojemności 1,2 litra posiadał turbosprężarkę i moc całych 100 koni mechanicznych. W 2023 roku może to mała wartość, ale w przypadku tego samochodu zupełnie wystarczająca. Żwawo przyspiesza w miejskich prędkościach, a i poza miastem niczego mu nie brakuje. Fakt, że sprinterem Avenger nie jest, bo 10,6 sekundy do 100 km/h to sporo, ale to raczej auto do miasta.
Z sześciostopniową skrzynią manualną autem jeździ się gładko, ponieważ zarówno sprzęgło, jak i układ kierowniczy działa bardzo lekko. Auto posiada tryby jazdy o nazwach zapowiadających dobre emocje jak błoto, śnieg czy piasek, ale warto pamiętać, że zastosowano tutaj jedynie napęd na przód – i nie ma opcji wykupić wersji 4×4.
Poruszmy kwestie pieniędzy
Cennik polskiego Jeepa zaczyna kwota 99 tysięcy złotych. Zapewne dla dobrego marketingu cena nie przekracza mentalnej granicy 100 tysięcy, ale dość łatwo ją przejść dobierając dodatkowe wyposażenie. W przypadku niebieskiego egzemplarza kwota powędrowała ponad 140 tysięcy złotych i to moim zdaniem trochę za dużo. Owszem Avenger jest świeży i ładny, ale trzymajmy nerwy na wodzy!
Fakt, że elektryczna wersja warta jest jeszcze więcej, bo ponad 180 tysięcy złotych, ale jednak to całkiem inna technologia.
Na szczęście samochód jest ekonomiczny i mało pali. W trasie bez problemu otrzymamy wyniki w okolicach 5-6 litrów. Nawet na autostradzie nie przekroczyłem 7 litrów. To w połączeniu z ponad 45-litrowym bakiem sprawia, że zasięg tego benzynowego auta jest dosyć spory. W mieście pokonując krótkie dystanse oczywiście spalanie rośnie, ale jak na współczesne standardy jest nieźle!
Polski Jeep – czas na podsumowanie
Będę szczery i powiem, że nie opanowała mnie polska gorączka na Jeep’a z Tychów, gdy media trąbiły o nim na okrągło. Cieszę się, że polskie zakłady nadal działają i produkują współczesne samochody (po Avengerze pojawił się tam też Fiat 600e), ale nie możemy przesadzać z nadmiernym patriotyzmem dotyczącym tego auta.
Nie zmienia to jednak faktu, że Jeep Avenger to fajny mieszczuch. Stylowy, oryginalny i z ciekawymi koneksjami za pasem. Moim zdaniem stracił trochę amerykańskiego rodowodu, ale dużo bardziej podoba mi się niż inne crossovery tej francusko-włoskiej grupy.
I fajnie, że jednak oprócz elektryka do dyspozycji klientów pojawiła się wersja spalinowa – zdecydowanie ją polecam!
Konrad Stopa
fot. Karol Tynka
Zdjęcia Jeep Avenger:
Dane techniczne Jeep Avenger 1.2 GSE 100 KM:
Silnik: R3, 1.2 turbo benzyna
Moc: 100 KM
Maksymalny moment obrotowy: 205 Nm
Skrzynia biegów: manualna, 6-stopniowa
0-100 km/h: 10,6 s
V-max: 184 km/h
Cena: od 99 tysięcy złotych
Komentarze 2