Hyundai Tucson jest, moim zdaniem, jednym z fajniejszych SUVów na rynku. Dobrze wygląda, nieźle jeździ i jest przyjemny w środku. Czy wariant z hybrydą plugin dowodzi tej tezie, czy całkiem odwrotnie?
Tucson pojawiał się na łamach naszego bloga kilkukrotnie, więc możecie o nim w innych odsłonach przeczytać choćby tutaj lub tu. Opcja PHEV pojawiła się po raz pierwszy, więc skupię się głównie na jej różnicach.
Zespół napędowy Tucsona
Hyundai Tucson z wtyczką jest najmocniejszą z gamy tego modelu i może poszczycić się naprawdę wysokimi osiągami. Łączna moc układu złożonego z benzyniaka o pojemności 1,6 litra, silnika elektrycznego oraz baterii o pojemności 13,8 kWh to 265 koni mechanicznych. Spora ilość mocy jak na SUVa, a maksymalny moment obrotowy to 350 Nm. Auto waży jednak o 200 kilogramów więc niż standardowa odmiana, więc te dane techniczne mają co wozić.
Osiągi? Sprint do setki zajmuje 8,2 sekundy, a prędkość maksymalna kończy się przy 191 km/h.
Jak ze spalaniem?
Dzięki wspomnianym akumulatorom koreańska marka zapowiada, że auto na samym prądzie może przejechać nawet 74 km. Tak naprawdę bliższy prawdy jest dystans 50 kilometrów i na taki przebieg liczyłbym przy codziennej eksploatacji.
Jeśli chodzi o spalanie podstawowego paliwa, to w moim teście auto spalało mniej w mieście niż na autostradzie. Nawet przy rozładowanych akumulatorach w miejskim otoczeniu było to około 6-7 litrów. Po prostu ciągłe hamowanie w korkach i przy światłach sprawiają, że auto trochę się doładowuje. A przy stałej jeździe takiej sytuacji nie mamy, więc powyżej 130 km/h spalanie wzrosło do okolic 8 litrów i rośnie wraz z szybszą jazdą.
Spodoba się właścicielom domów jednorodzinnych
No dobrze i teraz zabawmy się pisarzy książek. Załóżmy, że nasz bohater Robert mieszka na wsi pod dużym miastem. Ma jednorodzinny dom, który już dawno wyposażył w fotowoltaikę i bez problemu może podłączyć auto do ładowania. Dodatkowo pracuje w małym przedsiębiorstwie około 20 km od domu, gdzie również nie ma problemu z dostępem do prądu.
Biorąc pod uwagę zasięg Tucsona i możliwości ładowania go codzienne w 2 różnych miejscach ekonomia użytkowania auta jest prawie znikoma. Zwłaszcza, gdy porównamy to do rosnących cen paliw tradycyjnych. W takim przypadku hybryda plug-in będzie zbawienna, bo w razie chęci dalszej trasy Hyundai również się sprawdzi.
Nie dla mieszkańców blokowiska
Przyjmijmy jednak teraz drugi scenariusz. W nim nie musimy już tak rozruszać wyobraźni, bo przykład mam osobisty. Przysłowiowy Konrad mieszka na nowym osiedlu w dużym mieście i pracuje w korporacji. Parking w jego bloku jest już na tyle w nowym bloku, że miejsca nie posiadają gniazdek. Budynek jednak jeszcze nie jest tyle świeży, by zgodnie z prawem musiały się w nim znajdować ładowarki. Do pracy ma około 10 km, więc mniej, ale w firmie miejsca parkingowe nie mają dostępu do prądu.
Zostaje więc ładowanie auta w galeriach (ze zwykłego gniazdka), z kilku darmowych publicznych ładowarek lub tych płatnych, których jest więcej, ale prąd nie jest już tak tani. Poza tym polecam takie ćwiczenie – sprawdźcie przy swoich codziennych wizytach w sklepach czy na stacjach paliw jak często te ładowarki są wolne.
Takie otoczenie dla hybrydy plug-in nie jest już tak kolorowe, a wydaje mi się w Polsce, że ludzi z moim przykładem jest więcej. Stąd też twierdzę, że phev’y w Polsce nie mają łatwo, ale przy dobrych warunkach mają dużo sensu.
Hyundai Tucson – ceny
Nie da się ukryć, że więcej technologii podnosi cenę auta. W przypadku Tucsona do hybrydy phev trzeba spokojnie dorzucić około 20 tysięcy złotych. Czy warto odpowiedziałem powyżej, ale minimalnie jest to kwota w okolicach 135 tysięcy złotych. Nasz egzemplarz był bardzo doposażony, więc cena jest jeszcze wyższa. Mniej więcej 178 000 zł, ale naprawdę na wyposażeniu znalazły się takie cuda jak dobre audio, skórzana tapicerka, 3-strefowa klimatyzacja czy pełne okamerowanie samochodu z czujnikami parkowania oraz wiele systemów bezpieczeństwa jazdy.
Przyjemny SUV
Wraz z kolejnym spotkaniem z Tucsonem nadal stwierdzam, że to bardzo przyjemne auto. Wygląda na tyle atrakcyjne, że szybko się nie znudzi. Podobnie jest we wnętrzu, gdzie projekt jest bardzo amerykański i trochę niepowtarzalny na europejskim rynku. Nawet inne modele Hyundai’a pod tym względem się różnią.
Dodając do tego wysokie wyposażenie oraz dobre materiały w aucie można poczuć się bardzo dobrze. Nawet lepiej niż u konkurencji, bo poziom wykracza ciut ponad markę popularną.
Bajer w kluczyku
A to czym Hyundai Tucson zaskakuje to możliwość wyjechania lub wjechania w ciasne miejsce parkingowe. Za pomocą przycisku na kluczyku samochód bez kierowcy potrafi się poruszać. Robi to na tyle mądrze, że sprawdza wolne miejsce, by w nic nie uderzyć. Wygląda to oryginalnie, a podobne funkcje pojawiają się tylko w autach premium.
Dlatego też Hyundai Tucson potrafi pozytywnie zaskoczyć w wielu względach. Osobiście wybrałbym zwykłą hybrydę, ale tylko z powodu mojej sytuacji domowej. Nie znaczy to, że PHEV jest zły, tylko wymaga odpowiedniego klienta.
Konrad Stopa
Zdjęcia Hyundai Tucson PHEV:
Dane techniczne Hyundai Tucson PHEV:
Rodzaj silnika: benzyna – hybryda plug-in
Moc silnika: 265 KM
Moment obr.: 350 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna, 6-stopniowa
0-100 km/h: 8,2
Prędkość maksymalna: 191 km/h
Cena testowanej wersji: około 178 tysięcy złotych