Jeśli nigdy nie jesteś pewny, co dokładnie będziesz przewozić, Ford Tourneo Custom to auto dla ciebie.
W mojej opinii takim Fordem mógłby poruszać się Jason Statham w filmach z serii ‘Transporter’. Wtedy mógłby przewozić nie tylko małe paczki, ale także sprzęt AGD, mniejsze meble lub wejść w biznes przeprowadzkowy.
Mógłby także przerzucać naszych rodaków na zachód do pracy, a pasażerom byłoby znacznie wygodniej na tylnych fotelach niż w bagażniku BMW. Tourneo Custom jest wręcz stworzony do zadań specjalnych.
30 rodzajów aranżacji kabiny
Pod fikuśną nazwą Tourneo kryje się oczywiście Transit bez przegrody oddzielającej kabinę od części ładunkowej. W papierach jest to auto osobowe, ale z wielkimi przesuwnymi drzwiami po bokach i klapą lub dwuskrzydłowymi drzwiami z tyłu do wyboru.
Priorytetem jest tu wygoda, przestrzeń dla pasażerów, gdyż takie auta są chętnie wybierane na długie trasy po Europie z kilkoma osobami na pokładzie. Aranżacja wnętrza to bardzo indywidualna sprawa, bo fotele dają się wyjmować, przesuwać i składać (niestety są dość ciężkie), a także można obrócić drugi rząd i stworzyć mobilną salę konferencyjną lub biuro. Na liście opcji jest m.in. gniazdko 230V – do laptopa jak znalazł.
W testowanej wersji Titanium z silnikiem 2.0 EcoBlue o mocy 170 KM Ford jest całkiem komfortowy, a już na pewno bliżej mu do auta osobowego niż dostawczaka. Co prawda pozycja za kierownicą nie należy do najlepszych – jest zbyt pionowa, a regulacja „fajery” jest zbyt wąska, ale fotele to klasa sama dla siebie.
Standardowy Tourneo Custom jest już wygodny, a można jeszcze dokupić pakiet pełnej elektryki, podgrzewania, podłokietnik i obicie w ciemnej lub jasnej skórze. Kosztuje to, bagatela, 12700 zł, ale po kilkunastu godzinach za kierownicą docenia się takie rzeczy.
Drążek przekładni umieszczono wysoko, tuż pod ręką, a jej działanie jest więcej niż zadowalające. Mówimy tu oczywiście o skrzyni dwusprzęgłowej PowerShift o sześciu przełożeniach. Moim zdaniem, z racji przebiegów, lepsza byłaby tu skrzynia hydrokinetyczna – dwusprzęgłówki szybciej się kończą, ale z drugiej strony… Komfort przede wszystkim.
Do dyspozycji Ford oddaje całą funkcjonalność systemu SYNC 3, o którym już wielokrotnie pisaliśmy w ciepłych słowach. Jest szybki, a jedyne „ale” można mieć do czytelności, która i tak mocno została poprawiona.
Po rodzinie nic nie zginie
Fordy od lat słyną z dobrych właściwości jezdnych, a Tourneo nie jest wyjątkiem. Nie ma mowy o podpieraniu się lusterkami w łukach, a samochód swoim zachowaniem na drodze nie zdradza swoich gabarytów.
Silnik generujący ponad 400 Nm to optymalna jednostka, która dopiero przy prędkościach autostradowych wykazuje oznaki zmęczenia. Dzieje się tak głównie za sprawą rozmiarów auta, gdyż aerodynamiki nie da się oszukać. Prędkości rzędu 140 km/h wiążą się w tym przypadku ze spalaniem nawet 12 l/100km. Spokojniejsza jazda w mieście i poza nim powinna owocować wynikiem 9 l/100km. Robocze pochodzenie auta udało się częściowo ukryć lepszym wyciszeniem kabiny niż w dostawczym Transicie. W mieście kierowca doceni duży kąt skrętu kół pomagający manewrować w ciasnych miejscach.
W stylistyce Tourneo nie ma rewolucji, choć designerzy nie byli tutaj całkowicie bezrobotni. Udało im się zrobić bardzo ładny pas przedni z reflektorami do jazdy dziennej LED okalającymi cały klosz lampy. Kto uważa wariant Titanium za bezpłciowy może kupić topową wersję Sport ze sportowymi pasami na jaskrawym nadwoziu. Wspomnę tylko, że Tourneo występuj ew dwóch długościach nadwozia. Krótszy ma 4972 mm, a dłuższy 5339 mm. Różnica jest więc spora i widać ją w rozmiarach przestrzeni bagażowej (1200 v 1900 l). Siłą tego vana są wszędobylskie schowki i kieszenie pomagające utrzymać porządek w kabinie.
Słowem podsumowania…
Tego typu krążowniki jak Tourneo Custom nie kosztują mało. Ford ze swoim cennikiem rozpoczynającym się od 163 713 zł brutto plasuje się mniej więcej pośrodku stawki. Niżej są główni konkurenci w postaci trojaczków Peugeot Traveller / Citroen SpaceTourer / Toyota ProAce, mniej więcej na tym samym poziomie cenowym jest Volkswagen Multivan, a wyżej Mercedes klasy V. Na tle rywali Ford pozytywnie wyróżnia się praktycznością wnętrza, pewnym prowadzeniem oraz nowoczesnym wyposażeniem standardowym.
Rywale za to dają większe możliwości konfiguracji nadwozie/silnik. Ford ma dwa rozstawy osi i dwa silniki, podczas gdy inni oferują nawet trzy długości (Peugeot, Citroen,Toyota) lub więcej silników do wyboru (VW, Mercedes).
Gdybym był Jasonem Stathamem, miałbym ciężki orzech do zgryzienia w kwestii wyboru służbowego vana, ale Ford byłby jednym z faworytów.
Bartek Puchała, fot. Adam Gieras
Wygląd: | [usr 6] |
Wnętrze: | [usr 8] |
Silnik: | [usr 8] |
Skrzynia: | [usr 8] |
Przyspieszenie: | [usr 9] |
Jazda: | [usr 7] |
Zawieszenie: | [usr 7] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 8] |
Cena/jakość: | [usr 6] |
Ogółem: | [usr 7.4 text=”false” img=”06_red.png”] (74/100) |
Silnik: turbodiesel R4, 16 zaw.
Pojemność silnika: 1995 ccm
Moc: 170 KM przy 3500 obr./min
Moment obr.: 405 Nm przy 1700 – 25000 br./min
Skrzynia biegów: 6-biegowa, automatyczna
Napęd: przedni
0-100km/h: bd
maks: około 175 km/h
Zbiornik paliwa: 70 litrów
Cena: około 200 tys. zł