Wygląd nowego BMW 7 wzbudza skrajne emocje, ale pod nadwoziem kryją się bardziej istotne zmiany.
Przód z największymi 'nerkami’ w historii BMW nie był już tajemnicą od kilku dni po pojawieniu się nieoficjalnych zdjęć w sieci. Przez chwilę przestańmy się pastwić nad przodem auta, w którym lekko przemodelowano też maskę i światła LED. W opcji dostępne będą reflektory główne w technologii laserowej. Z tyłu także są nowe lampy i połączono je ze sobą cienkim paskiem diod. Końcówki wydechu są masywniejsze niż w modelu przed liftem.
W środku główną zmianą są nowe wirtualne zegary znane już z serii 8 i nowego X5. Oprócz tego BMW obiecuje pakiet nowych możliwości konfiguracji wykończenia wnętrza i tapicerki. Poprawi się komfort akustyczny pasażerów, a na listę wyposażenia standardowego zawitała po raz pierwszy ładowarka indukcyjna do smartfona.
Topowa wersja M760 pozostanie bez zmian, ale BMW dumnie informuje o zupełnie nowym silniku V8 w wersji 750i. Ma 4,4 l i 530 KM, ale to maksymalny moment obrotowy jest najważniejszy – 750 Nm to aż o 100 więcej niż w odchodzącym silniku. Z napędem xDrive ta limuzyna jest w stanie przyspieszyć do 100 km/h w 4 s. Zmodernizowana skrzynia automatyczna będzie od teraz miała standardowo funkcję Launch Control, co powinno poprawić wyniki przyspieszeń wszystkich wersji silnikowych.
Nowością jest wersja hybrydowa typu plug-in. Łączy silnik benzynowy o mocy 280 KM z elektrycznym motorem 113 KM. Nie ma na razie informacji o elektrycznym zasięgu BMW 7 PHEV, tak samo jak o cenniku. Sprzedaż rozpocznie się w kwietniu.
Bartłomiej Puchała
fot. BMW