Ford Focus ST po liftingu ze spalinowym silnikiem to jeden z ostatnich tego typu aut spod znaku Forda. Bez szans na kontynuację wariantu RS ten zielony egzemplarz z mocą 280 KM musi zadowolić fanów prawdziwych hothatchy. Czy faktycznie to robi?
Tak i zdecydowanie lepiej niż konkurenci spod znaku Renault lub Volkswagena. Szybka i konkretna odpowiedź, więc co – kończymy recenzję? Szkoda by było, bo owszem lepiej takim Focusem ST pojeździć niż o nim czytać, ale naprawdę ten Ford czerpie z dobrej historii i daję radość z prowadzenia. Spróbuję to Wam przekazać.
Zielono mi!
Mean green to nazwa lakieru, która nieźle opisuje barwę, która pojawiła się na karoserii Focusa. Moim zdaniem to dobry wybór, chociaż same nadwozie 4 generacji jest spokojniejsze niż MK3. Nawet w wersji ST, która zmienia parę rzeczy takich jak zderzaki, felgi lub lotka przy tylnej szybie, to mamy tutaj więcej zaokrągleń i jakoś mniej agresji niż w poprzedniku.
To nadal 5-drzwiowa i uniwersalna bryła, która jest zwykłym kompaktem. Nie da się jednak nie zauważyć, że tak skonfigurowany Focus ST jednak się wyróżnia. I nie mam na myśli 2 emblematów, które pojawiły się z przodu i z tyłu auta, tylko o całości. Z drugiej jednak strony w szarym lub czarnym kolorze tak oryginalnie by już nie było.
Zmiany w środku po liftingu
Główną i najbardziej widoczną nowością jest spory, kilkunastocalowy poziomy ekran dotykowy, który jest centrum systemu SYNC 4. Działa on bardzo dobrze, szybko, jest czytelny, ale niestety skrywa też sterowanie klimatyzacją, co nie jest super wygodne, ale takiego trendu chyba już nie powstrzymamy. Poza tym znalazła się tam nawigacja, obsługa samochodu i telefonu, a także audio, które sygnowane jest marką Bang&Olufsen.
Przed wirtualnymi zegarami pojawiła się gruba i mięsista wielofunkcyjna kierownica obszyta skórą z czerwonymi przeszyciami. Podobne pojawiły się na kubełkowych fotelach Ford Performance. To nowość, ponieważ siedzenia są bardzo ciasne i okalające, ale przy tym wygodne i mają nawet funkcję podgrzewania. Może ciężko się na nie wsiada i wysiada, ale nawet na trasie nie są uciążliwe.
Nie będę tutaj omawiał ergonomii Focusa ST, ale czwórka dorosłych spokojnie się zmieści, a bagażnik pomieści około 340 litrów – nie jest to dużo, ale na co dzień wystarczy.
Pod maską 280 KM
A przypomnę tylko, że Ford Focus ST nie był najmocniejszą wersją tego modelu. Owszem to prawda, że aktualnie nie dostaniemy już RS’a i się go w Europie raczej nie doczekamy, ale 280 koni mechanicznych na przedniej osi zdecydowanie robi wrażenie. To spora moc, która dzięki mechanizmowi różnicowemu można jakoś wykorzystać, ale o tym później.
Patrząc na osiągi, Ford Focus ST jest pełnoprawnym hothatchem. 2,3-litrowy motor można połączyć z automatem (10 biegów) lub z 6-biegowym manualem. W naszym przypadku była to ta druga opcja, więc do 100 km/h auto rozpędzało się w 5,7 sekundy. Prędkość maksymalna to 250 km/h, a 405 Nm czuć pod prawą stopą. W skrócie – jest zdecydowanie sportowo.
Fenomenalna jazda
Dane techniczne to jedno, bo łatwo je porównać z konkurencją i wybrać faworyta. Ciężej opisać i skonfrontować sam sposób prowadzenia, który w Focusie ST jest bardzo bezpośredni, ale nie brutalny. Sprzęgło chodzi ciężko, a manualna przekładnia ma krótkie przełożenia, a i drążek działa z pewnym oporem, ale można się do tego przyzwyczaić i nie jest to nieprzyjemne w codziennej jeździe.
Wszystko wyostrza się oczywiście w sportowym trybie jazdy (w opcji jeszcze torowy). Jest wtedy głośniej, twardziej i bardziej surowo. Łącząc to z fenomenalnym prowadzeniem, Focus ST jeździ jak po sznurku, a w razie gorszej nawierzchni jest pewien zapas w zawieszeniu, by nie sprawiać podróżującym bólu.
Dodając do tego dość głośny i basowy dźwięk wydechu, sportowa jazda daje dużo endorfin. I wcale nie trzeba pędzić wysokimi prędkościami. Kręcenie silnika do wysokich obrotów na drugim lub trzecim biegu daje najlepszy efekt akustyczny, a przy tym kierowca może efektywnie wykorzystać daną mu moc. Na krętej drodze można poczuć się jak na odcinku specjalnym, a chyba o to chodzi w hothatchu. A jak zacznie Cię boleć głowa lub brzuch, to przełączysz się na komfort i w miarę spokojnie wrócisz do domu łapiąc oddech i schodząc powoli z podniesionego poziomu adrenaliny.
Jak z użytkowaniem ?
Niestety taka zabawa wiążę się z wyższym zapotrzebowaniem na paliwo. Przy spokojniej jeździe po mieście raczej będzie to 12-13 litrów, a dodając trochę pikanterii i powyżej 15 litrów. Na trasie spalanie oczywiście spadnie, ale autostradowa wyprawa to dalej około 10 litrów PB95. Biorąc pod uwagę 52-litrowy zbiornik paliwa zasięg tego wyczynowca nie jest za duży.
Ciut atrakcyjniej jest jeśli spojrzymy na cennik. Ten bardzo emocjonujący wóz można mieć już za około 159 tysięcy złotych. Nasz egzemplarz z paroma dodatkami to około 15 tysięcy więcej, a jeszcze można domówić automat.
Nawet warkocze
I mam tu na myśli „wrrr”, a nie damskie uczesanie. Ford Focus ST z zewnątrz brzmi naprawdę zawadiacko i nawet samo odpalenie auta odwraca głowy. Jazda pod obciążeniem powoduje fajne strzały, chociaż raczej jest ich jeden lub dwa, a nie popcorn jak choćby w Mercedesach AMG.
Dlaczego mówię o sytuacji poza autem? Ponieważ w środku mamy lekkie lecz sztuczne wzmocnienie odgłosów z głośników. Nie lubię takich zabiegów, ale trzeba przyznać, że są one dosyć subtelne i dużo słabsze niż choćby w grupie VAG. Niestety w środku symfonia dźwiękowa jest ciut mniej atrakcyjna niż poza autem. A z resztą – posłuchajcie sami!
I jak? Czas dobić do brzegu – oceniając Focusa ST względem konkurencji umieściłbym go zdecydowanie w górze tabeli hothatchy na rynku. Do Hyundai’a i30 N mu trochę jeszcze brakuje, ale na swój sposób potrafi być emocjonujący, trochę wulgarny i lekko surowy jak na takie auto przystało. Na pewno ma więcej cech z auta kompaktowego niż sportowego, ale uniwersalność to nadal najwyższy cel wśród producentów aut.
Dlatego też duże plusy za ten model dla Forda i fajnie, że Focus ST jest jeszcze typową spalinówką bez zbędnych kombinacji hybrydowych. Mógłby ciut mniej palić, żeby być autem na co dzień, ale coś za coś – frajda z jazdy musi kosztować!
Konrad Stopa
Zdjęcia Ford Focus ST:
Dane techniczne Ford Focus ST:
Rodzaj silnika: benzyna R4
Moc silnika: 280 KM
Moment obr.: 420 Nm
Skrzynia biegów: manualna, 6-stopniowa
0-100 km/h: 5,7 s
Prędkość maksymalna: 250 km/h
Cena testowanej wersji: około 176 tysięcy złotych
Komentarze 1