Kombi atakujące klasę crossoverów, bez napędu 4×4, ale sprawnie dające sobie radę poza asfaltem. A świetne prowadzenie? W standardzie. Tak to auto reklamuje Ford. I ma trochę racji…
Jak dla mnie sprzedawanie na siłę crossoverów nie ma żadnego uzasadnienia. Nie czuję i nie rozumiem tych aut. Nie rozumiem też mody na nie i wcale nie uważam, żebym był w mniejszości. Jedyną ich zaletą jest wyższa pozycja za kierownicą i… wygodniejsze wsiadanie, szczególnie dla osób starszych. Ok, to jest jakiś argument. Tyle że ja lubię niską pozycję za kierownicą.
Ale to, co proponuje Ford nie jest typowym crossoverem, a przynajmniej nie gwarantuje ani wysokiej pozycji za kierownicą ani możliwości wsiadania bez schylania się. To zwykłe kombi z kilkoma akcentami „terenowymi”.
Amerykanie Ameryki nie odkryli. Historia tego typu aut jest długa. Przy czym wersje uterenowione: Cross Country, Allroad, Outback miały napęd na 4×4, a w Fordzie… mamy tylko elektronikę sterującą przednim napędem. O tym zresztą będzie dalej.
Wygląd
Bez dwóch zdań – Ford Focus czwartej generacji wygląda świetnie, choć zupełnie odszedł od charakterystycznej dla trzech poprzednich generacji linii. Czy to źle? Nie, ale VW Golf nie zmienia się i wcale nie traci przez to klientów. Ford postawił wszystko na jedną kartę i choć bardzo przypomina nowego Hyundaia i30 nie jest to jakiś duży problem.
Tym bardziej w wersji Active Crossover, która – gdyby nie kolor (jakoś mi Orange Glow nie pasuje do tego auta) – robi naprawdę dobre wrażenie. Nadwozie narysowane jest lekką kreską z pięknymi przetłoczeniami a akcenty „terenowe” dodają autu estymy.
W stosunku do standardowej wersji, mamy tu wlot powietrza ze zmienionym wzorem kratki i ciemnym obramowaniem. Dodatkowo zastosowano tu ochronną plastikową okładzinę ciągnącą się od zderzaka, przez nadkola, drzwi aż do tyłu pojazdu. Pod zderzakami z przodu i z tyłu oraz na progu znalazły się imitujące chrom listwy. Z tyłu sportowego sznytu dodaje podwójny chromowany wydech.
Jest też jedna niezwykle pomysłowa rzecz – gadżet mistrzów. Wysuwane, plastikowo-gumowe odboje drzwi, dzięki którym nie obijemy lakieru. Niestety niechcący usunąłem zdjęcie z odbojem, więc musicie wierzyć mi na słowo lub poszperać w internecie ;).
Wnętrze
Na pewno jest o wiele bardziej uporządkowane niż w poprzedniku. SYNC3 również czuć, że został poprawiony w stosunku do dwójki – ekran jest czytelny, a sam system działa szybko i precyzyjnie. Zastrzeżenia mam do nawigacji, która nie pokazuje czytelnie drogi, ale szczerze mówiąc – kto dzisiaj korzysta z nawigacji wbudowanej?
Trzecia generacja Focusa, szczególnie przed liftingiem, miała bardzo rozbudowaną deskę rozdzielczą, przez co nieczytelną. Po liftingu trochę to się poprawiło, ale niedawno jeździłem takim Focusem po Portugalii i przyznam, że pozakrzywiana i wybrzuszona deska rozdzielcza, nawet z dość czytelnym SYNC-iem, nie sprawiła, że chciałbym mieć na co dzień takie auto.
Focus IV pod tym względem to powrót do tego, co znaliśmy w pierwszej i drugiej generacji, choć na próżno szukać tu szokujących, jak w jedynce, rozwiązań.
Auto jest bardzo przestronne i świetnie czułem się za jego kierownicą, ale… fotele z przodu są tylko wystarczająco wygodne, natomiast tylna kanapa to dramat. Twarda, źle wyprofilowana, nawet chwila na niej spędzona to czas, który lepiej spędzić w inny sposób.
To na co warto zwrócić uwagę to panel klimatyzacji sterowany coraz rzadziej spotykanymi pokrętłami oraz pokrętło skrzyni biegów zamiast standardowego lewarka. Jak dla mnie upraszczanie tego w ten sposób jest bezcelowe – wolę dźwignię. A jeśli już pokrętło, to P powinno być wciskane pośrodku – w miejscu M – bo konieczność powrotu do położenia parkingowego z D trwa zbyt długo i jest niewygodna.
No to jazda
W 2009 roku kupiłem 5-letniego Focusa 1.6 100 KM. Mimo że nie był bardzo szybkim autem, przekonywał mnie do siebie jednym – prowadzeniem. Nie wiem czy do dziś jeździłem równie pewnie trzymającym się podłoża kompaktem. Oczywiście każda kolejna generacja również prowadzi się jak po sznurku, ale jedynki chyba nie udało się dogonić. Cóż, waga, długość, rozstaw osi. Wszystko rośnie, a jak wiadomo – im lżej tym lepiej.
Mimo to Focus IV, nawet w pseudouterenowionej wersji (wyższej o 3 cm z przodu i 3,4 cm z tyłu), prowadzi się bardzo pewnie i sprawia swoją zwinnością w zakrętach wiele przyjemności. Na co dzień jeżdżę Skodą Octavią III i porównując układy kierownicze obu tych aut, ze smutkiem stwierdzam, że „Foka” wyznacza zupełnie inne standardy w dziedzinie przekazywania tego, co pod kołami kierowcy.
Oczywiście nie znajdziemy tu napędu 4×4, ale Ford wyposażył swój kompakt w dodatkowe tryby jazdy: przeznaczony na śliską nawierzchnię oraz na piaszczystą. Nie odważyłem się autem wjechać nigdzie dalej niż w krzaki, ale wierzę na słowo, że odpowiednie sterowniki w ESP potrafią tak sterować napędem i zachowaniem się kół, że jesienne mokre liście nie będą już stanowić zagrożenia. A tak serio – dajcie spokój proszę z takimi udawaczami. Albo coś jest albo tego nie ma.
Jest za to cała masa elektroniki wyłączającej myślenie kierowcy. Auto wykrywa pasy ruchu, jego tempomat umożliwia jazdę bez trzymania rąk na kierownicy przez kilka sekund, a w razie zbliżającego się zagrożenia i braku reakcji – Focus sam stanie dęba.
Silnik
Pojemność dwa czterysta, pojemność dwa… Eee. To nie tu. Tu mamy 1.5, 182 konie mechaniczne i… trzy cylindry. Niestety żadna benzyna w Focusie nie ma już czterech cylindrów – wymogi ekologii. Chociaż nie wiem czy Ford nie poszedł za bardzo na łatwiznę.
Silnik niestety brzmi jak trzycylindrówka i jeździ jak trzycylindrówka. Jest dynamiczny w ruchu miejskim, ale na autostradzie łatwo o zadyszkę, a przecież moc jest dość imponująca.
Jeśli jednak postanowicie wyjechać do Niemiec i dać w palnik to muszę was zmartwić – spalanie będzie ogromne. Jak na trzycylindrowy silnik przystało, Focus Active Crossover 1.5 potrafi wyżłopać nawet 12-13 litrów/100 km przy prędkościach autostradowych. W mieście zadowoli się 8 litrami. Jeśli więc szukacie oszczędności, postawcie na diesla.
Skrzynia biegów
Ośmiobiegowy automat nie działa tak precyzyjnie, jak można się tego spodziewać. Potrafi szarpnąć, choć być może jak w DSG ma to na celu oszczędzenie sprzęgieł przed nadmiernym zużyciem.
Mając w pamięci jazdę z leniuchem, chętnie przekonałbym się jak sprawuje się 6-biegowy manual. Jeśli biegi wchodzą ciasno i przyjemnie to chyba nie dopłacałbym do automatycznej skrzyni. No chyba że ktoś musi.
Podsumowanie
Pełny sprzeczności – ładny, ale zupełnie niekojarzący się z dotychczasowym Focusem. Crossover, ale ptak nielot. Duży, ale średnio wygodny. I w końcu ekologiczny, ale czy na pewno? Osobiście czuję się trochę zawiedziony. Czekam na Wasze komentarze.
Adam Gieras
Wygląd: | [usr 8] |
Wnętrze: | [usr 6] |
Silnik: | [usr 4] |
Skrzynia: | [usr 6] |
Przyspieszenie: | [usr 7] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 9] |
Komfort: | [usr 7] |
Wyposażenie: | [usr 9] |
Cena/jakość: | [usr 7] |
Ogółem: | [usr 7.1 text=”false” img=”06_red.png”] (71/100) |
Dane techniczne Ford Focus Active Crossover
Silnik: turbodoładowany, benzynowy, R4
Pojemność silnika: 1497 ccm
Moc: 182KM przy 6000 obr./min
Moment obr.: 240 Nm przy 1200 obr./min
Skrzynia biegów: 8-biegowa, automatyczna
0-100km/h: 8,7 s.
Vmaks: 216 km/h
Zużycie paliwa (podczas testu): 8,2 l/100 km
Cena: od ok. 108 000 PLN
Cena wersji testowej: wysoka