Dzisiaj poznaliśmy Renault Symbioz – auto, które ma zastąpić rolę kompaktowego Megane choć będzie crossoverem. Na razie to tylko zapowiedź, a nie pełne szczegóły, ale nie możemy takiego debiutu ominąć.
Myślę, że nazwy modelu nie trzeba tłumaczyć, bo w końcu symbioza jest każdemu znana. Auto kompaktowe kiedyś było takim uniwersum dla każdego. Omawiane Renault ma zająć miejsce takiego auta kompaktowego, a że teraz modne są crossovery, to właśnie takie ono będzie.
Auto mając 4,41 metra długości idealnie wpasuje się w miejsce pomiędzy Capturem, a Australem. Zapytacie co ze Sceniciem? Jest ciut większy.
Jakiś czas temu pisałem o takim tworze jak Grand Captur i wiecie co – nawet nie wiedziałem, że piszę właśnie o Symbiozie. Wizualnie auto będzie bardzo podobne do nowego Captura. Zmieni się sygnatura przednich świateł i to główna zmiana, chociaż nie do końca widzimy ostatecznych zdjęć.
Mówi się, że wnętrze auta też będzie tożsame z Capturem, a ciekawym rozwiązaniem w nim będzie szklany dach, który będzie można niczym w Porsche jednym przyciskiem zrobić nieprzezroczysty.
Pod maską hybrydy
Co ważne, napędem służącym w tych autach będzie jednostka benzynowa 1,6 litra z inżynierią elektryczną znana z Clio i Arkany. To na pewno lepsze rozwiązanie niż to na podstawie trzycylindrowego motoru. Ma to mieć moc 145 KM, sześciobiegowy automat i napęd na przód. Bateria ma mieć około 3 kWh.
Auto zadebiutuje jeszcze w tym roku
Konrad Stopa
fot. Renault