Hybrydowa Bentayga wkracza na rynek europejski. Niestety z ekologicznym kagańcem i mniejszym silnikiem.
Chociaż od jego premiery minął już rok, to idąc za ciosem innych koncernów, Bentley wprowadza do swojej gamy silnikowej hybrydę. Będzie to pierwszy SUV tej marki z takim napędem i obecnie jeden z nielicznych, który będzie emitował tylko 75g CO2 na kilometr.
A to za sprawą nowego, jak dla tej marki, silnika 3.0 V6 o wspólnej mocy z silnikiem elektrycznym na poziomie 460 koni mechanicznych. Jest to silnik pokrewny z tym występującym w Porsche Cayenne E-Hybrid. Przyspieszenie ma być na poziomie 5.5 s do 100 km/h, a prędkość maksymalna równa 250 km/h.
W Bentaydze zastosowana została technologia Plug-in hybrid, która na podstawie norm WLTP w cyklu mieszanym ma pozwalać temu ogromnemu SUV-owi pokonać na samym silniku elektrycznym niemalże 40 km. A sama bateria ma ładować się do pełna tylko w 2.5 godziny.
Bentayga jest swego rodzaju precedensem w tej marce. Pierwszy raz tak mały silnik i z drugiej strony w dodatku w hybrydzie pojawił się w gamie. Będzie to krok milowy w stronę wprowadzenia nowego zelektryfikowanego Flying Spura w 2020 roku. Z drugiej strony Bentley twierdzi, że wprowadzenie tego rodzaju silników pozwoli im zwiększyć sprzedać bardziej sportowych modeli Continental GT i GT Convertible, pomimo coraz bardziej restrykcyjnych norm.
Cena?
W Polsce jest jeszcze niewiadomą, ale w Anglii auto kosztuje 133 100 funtów. Przeliczając na naszą walutę można by spodziewać się około 700 000 złotych. Dużo? Diesel aktualnie kosztuje o 200 000 więcej, więc chyba nie.
Paweł Zaorski
fot. Bentley