Odgłosy werbli niepotrzebne. Wszystkie znaki na niebie i ziemi dobrze przepowiadały – samochodem roku został Volkswagen Passat B8.
Nie cofniemy kijem Wisły, i choć po zeszłorocznym zwycięstwie w COTY Peugeota 308 II (moim zdaniem niezwykle oryginalnego kompaktu) wydawało się, że wygrana VW Golfa VII w 2013 wcale nie musi oznaczać, że samochody dla ludu będą na topie w tym zastawieniu już zawsze, zwycięstwo po raz kolejny trafiło w ręce Volkswagena.
Nowy Passat na pewno jest w jakiś sposób przełomowy – swoim agresywnym przodem i całkiem atrakcyjną dla oka sylwetką zerwał bowiem z wizerunkiem samochodu dla taksówkarza, ale czy bardziej zasługuje na tytuł Car of the Year od wizualnie i technologicznie zwariowanego Citroena Cactus lub całkowicie „odjechanego” (choć w teście nie przypadł mi do gustu) Renault Twingo? Nie wydaje mi się.
Cactus zajął zresztą i tak bardzo dobre drugie miejsce, natomiast trzeci był Mercedes klasy C.
A jak to bywało wcześniej? Samochodami roku były m. in. Porsche 928, Lancia Delta, Citroen XM czy Alfy Romeo 156 i 147. Na szczycie zestawienia stawały też oczywiście takie auta, jak Volkswagen Golf III czy Ford Escort, dlatego nie będę próbował przekonać Was, że w przeszłość mieni się tylko w kolorowych barwach.
Moim zdaniem Car of the Year powinno jednak być czymś na kształt Miss World w świecie pięknych kobiet. A czy chcielibyście, żeby najpiękniejszą kobietą na świecie była przysłowiowa Helga z tłuszczykiem na brzuszku i rozstępami? No właśnie…
agier
fot. VW