Nowe Suzuki Jimny to auto, po które ludzie walili drzwiami i oknami do salonów japońskiego producenta. Zainteresowanie było tak duże, że importer w pewnym momencie wstrzymał możliwość ich zamawiania. Po prostu nie wyrabiali się z produkcją. Dzisiaj możecie kupić praktycznie nieużywane Suzuki Jimny. Był to nietrafiony prezent, czyli stało się dokładnie tak jak myślałem.
Kiedy dotarły do mnie pierwsze informacje na temat wyprzedania się całego nakładu Jimny zastanawiałem się jak to się stało. Co prawda nie miałem jeszcze okazji nim dłużej pojeździć. W ręce naszej redakcji nowy Jimny trafi dopiero w tym miesiącu, ale od samego początku wiedziałem, że jest to auto dla dość wąskiego grona odbiorców. Niewiele miejsca w środku, mikroskopijny bagażnik, typowo terenowy charakter, zupełny brak praktyczności, oblany test łosia i prędkość maksymalna wynosząca zawrotne 145 km/h. 140 km/h w przypadku skrzyni automatycznej. Swoją drogą czterobiegowej. Taka kombinacja sprawia, że jest to auto idealne dla leśnika (chociaż ten oblany test łosia mówi co innego ;) ), zapaleńca taplania się w błocie, albo dla osoby, którą stać na posiadanie w domu co najmniej kilku samochodów a Jimny traktowany będzie jako typowa zabawka weekendowa.
Nie można mu jednak odmówić stylu
Suzuki Jimny ma jednak w sobie coś, co musiało wywołać lawinę sprzedażową. To coś nazywa się styl. Tego nie można mu odmówić. Niektórzy porównują jego wygląd do Mercedesa klasy G. Nic więc dziwnego, że chwilę po oficjalnej premierze powstały specjalne body kity, które mają upodobnić Jimny do G-klasy. Czyli Suzuki Jimny Liberty Walk.
Cały myk polega jednak na tym, że osoby, którym podoba się wygląd nowego Suzuki Jimny niekoniecznie muszą być zachwycone tym, jak ono jeździ i co oferuje.
Kiedy dowiedziałem się, że zainteresowanie modelem było tak duże, byłem pewny, że duża część z zakupionych egzemplarzy to zupełnie nietrafiony wybór.
Ilu możemy mieć w kraju zapaleńców, leśników (którzy akurat potrzebowali zmienić auto), czy po prostu osób, które chcą mieć Jimny „bo tak”? No według mnie na pewno nie aż tylu, żeby wykupić cały przewidziany nakład w tak krótkim czasie.
Podczas dyskusji z kolegami z branży doszliśmy do wniosku, że duża część zakupionych egzemplarzy trafi do osób, które po krótkim obcowaniu z autem stwierdzą, że jednak go nie chcą. Kupiły go bo im się podobał, ale po pierwszych przejechanych kilometrach okazało się, że nie jest to idealne auto do jeżdżenia na co dzień. Po bułki, z dziećmi do szkoły, czy z psem na spacer zdecydowanie wygodniej pojechać jest praktycznie każdym innym autem.
Nietrafiony zakup szansą dla pasjonata
Jednym z takich nietrafionych zakupów było Suzuki Jimny pana Kamila. Zakupił je dla żony z myślą o wożeniu trójki dzieci w foteliku. Sprzedaje je teraz z przebiegiem 250 kilometrów. Cóż, wybór bardzo specyficzny. Nie dość, że jest to naprawdę małe auto, które z pewnością nie zostało stworzone z myślą o wożeniu nim dzieci na co dzień, to jeszcze w testach bezpieczeństwa EuroNCAP dostało tylko 3 gwiazdki. Decydując się na zakup nowego auta do wożenia dzieci stawiałbym jednak na coś wygodniejszego i dużo bezpieczniejszego.
Oprócz tego, że wybór nie był do końca przemyślany mam też wątpliwości co do tego czy pan Kamil tak naprawdę wie co kupił. W ogłoszeniu wyczytać można, że jest to Suzuki Jimny z silnikiem 1.6 o mocy 115 koni mechanicznych. To trochę dziwne biorąc pod uwagę fakt, że Jimny oferowany jest jedynie z silnikiem 1.5 o mocy 102 koni mechanicznych.
Lekko używany Jimny wystawiony został za 71 200 zł, ale właściciel niestety nie wystawia faktury. Dyskwalifikuje to więc kupno tego auta przez przedsiębiorcę. Dla zdecydowanej osoby prywatnej może być to dobry sposób na zaoszczędzenie paru tysięcy złotych kosztem 250 przejechanych kilometrów i brakiem prestiżu wyjechania autem z salonu. Chociaż biorąc pod uwagę czas oczekiwania na zamówione auto jest to w tym momencie raczej zaleta a nie wada…
Panu Kamilowi życzymy szybkiej sprzedaży a nabywcy przyjemnego użytkowania auta i kilogramów błota pod nadkolami!
Link do ogłoszenia: https://www.otomoto.pl/oferta/suzuki-jimny-suzuki-jimny-nowy-ID6C6lRj.html
Tekst: Arek Jurczewski