Transit to przedstawiciel największych na rynku pojazdów dostawczych, którymi można jeździć z kategorią B. Testowy egzemplarz okazał się największym z największych z możliwych do wybrania w amerykańskiej marce. Przeanalizujmy wady i zalety takiej konstrukcji. Zapraszam!
Do redakcji trafił jeden z największych pojazdów, które przyszło nam testować. Na tapet wpadł poliftowy Ford Transit mierzący niemal 6,7 m długości oraz 2,8 metra wysokości. Tak testujemy największe możliwe wymiary tego pojazdu!
Transit i jego paka!
W dostawczaku paka to jeden z najważniejszych elementów całej konstrukcji. W testowanym egzemplarzu do czynienia miałem z wariantem pojazdu maksymalnie długim oznaczonym jako L4 oraz maksymalnie wysokim czyli H3. Całość daje absolutnie przepastną powierzchnię transportową o objętości 15,1 m3. Wymiary są równie obiecujące 4217 mm długości 1784 mm szerokości, które to zmniejszają się do 1392 mm na wysokości tylnych nadkoli. Takie wymiary pozwalają na przewiezienie do 5 EURO palet. Wspomnieć należy też, że dzięki podwyższonej pace maksymalna wysokość przewożonego ładunku to 2025 mm. Robi wrażenie?
W aucie załadunek towaru jest możliwy dzięki odsuwanym drzwiom z prawej strony pojazdu, które bardzo dobrze się rozsuwają i do zamknięcia nie trzeba nimi ostentacyjnie walnąć. Z tyłu dwuskrzydłowe drzwi otwierają się pod kątem 270 stopni, a ich otwarcie możliwe jest dzięki zwolnieniu zabezpieczenia – uwalniające drzwi z położenia 180 stopni. Same drzwi trzymają się boku pojazdu dzięki silnym magnesom.
Zabezpieczanie ładunku
Zanim umieścimy ładunek na pace słów kilka należy poświęcić podłodze. W testowanym egzemplarzu zamiast sklejki producent pokrył blachę wyściółką wykonaną z tworzywa sztucznego. Rozwiązanie genialne w swojej prostocie. Lekko śliska podłoga jest bardzo prosta w utrzymaniu czystości, nie widać po niej również upływu czasu oraz nadmiernego użytkowania. Rysy nie pojawiają się łatwo, a jeżeli już to są prawie nie widoczne. Sama podłoga ma lekki margines, który delikatnie wchodzi na boczne ściany. Jeśli dotykamy kwestii bocznych powierzchni wozu to zostały one zabezpieczone czymś na wzór sklejki, jednak podobnie jak podłoga wykonane zostały z tworzywa sztucznego.
Umieszczony na pace ładunek unieruchamiany jest przy użyciu uszu mocujących ładunek. 10 punktowy system daje wystarczająco wiele możliwości jego zabezpieczenia. Plus również za umieszczenie ich na wspomnianych już listwach przypodłogowych. Dzięki takiemu zabiegowi możemy całkowicie wykorzystać powierzchnię ładunkową bez obawy o ułożenie towaru własnie na uchu w podłodze. Co więcej w otworach w których chowałyby się uszy nie zbiera się bród. Proste i przemyślane!
Ładowność
Zdolności transportowe tego auta są bardzo duże jednak limitowane przez polskie prawo. W dowodzie Transit wbite miał 1007 kg maksymalnej ładowności, co przyznam szczerze jak na gabaryty paki to wynik mógłby by być dużo większy. Na uwadze trzeba mieć fakt, że wraz z zwiększeniem powierzchni ładunkowej oraz wysokości pojazdu wzrasta również masa własna, która z kolei sprytnie podbiera maksymalną ładowność. Przy takim balansowaniu trzeba znaleźć swój złoty środek – dobrany do specyfiki ładunku. Przestrzenne stosunkowo lekkie, ale przestrzenne ładunki nadają się tu bardzo dobrze!
Test teoretyczny dostawczka to nie dla nas! Na pakę trafia 50 worków ziemi. Przybliżona waga ładunku około 950kg. Po samochodzie nie widać tego ciężaru, zawieszenie praktycznie nie siadło, więc w drogę! Odczucie pierwszych kilometrów jasno wskazuje, że Transit odczuł masę dodatkową. Rusza z wyczuwalnym oporem, wydłuża się droga hamowania. W drodze na trasę zahaczam o wagę na złomowisku. Wynik – 100kg za dużo. Wracam zrzucić nadwagę.
Hak i DMC przyczepy
Transit wyposażony został w hak holowniczy, który według dowodu umożliwiał holowanie przyczepy o masie do 2,8 tony.
Transit – co pod maskę?
Pod maską Transita gości silnik o pojemności dwóch litrów i kilku opcjach mocy. Możemy wybierać pomiędzy wariantem 105, 130, 170 oraz topową jednostką o mocy 185 KM, która to została zainstalowana w testowanym Transicie. 415 Nm momentu robi robotę! Auto żwawo przyspiesza z dołu jak na ropniaka ze sporym momentem przystało. W trasie silnik lubi być utrzymywany w partii obrotów, w której uzyskiwany jest maksymalny moment obrotowy czyli 1750-2750 obr/min. Zdecydowanie ułatwia to wyprzedanie i poprawia dynamikę. Zmniejszenie obrotów redukuje nieco szybkość nabierania prędkości, ale zmniejsza też spalanie.
Na pusto auto jest bardzo dynamiczne, dzięki zawieszeniu prowadzi się dobrze, a podczas, podczas manewrów odznacza się wysoką zwrotnością. Oczywiście na uwagę trzeba mieć fakt, że za szoferką ciągniemy za sobą blisko 4,5 metra blachy, a nad głową mamy nadwozie, które chętnie ociera się o niższe gałęzie.
Transit 2.0 EcoBlue 185 KM – spalanie i dynamika
Dynamika Transita jest wysoko powyżej przeciętnej. Auto nawet z ładunkiem chętnie rusza, a dzięki dwóm pierwszym biegom, które jak w większosci aut roboczych są krótkie, przyspiesza bez większego problemu.
W trasie z ładunkiem auto nie pochłania wielkich ilości paliwa. 8 z małym ogonkiem z maksymalnie załadowanym przedziałem ładunkowym to wynik wręcz rewelacyjny. Trudno jest narzekać, a gdy dodamy do tego wynik średni z trybu mieszanego z ładunkiem lub bez na poziomie 7,4 l/100km. Taki wynik pozwala na przejechanie około 1100km trasy, a jeśli poddamy się eco drivingowi spalanie na poziomie 6.6 l/100km również jest możliwe. Dla mnie rewelacja!
Transit – mocną stroną jest wnętrze
Środek woła roboczego powinien być zdecydowanie przyjazny dla kierowcy i innych użytkowników, ale również ergonomiczny. Cóż powiedzieć testowałem Mastera, do którego mam słabość, Craftera, którego doceniłem właśnie za wnętrze, ale Transit w kwestii wnętrza to bardzo silny zawodnik. Po liftingowe wnętrze jest przepełnione schowkami, półeczkami cup holderami. Na podszybiu trzy oddzielne półeczki, które posłużą na drobne przedmioty lub papiery, które niestety odbijają się chętnie w szybie czołowej. Nad kierownicą w jednym ze schowków znalazłem gniazdo 12V oraz USB do ładowania telefonu, z miejscem na jego odstawienie zaraz obom gniazda.
Pomijając pojemne kieszenie boczne oraz schowek pod kanapą pasażerów wspomnieć należy o schowku w okolicach lewarka zmiany biegów, w który wejdzie notatnik o wielkości A5 oraz cup holder mieszczący się zaraz pod lewarkiem.
Wnętrze to również nowy system SYNC 3 z 8-śmio calowym dotykowym ekranem. Transit z multimedialnym SYNC 3 jest wstanie obsłużyć Apple Car Play oraz Android Auto. Jedyne co trzeba to połączenie smartphona za pomocą kabla USB z gniazdem USB umieszczonym zaraz pod wyświetlaczem lub wspomnianym na desce rozdzielczej. Sam wyświetlacz zapewnia pomoc kamer oraz czujników umieszczonych w aucie. Ta pomocna dłoń wyświetla obraz oraz ostrzeżenia na ekranie, który to nawiasem mówiąc jest źle posadowiony. W mojej opinii zbyt pionowa orientacja wyświetlacza połączona ze zdecydowanie brakiem skierowania go do kierowcy, utrudnia codzienne użytkowanie!
Transit – brawo!
We wszystkich autach dostawczych typu Master czy Crafter, okno obok kierowcy dzielone jest w chorych proporcjach. Dzięki takiemu rozwiązaniu przy zajęciu odpowiedniego miejsca za kierownicą listwa dzieląca wchodzi idealnie w pole lusterka bocznego. Transit i jego konstrukcja pozbawiona jest tego problemu. Rozumiem, że nie wzbudza to wielkich emocji, ale mi zdecydowanie poprawiło humor – da się!
Asystentem być!
Transit wyposażony był w szereg dodatków wspomagających kierowcę. Począwszy na aktywnym tempomacie, który utrzymuje zadaną prędkość, ale w przypadku bliskiego wjechania przed maskę innego pojazdu zwolni, by przyspieszyć gdy zawalidroga się oddali. Co więcej auto wyłapie błędy lub rozproszenie uwagi kierowcy i próbę wyjechania poza własny pas ruchu. System Lane Keeping Aid wykorzystuje elektryczne wspomaganie kierownicy, aby lekko zaingerować w tor jazdy pojazdu.
Podsumujmy!
Ford Transit w mojej ocenie wypada bardzo dobrze na tle konkurentów. Wnętrze zostało przemyślane i stawia wysoko poprzeczkę pod względem ergonomii i intuicyjności rozwiązań. Konstrukcja pozbawiona została typowych, ale denerwujących dla wielu dostawczaków rozwiązań, a to na prawdę cieszy! Paka poza ładownością również sprawia, że uśmiech gości na twarzy. Proste, ale bardzo trafne rozwiązania przynoszą to czego użytkownik oczekuje od tego typu auta. Całość testowanego auta wypada dużo wyżej niż przeciętny wynik w klasie. Z mojej strony powiem, że ma zadatki na tytuł najlepszego dostawczaka na rynku, jednak koniecznie trzeba dobrać wersję do indywidualnych potrzeb, a opcje dodatkowe wnikliwie przeanalizować.
Tekst i zdjęcia: Bartek Kowalczyk
Ford Transit Furgon
Ford Transit – punktacja
Wygląd:
|
[usr 8]
|
Wnętrze:
|
[usr 8]
|
Silnik:
|
[usr 8]
|
Skrzynia:
|
[usr 8]
|
Przyspieszenie:
|
[usr 7]
|
Jazda:
|
[usr 8]
|
Zawieszenie:
|
[usr 8]
|
Komfort:
|
[usr 8]
|
Wyposażenie:
|
[usr 9]
|
Cena/jakość:
|
[usr 7]
|
Ogółem:
|
[usr 7.9 text=”false” img=”06_red.png”] (79/100)
|
Ford Transit – zdjęcia
Ford Transit – dane techniczne
Silnik: R4, turbodiesel
Pojemność: 1997 cm³
Moc: 185 KM przy obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 415 Nm przy 1750-2750 obr/min
Skrzynia biegów: manualna, sześciobiegowa
Cena: od 99 920zł netto, wersja testowa L4H3 od 125 120zł egzemplarz testowy 143 080zł netto