Auta dostawcze to gałąź branży, która może nie podnosi endorfin, ale ma ogromne wolumeny sprzedaży i na pewno przydaje się w wielu biznesach. Wsiadłem więc za kierownicę pewnego busa o nazwie Ford Transit Connect Van.
Jak to z dostawczakami bywa nazwy nie są proste, a możliwość konfiguracji jest ogromna. W przypadku tego modelu możemy mieć nie tylko kilka wersji wyposażenia, ale też dwie długości lub różne zabudowy: osobowe kombi, brygadówkę lub dwuosobowego vana. Mnie do testów trafił się ten ostatni w przedłużonej wersji L2 i w wysokim wyposażeniu Active.
Blacha, blacha i blacha
Nie ma się co oszukiwać, że busy tworzone są pod konkursy elegancji. Nadwozie takiego auta musi być do bólu praktyczne oraz proste w ewentualnych naprawach. Ford Transit Connect to tak naprawdę kombivan, który w formie ze zdjęć ma robotniczą naturę. Próżno więc szukać tu finezyjnych kształtów, ale w naszym egzemplarzu uwagę zwróćcie na felgi, które są bardzo osobowe.
Oczywiście więcej dzieje się w pasie przednim, ale oprócz reflektorów w karoserii warto wspomnieć o dzielonych drzwiach z tyłu oraz tych przesuwnych od strony pasażera. Szkoda, że pojawiły się tylko z jednej strony. Połacie grafitowej blachy są tu naprawdę spore, bo auto ma aż 4,82 metra długości.
Dwuosobowa kabina pasażerska
Przestrzeń osobowa również podporządkowana jest pracy, więc w środku do ściany grodziowej zmieści się dwójka pasażerów. Lepiej, żeby nie byli koszykarzami, bo zakres przesuwania fotela jest ograniczony. Na szczęście dzięki dwóm osobnym fotelom pojawiło się sporo miejsca na schowki, cupholdery i tego typu inne rozwiązania. Oczywiście nad przednią szybą pojawiła się półka, tak samo jak schowki na podszybiu. W każdym razie pod względem ergonomii jest tu nieźle.
Kierowca nie powinien narzekać też na grubą i wielofunkcyjną kierownicę oraz system SYNC 3, który wypełnia niewielki, lecz dotykowy wyświetlacz na szczycie deski rozdzielczej. Na szczęście panel do klimatyzacji został zachowany w klasycznej formie. Podobnie z resztą jak sterowanie audio. Do wspomnianego systemu podłączycie oczywiście telefon (przez kabel w formie AndroidAuto/CarPlay lub bluetooth).
3,6 m3 przestrzeni ładunkowej
To, co jednak najważniejsze znajduje się z tyłu samochodu. Wersja ze zdjęć może pochwalić się niezłą ładownością. Na pace zmieścimy 3,6 m3 i towary na dwóch europaletach. Ładowność samochodu do 939 kilogramów, więc naprawdę sporo jak na tego typu auto.
W tej części dodam, że podłoga jest pokryta specjalnym zabezpieczeniem by się szybko nie zniszczyła, a w niej pojawiło się sporo zaczepów. Podobnie jak na ścianach bocznych i suficie. Paka jest oczywiście oświetlana.
Bus musi latać
By temu przysłowiu stało się zadość pod maską powinien znaleźć się silnik diesla. Nie inaczej jest w tym przypadku, bo za napęd tego vana służy silnik 1,5-litrowy z turbo o mocy 100 KM. Nie będę zagłębiał się w osiągi, ale powiem tyle, że ta jednostka jest najmocniejsza i radzi sobie doskonale z tym autem. W opcji jest jeszcze jednostka benzynowa 1.0 l 100 KM, ale ma 3 cylindry.
Wersja Active posiada automatyczną skrzynię biegów (8 przełożeń) i jest to świetne rozwiązanie do pracującego busa. Zwłaszcza gdy otoczeniem pracy jest miasto, to wówczas brak sprzęgła na pewno pozytywnie odczuje kierowca. Duet silnika i skrzyni działa więc bardzo dobrze, ale sprawdzi się także poza miastem.
Ford Transit Connect VAN jak na Forda przystało prowadzi się bardzo pewnie, ale duże powierzchnie boczne pod wpływem wiatru czasem potrafią skorygować tor jazdy. Zwłaszcza jak jeździcie na pusto. Jeśli chodzi o zawieszenie, to auto bez ładunku potrafi podskoczyć na poprzecznych nierównościach, ale w 90% przypadków jest raczej kompromisowo i w miarę wygodnie.
Co do spalania, to trzeba liczyć około 7-8 litrów na 100 km niezależnie od tego czy jesteśmy w mieście, czy na autostradzie.
Ceny oczywiście w netto
Aktualnie prospekty reklamowe Forda trąbią o obniżce wynoszącej nawet grubo ponad 20 tysięcy złotych. Dzięki temu najtańszy Transit Connect potrafi kosztować niecałe 92 tysiące złotych (VAN o krótkiej długości). Przedłużona wersja potrafi być od 7 do 11 tysięcy droższa. Ta ze zdjęć jest właśnie na końcu stawki i kosztuje 114 tysięcy złotych netto.
Wersja brygadowa mieści się w przedziale 99, a 104 tysięcy złotych. Zostaje jeszcze wersja osobowa kombi od 95 tysięcy złotych. Oczywiście do wszystkich cen trzeba doliczyć 23 % VATu, gdy nie jesteście przedsiębiorcami
Moje przygody z autami dostawczymi są dosyć marne, chociaż zdarzało mi się służbowo, a nie blogowo takimi jeździć. Z upływającym czasem stwierdzam, że wiele takich aut nie odbiega już strasznie od osobówek i to dobry trend. Z opisywanym Fordem jest podobnie, więc mały przedsiębiorca zdecydowanie powinien taki model rozważyć. Zwłaszcza, że dostawcze produkty tej marki prowadzą się nad wyraz dobrze!
Konrad Stopa
Zdjęcia Ford Transit Connect VAN:
Dane techniczne Ford Transit Connect VAN:
Silnik: 1499 cm3, diesel
Moc maks.: 100 KM
Maks. Moment obr.: 250 Nm
Skrzynia biegów: automatyczna, 8 biegów
Cena: około 114 tys. złotych netto