Jeśli przerażają cię dzikie tłumy na motoryzacyjnych targach poznańskich i twierdzisz, że prawdziwa motoryzacja już się skończyła, to miniony tydzień zaserwował jeszcze jedną, ciekawą atrakcję. Jeden z warszawskich salonów sieci dealerskiej MM Cars, postanowił cofnąć się w czasie o jakieś ćwierć wieku.
Oczywiście nie mówię tu o całkowitej aranżacji budynku, czy wyposażenia biurowego, bo to byłoby dość trudne i czasochłonne przedsięwzięcie (choć odtworzenie wnętrza salonu Daewoo-FSO w wykonaniu Muzeum Skarb Narodu pokazuje, że da się). Niemniej jednak sam salon, z zewnątrz jest już dość ciekawą perełką, na tle jemu podobnych gmachów, które wyrosły choćby w niedalekim sąsiedztwie. Wybór lokalizacji tej ciekawej wystawy, też wydaje się nie być przypadkowy. Ówczesny Dukiewicz Styl Auto, związał się z marką FIAT już w 1986 roku, a dekadę później, „pod strzechę” dołączyła Alfa Romeo.
Tym samym, dealer chwali się, iż jest najdłużej działającym punktem w Warszawie. Sam budynek, został oddany do użytku w 2000 roku, więc doskonale pamięta samochody, które znalazły się w środku. A parter zdominowały właśnie FIAT-y. Na wejściu, uwagę przykuły dwie Giallo Ginestrie, pokrywające karoserie Bravo GT oraz małego Ferrari, czyli modelu Coupe. Ten sam kolor, znalazł się w też innej części budynku, wśród modeli Sporting, dumnie reprezentowanej przez Cinquecento oraz Seicento. Co ciekawe, na wystawie znalazł się też wiosenny 500 (cinquecento, po włosku oznacza „500”) Soleil, czyli model z miękkim, brezentowym dachem. Fani caravaningu również znaleźli coś ciekawego — limitowana, ostatnia z 50 sztuk przyczepa Niewiadów N126d, upamiętniająca 50 lat istnienia marki.
Piętro wyżej, znalazło się też coś ciekawego dla miłośników japońskiej motoryzacji — Subaru Impreza GT z pierwszej serii (1994-1997), w klasycznym zestawieniu kolorystycznym. Niewiele dalej, wracamy do włoskiego Mediolanu, do Alfy Romeo. W głównej mierze, wystawa skupiona została na samochodach klasy średniej, jednak w pierwszej kolejności, uwagę przykuwa coupe, GTV. Nadwozie dzieła Pininfariny, skrywa bazowy 1,8 litrowy, wolnossący silnik benzynowy, o całkiem sporej mocy 144 KM. Alfa z takim motorem, rozpędzała się do 100 km/h w nieco ponad 9 sekund, a prędkość maksymalna, wynosiła 210 km/h. Taki sam silnik i zbliżone osiągi miał samochód roku 1998, czyli Alfa Romeo 156. Miłośnicy połączenia sportowych emocji i rodzinnego nadwozia kombi, zainteresują się Sportwagonem w wersji GTA, z legendarnym silnikiem 3.2 V6 Busso. Wolnossące serce topowej Alfy rozwija 250 KM i potrafił katapultować samochód do 100 km/h w nieco ponad 6 sekund. Prawdziwym zwieńczeniem lat 90., była wspaniale zachowana Alfa 155, z 2 litrowym, 150 konnym motorem.
Spacerując między samochodami, można było jeszcze obejrzeć kolekcję historycznych rowerów szosowych, ewentualnie zdecydować się na zakup zegarka (również naszej rodzimej produkcji). Choć na wystawie zabrakowało kilku innych, również bardzo ważnych z naszego punktu widzenia samochodów, jak np. FIAT 126p, to obecna wystawa dość mocno wypełniła powierzchnię salonu przy Jubilerskiej. Aż zacząłem odliczać czas do otwarcia sezonu cyklicznych spotkań z klasyczną motoryzacją.
Marcin Koński