Renault Scenic piątej generacji nareszcie zawitał na polską ziemię! Najnowsza generacja rodzinnego SUV-a jest skierowana do tej samej grupy docelowej, acz tym razem ma to zrobić w nowoczesny sposób. Jak? Otóż…jest wyłącznie elektryczna.
Renault zapełnia lukę w swojej gamie modelem segmentu C. Scenic ma za zadanie sprytnie połączyć nowoczesność auta elektrycznego wraz z użytecznymi technologiami. Jednocześnie nadal ma być w pełni użytecznym autem. Nagrodzony laurem Europejskiego Samochodu Roku 2024 Scenic broni tytuł przyznany jego pierwszej generacji, z 1997 roku. Tradycja zobowiązuje. Ale czym chce skraść nasze serca i portfele?
Renault stawia na bezszelestnoyść podczas jazdy, którą okrasza bardzo rozsądnymi mocami w jednostkach napędowych. Silnik o mocy 220 KM lub 170 KM ma pozwolić na dynamiczną jazdę w każdych warunkach. Do tego na pewno ucieszy ekologów, bo nie zawiera żadnych metali ziem rzadkich.
Jakie opcje nowego Scenica?
Mniejszy z wariantów akumulatorowych, tj 60 kWh, zapewnia zasięg do 430 km, przy mocy 170 KM. Jednocześnie warto zaznaczyć, że jest to nowa konstrukcja akumulatora (niklowo-magnezowo-kobaltowy). Mocniejszy napęd sparowany jest z większą baterią o pojemności 87 kWh. Tu zasięg ma pozwolić na przejechanie 625 km, a wg normy WLTP w mieście nawet i 800! Mamy rekord w segmencie?
Cała ta radość z osiągów i zasięgu byłaby niczym gdyby nie dwa aspekty. Szybkość posiłków przy ładowarce oraz wygląd. Tu Renault deklaruje średnią moc ładowania na poziomie 110 kW/h, z mocą szczytową 150 kW/h. A jeśli pozwolimy nawigacji prowadzić się do ładowarki, to niemal zawsze będzie on osiągał deklarowaną moc, bo system zadba o optymalną temperaturę baterii. Pompa ciepła jest zaś w standardzie.
Wspomniałem o nawigacji? Ta ponownie oparta jest o system Google Automotive, znanym z innych modeli. Nowością jest zaś współpraca z Jean-Michael Jarre przy systemie audio. Nagrał on nawet melodyjkę powitalną oraz komunikaty systemowe. Także jeden z zewnętrznych odgłosów auta jest jego autorstwa. Podobnie jak tryb odtwarzania muzyki w systemie sygnowanym Harman-Kardon. Idealne by rozłożyć się w fotelu kierowcy (w pozycji relaks) i delektować się masażem oraz muzyką aż do 45 minut (wtedy wyłączą się systemy rozrywki).
Alternatywnie można wyjść na spacer albo pooglądać auto. Tu dzieje się dużo. Dla mnie nowy Scenic to nieślubne dziecko Mégane oraz Clio. Pierwsze skrzypce grają romby na „twarzy” auta. Jest ich zatrzęsienie, ale wyglądają niezwykle estetycznie i rozpoznawczo. Zaraz niżej odnajdziemy dwa zęby, znane z Clio. Te pionowe reflektory, podobnie jak i tylne mają zadbać o poprawne rozpoznawanie kształtów auta, co ma pomóc w miejskich manewrach. Ciekawy koncept.
Nowy Scenic pozwala na jazdę niemal w pełni autonomiczną, bo poziomu 2-go. Do tego jest stosunkowo niewielki, bo mierzy raptem 4,47 m długości, przy wadze od 1757 kg. Renault chwali się mniejszym rozmiarem zewnętrznym auta, ale właśnie i konkurencyjną masą. Zdecydowanie pomoże to w miejskich manewrach.
Ile kosztuje Scenic?
Scenic został wyceniony dość konkurencyjnie. Dwie wersje wyposażenia, różniące się w zasadzie głównie dodatkami. Tańsza, Techno, daje to co potrzeba za 202 900 zł. Dostaje się wówczas mniejszy akumulator i mniejszą moc.
Iconic z kolei kosztuje do 233 900 zł z mocniejszym zestawem silników i akumulatorów. A warto zaznaczyć, że są to ceny jeszcze przed rządowymi dopłatami.
Pierwsze egzemplarze pojawią się w salonach już w czerwcu.
Przy tych wymiarach, cenie oraz zasięgu Renault może czuć się pewnym kolejnego dużego gryzą tortu elektryków na naszym rynku. Nie mogę doczekać się testu!
Mateusz Próchnicki