Chcielibyście kupić sobie luksusowy jacht, ale na koncie macie tylko milion złotych? Powinniście rozważyć nowego Range Rovera, i to nie tylko przez wystrój wnętrza.
Nowa generacja Land Rovera Range Rovera (wybitna nazwa) jest bardzo podobna do poprzedniej – jest tylko jeszcze bardziej luksusowa.
Range Rover – wygląd i wymiary
Przód i sylwetka tego auta to coś, co mieliśmy okazję już widzieć na drogach. Największą zmianą stylistyczną jest tył samochodu z poziomymi lampami po bokach i łączącą je, pionową listwą świetlną. Jest to rozwiązanie… oryginalne. Wygląda futurystycznie, ale ja muszę się do tego jeszcze przyzwyczaić. Zresztą, zobaczcie sami:
Teraz to, czego zobaczyć nie możecie, czyli wymiary Range’a. Będzie on sprzedawany w dwóch wersjach. Krótsza będzie miała 5052 mm długości, a jej rozstaw osi wyniesie 2997 mm. W wersji przedłużonej będzie to kolejno 5252 mm i 3197 mm. Obie wersje będą miały 1870 mm wysokości i 2047 mm szerokości.
Pod maską diesel, benzyna i hybrydy
A konkretnie, miękka hybryda z silnikiem diesla o pojemności trzech litrów i mocy od 249 do 350 koni, trzylitrowa, rzędowa benzyna o mocy 350 koni i turbodoładowane V8 o pojemności 4,4 litra i mocy 530 koni. W przyszłości do gamy silnikowej ma dołączyć jeszcze hybryda plug-in, która będzie w stanie przejechać nawet 100 kilometrów wyłącznie na prądzie i rozpędzić się do setki w 5,6 sekundy, czyli o sekundę wolniej niż wersja z V8.
Mam nadzieję, że hybryd sprzeda się więcej, niż V8 – ten drugi silnik na pewno brzmi świetnie, ale emituje aż 450 gramów CO2 na każdy przejechany kilometr! To już gruba przesada – przypominam, że unijny limit na ten rok wynosi 95 gramów.
Luksus, luksus i jeszcze raz luksus
Na początku wspomniałem, że wnętrze nowego Range’a wygląda jak przeniesione z luksusowego jachtu – proszę, teraz możecie ocenić to sami.
Poza wszystkimi gadżetami, które zwykle są w takich samochodach, na pokładzie Range Rovera znajdziemy też na przykład system audio wyposażony w 35 głośników oraz funkcję aktywnej redukcji szumów.
Jest jeszcze jedna rzecz, która upodabnia ten samochód do jachtu – nowe, pneumatyczne zawieszenie ma sprawić, że Range Rover będzie wręcz płynął po drogach. Co więcej, komfortowo ma być również poza asfaltem, a Range, mimo że luksusowy, wciąż ma mieć ponadprzeciętne zdolności terenowe.
To nie są tanie rzeczy
613 tysięcy złotych – tyle musicie przygotować na gołego Range Rovera w dieslu o mocy 249 koni i w krótkiej wersji. Jeżeli 2997 mm rozstawu osi to dla was za mało, musicie wyłożyć co najmniej 681 tysięcy. A jeżeli chcecie emitować pół kilograma CO2 co każdy pokonany kilometr, rozpędzać się do setki w 4,6 sekundy i mieć w środku więcej miejsca, niż studenci w akademiku, to czekają was znacznie większe wydatki. Przedłużony Range z V8 w wersji First Edition kosztuje 944 900 złotych.
To jak, V8 czy hybryda plug-in? A może dalej zbieracie na jacht?
Wojciech Kaleta
Zdjęcia: Land Rover