W dawnych czasach Opel pozyskiwał klientów zwykłą solidnością, ale z czasem popadł w przeciętność. Nowa Corsa jest szansą marki na odwrócenie tego trendu.
Tułaczka Opla wydaje się na jakiś czas zakończona. Marka pogrążona, szukająca własnej tożsamości najpierw weszła w skład koncernu PSA, by za chwilę wpaść w rozległe macki tworu o nazwie Stellantis. Francusko-włoski gigant ma w portfolio jeszcze ze dwadzieścia innych marek i ciekawi mnie jaki jest pomysł na Opla. Podobno zanim zapadną wiążące decyzje dotyczące być albo nie być danej marki, każda z nich dostanie kilka lat szans na rozwój. Podstawą do pozytywnego wejścia w ten okres mają być dwa modele Opla. Pierwszy z nich to Mokka, którą niedawno testowałem. Drugi to Corsa, która od lat jest w segmencie B, ale nigdy jakoś nie udało jej się zdominować rywali. Może teraz nadszedł ten moment?
Uniwersalna uroda
Opel w ostatnich latach umie atrakcyjnie zaprojektować samochody. Brakuje im jednak czegoś ekstra, co wyróżniłoby te auta na tle segmentu. Dobrym przykładem jest Grandland – podoba się niemal wszystkim (mi też), ale czy kupiłbym go? Nie sądzę, bo w jego segmencie jest tyle atrakcyjnych propozycji, że Opel ginie gdzieś w drugim szeregu. To samo mogę powiedzieć o testowanej Corsie. Z jej sylwetką, proporcjami i detalami jest jak najbardziej wszystko w porządku, ale ile osób obejrzy się za nią na ulicy? Raczej niewiele. Brakuje jej takiego wyrazistego frontu jaki zyskała nowa Mokka i (wkrótce) Astra kolejnej generacji.
Mój egzemplarz tym bardziej nie wyróżniał się z tłumu, bo wyposażony został w zwykły, szary lakier i zupełnie standardowe felgi. Co prawda cal większe niż bazowe 'piętnastki’, ale z niewyróżniającym się wzorem. Zawsze czytelnicy narzekają, że do testów dostajemy topowo wyposażone wersje i potem się okazuje, że np. Clio kosztuje prawie 100 tys. zł. Z wyglądu także zwykle odbiegają od podstawowych odmian. No to proszę, ta Corsa to według mojej dedukcji wersja Elegance, czyli trzecia od dołu z ośmiu do wyboru. Jej elegancja polega na tym, że ma chromowane listwy wokół okien zamiast zwykłych, czarnych.
Bardziej uważni obserwatorzy na pewno zauważą LED-owe światła przednie. To element, nad którym Opel zawsze spędza trochę więcej czasu niż konkurencja. Ogólnie w Corsie są aż 3 typy przedniego oświetlenia. Najtańsza wersja ma zwykłe, halogenowe oświetlenie. Od wersji Elegance standardem są LED-owe światła, które działają naprawdę imponująco. Najdroższe Corsy wyjeżdżają z fabryki z oświetleniem matrycowym LED Intellilux, czyli autorskim rozwiązaniem Opla. Taka technologia w segmencie B zasługuje na plusik dla niemieckiego producenta.
Corsa stawia na ergonomię
Jest jeszcze druga rzecz, do której Opel zawsze przykłada się bardziej niż inni. To fotele i ogólnie pojęta pozycja za kierownicą. Często w wyższych wersjach Opli można kupić tzw. fotele AGR, czyli z atestem niemieckich ortopedów. Testowane auto nie ma aż takich atrakcji, choć standardowe 'stołki’ są i tak bardzo przyzwoite. Imponuje szczególnie szeroka regulacja, z którą każdy znajdzie pozycję dla siebie. Można nawet zjechać całkiem nisko nad podłogę, co w tym segmencie jest raczej niespotykane. Wygodnie się też do Corsy wsiada, niezależnie czy z przodu, czy z tyłu.
Z przodu nikt raczej nie powinien narzekać na ciasnotę, za to z tyłu za wysokim kierowcą na pewno zabraknie miejsca na kolana. Jak na samochód o długości ponad 4 metry myślę, że dałoby się tutaj wygospodarować więcej przestrzeni. Przeciętny jest też bagażnik, bo ma 309 l., a ładowanie bagażu utrudnia dość wysoki próg załadunku i szeroki tylny zderzak.
Kokpit Opla to klasyka gatunku. Jedyną ekstrawagancją są cyfrowe zegary, co w tej wersji uznaję za małe zaskoczenie. Szkoda tylko, że ekran jest sporo mniejszy niż miejsce na niego przeznaczone. Przez to kierowca non stop ma świadomość, że wziął ubogą wersję, a w droższych miałby większy ekran. Z tym, że za większy nie ma sensu dopłacać, bo nie dostajemy tam żadnych ekstra funkcjonalności, jedynie odrobinę lepszą czytelność. Wiem, bo większą wersję ekranu sprawdzałem przy teście Mokki.
Konsola centralna nachylona w stronę kierowcy sugeruje jakieś sportowe konotacje, ale to tylko taki bajer. Główną zaletą wnętrza Opla jest to, że wszystko jest tam, gdzie powinno być. Zwłaszcza podoba mi się duże miejsce na smartfon oraz klasyczny panel klimatyzacji. Jest tu trochę chaosu stylistycznego, bo niektóre przyciski pochodzą żywcem z Peugeota (podgrzewanie siedzeń), a inne to jeszcze stary typ oplowski (wszystkie obok skrzynie biegów). Myślę, że z czasem powinno to być jakoś ujednolicone, żeby wyglądało spójnie.
Silnik – najmocniejsza strona Opla
Jeśli chcesz mieć w Corsie 4 cylindry, musisz kupić diesla. Tak, w segmencie B jeszcze można wybrać silnik na olej napędowy, ale ze względu na cenę ta wersja pewnie nie będzie szczególnie popularna. Tak samo e-Corsa, czyli elektryk o mocy 136 KM i zasięgu do 330 km. Gros sprzedaży stanowią wersje benzynowe oparte na francuskim silniku 1.2 PureTech od koncernu PSA. Najsłabsza odmiana nie ma turbiny, więc dysponuje mizernym momentem obrotowym i mocą zaledwie 75 KM. Tego typu napęd może skutecznie służyć tylko spokojnym kierowcom i raczej tylko w mieście.
Ja do testu dostałem najbardziej optymalną opcję do tego samochodu – 1.2 Turbo 100 KM z manualną skrzynią biegów. Już z doświadczenia wiem, że wybór automatu do takiego samochodu to prosta droga do rozczarowania, ale jeśli ktoś ma ochotę odsyłam do testu Arka. Moim zdaniem w zupełności wystarczy manualna skrzynia, z którą samochód pali około litr mniej. Konkretnie to wychodziło mi między 6, a 6,5 l na 100 km i nie chciało być inaczej. Z tym, że samo działanie tej skrzyni raczej nie zachwyca. Skoki lewarka są długie, a sam lewarek daje uczucie jakby był dziwnie pusty w środku. Działa za miękko, a na czwartym biegu po dodaniu gazu odskakuje o centymetr do tyłu. Przez to miałem wrażenie, że coś jest zepsute, bo dokładnie takie same objawy daje wywalona poduszka skrzyni w 20-letnich trupach.
Te wady nadrabia silnik – bardzo udana konstrukcja, choć ma tylko 3 cylindry. Po n-tym przetestowaniu tego motoru w najróżniejszych samochodach nadal twierdzę, że obok fordowskiego Ecoboosta jest to topowa 3-cylindrówka na rynku. Przede wszystkim zza kierownicy za nic nie da się poznać, że brakuje jednego cylindra. Nie brakuje też pary pod prawą stopą, bo 100 koni brzmi słabo, ale do niewielkiej Corsy wystarczy. Może nie można ganiać się po ekspresówce z czarnymi BMW, ale utrzymywać prędkość 120-130 da się bez problemu. Nawet i przy 140 km/h na autostradzie pasażerowie nie umrą w konwulsjach, bo Corsa jest całkiem dobrze wyciszona.
Widoczne problemy
Dostrzegam jedną naprawdę poważną wadę Corsy. Przez tydzień jeżdżenia tym autem miałem kilka naprawdę groźnych sytuacji podbramkowych. Raz nie zauważyłem wchodzącego na przejście pieszego i raz prawie wymusiłem pierwszeństwo wyjeżdżając z podporządkowanej. Było tego więcej, ale nie mogę sobie przypomnieć. Może miałem pecha, ale samochód też się do tego wybitnie przyczynił. Wszystko za sprawą słabej widoczności zza kierownicy. Główny zarzut mam do słupków o sporej grubości. Serio, mierzeja helska jest węższa niż słupki A i B w Oplu Corsa.
Ten problem prowadzi mnie do ciekawej dygresji. Oczywiście wiadomo dlaczego słupki w nowych samochodach muszą być grube – chodzi o sztywność i bezpieczeństwo podczas wypadku. Ironia polega na tym, że gdyby były cieńsze, to może po prostu udałoby się czasem tego wypadku uniknąć? Moje doświadczenie zza kierownicy Corsy może posłużyć za przykład. Gdybym spowodował kolizję to tłumaczenie poszkodowanym i policji o zbyt grubych słupkach mogłoby być uznane za kretyńskie.
Nowa Corsa jest sensownie wyceniona
Nawet w dość ubogiej odmianie Corsa ma wszystko czego potrzebujesz na co dzień. Automatyczna klima, podgrzewanie siedzeń, dosyć dobre multimedia i świetne reflektory grają na jej korzyść. Oczywiście w drogich odmianach można pokusić się o więcej bajerów np. masaż w fotelu, aktywny tempomat czy kamera 360 stopni. Tylko czy naprawdę jest to potrzebne w samochodzie, które często służy jako drugie w rodzinie?
Najczęściej Corsa będzie krążyć między domem, pracą, a sklepem i do tego jest świetna. Miejskie dziury i studzienki nie robią na zawieszeniu żadnego wrażenia. Silnik jest na tyle elastyczny, że szybszy start spod świateł też jest możliwy. W trasie z tym motorem trzeba się nastawić raczej na podążanie prawym pasem, bo powyżej 120 km/h auto już trochę traci ciąg. Kto ma w planach trasy niech wybierze mocniejszy motor 130 KM. Albo diesla.
Konstrukcyjnie Opel Corsa jest bliźniakiem francuskich mieszczuchów – Citroena C3 i Peugeota 208. Jak wypada cennik Opla na ich tle? Najtańszy z tej trójki będzie Citroen, najdroższy Peugeot. W porównaniu z resztą segmentu Opel też wypada średnio – taniej niż podobnie skomponowana Toyota Yaris czy VW Polo, ale ciut drożej niż Renault Clio i Ford Fiesta. Mój egzemplarz z dodatkami kosztuje około 81 tys. zł, ale wersja Elegance z tym motorem zaczyna się już od 71 590 zł.
Podsumowanie
Wśród rynkowej stawki Opel Corsa wypada przeciętnie na niemal wszystkich polach. Najlepszą jej cechą jest silnik, ale to nie jest unikalna wartość, bo przecież takie same jednostki mają bratnie konstrukcje PSA. No to czym przekonać klientów? Może tym, że w miarę normalnie ten samochód kosztuje. Corsa i tak ostatnimi czasy podrożała o kilka tysięcy w każdej wersji, ale to samo dotyczy całego segmentu. Na test dostaliśmy bardzo sensowną odmianę – bez ekstrawagancji, ale solidnie wyposażoną, która kosztuje tylko nieco powyżej 80 tys. Drugą jej cechą jest… normalność. Corsa przekona wszystkich, którzy nie są fanami agresywnej stylistyki, a we wnętrzu zawsze wiedzą co jak działa. Opel musi mieć nadzieję, że to wystarczy. Jeśli nie będzie sukcesu, to cała marka może powoli zwijać się z rynku, więc kiedy jak nie teraz?
Bartłomiej Puchała
Wygląd: | [usr 7] |
Wnętrze: | [usr 6] |
Silnik: | [usr 7] |
Skrzynia: | [usr 4] |
Przyspieszenie: | [usr 6] |
Jazda: | [usr 8] |
Zawieszenie: | [usr 8] |
Komfort: | [usr 6] |
Wyposażenie: | [usr 5] |
Cena/jakość: | [usr 9] |
Ogółem: | [usr 6.6 text=”false” img=”06_red.png”] (66/100) |
Galeria Opel Corsa:
Dane techniczne Opel Corsa:
Silnik: R3, benzynowy z turbo
Pojemność: 1199 cm³
Moc: 100 KM przy 5500 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy: 205 Nm przy 1750 obr./min.
Skrzynia biegów: manualna, 6b
Napęd: przedni
0-100 km/h: 9,9 s
V-max: 194 km/h
Zbiornik paliwa: 41 l
Cena: od 55 790 zł, egzemplarz testowy ~81 tys. zł