Japończycy przedstawili swojego nowego SUVa.. Od razu poznaliśmy też polskie ceny – auto kupicie minimalnie za 229 900 złotych.
O tej Maździe pisałem już jakiś czas temu, gdy pojawiły się zdjęcia bez kamuflażu. Patrząc na sylwetkę zdradziły już wszystko i wczorajsza premiera tylko potwierdziła przypuszczenia. Mazda CX-60 to duży SUV z ogromną atrapą chłodnicy. Więcej nowości pojawiło się z tyłu, gdzie reflektory znalazły się również na klapie bagażnika.
W środku natomiast zmiany nie są tak ogromne jak w świeżych modelach konkurencji. Deska rozdzielcza mocno przypomina tą z dotychczasowych modeli. Jest ekran, ale zostały przyciski do sterowania klimatyzacją już resztą samochodu.
Nie ma też innych dużych ekranów lub dekorów. Proste i ciemne wnętrze ma zaspokoić elegantów i fanów konserwatywnego designu. Nie braknie też miejsca, bo to rozmiarowo większe auto. Ma 4,75 m długości.
Mazda CX-60 – silniki
Mazda wbrew oficjalnemu trendowi downsizingu postawiła na dość pojemnościowe jednostki, ale również jednostki hybrydowe. Jedną z nich jest opcja plug-in, która łączy 2,5-litrową benzynę z nowoczesną inżynierią. Efekt to nawet 327 KM i 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Auto będzie miało też napęd AWD dzięki czemu do setki rozpędzi się w 5,8 sekundy. Prędkość maksymalna to 200 km/h, bo auto waży 2 tony. Wszystko przez napęd i baterię (17,8 kWh), która pozwala nawet na 63 km ekologicznej jazdy.
Inne opcje to 3-litrowa miękka hybryda z 48V rozrusznikiem i sześcioma cylindrami. Co ciekawe, jest też miękka hybryda z silnikiem Diesla o pojemność 3,3 litra i również z 6 cylindrami. Auto można kupić z 8-biegowym automatem i napędem 4×4 w tych wersjach.
Ceny kończą się na 259 tysiącach złotych za najlepiej wyposażoną hybrydę.
Konrad Stopa
fot. Mazda