Bmw dawkowało teasery, ale w końcu wiemy już wszystko. Przed Państwem nowe BMW M3 i BMW M4. Tak te nerki to nie żart – widzicie oficjalne zdjęcia! Ale przecież wygląd to nie wszystko!
Trzeba przyznać, że samochody są do siebie podobne i z przodu naprawdę trudno odróżnić nowe M3 od M4. Nie da się przejść obojętnie wobec sporych nerek, które przypominają przody aut przedwojennych. Szkoda jednak, ze tutaj łączy się to z nowoczesnymi zderzakami.
Czy pojawiło się coś więcej? Są karbonowe dodatki, za które zapłacicie krocie (np. inny wydech lub lotka), unikalne kolory lakierów lub nowe fotele, które są również różnobarwne i się wyróżniają. Poza tym to jednak kształty znane z BMW 3 i 4, które od pewnego czasu jeżdżą już po ulicach. Do tego specjalne felgi, zmodyfikowane zderzaki i w sumie tyle. Więcej zmieniło się pod maską!
Pokaż kotku co masz w środku
Pod maskami obu aut znalazł się ten sam motor – trzylitrowe R6 o różnej mocy w zależności od wersji modelu. W podstawowym wariancie mamy 480 KM (550 NM), ale za dopłatą można dostać ich aż 510 KM (odmiana competition z 650 NM).
Co ważne, moc będzie przenoszona na razie tylko na tylne koła (4×4 w przyszłości), a klienci będą mogli wybrać czy chcą 6-biegowy manual, czy 8-biegową przekładnie automatyczną.
Takie wartości zagwarantują osiągi na poziomie okolic 3,8 sekundy do setki. Oczywiście dotyczy to mocniejszej wersji, ta słabsza 4,1 s. Z dodatkowym pakietem v-max zostanie przesunięty elektronicznie z 250 km/h do 290 km/h.
Ceny? Od 415 000 złotych za M3 i 420 k zł za M4. Na drogach auta pojawią się na początku 2021 roku.
Konrad Stopa
fot. BMW