Puma ST została doposażona o nowy napęd i nową skrzynię biegów. Jaki będzie zatem nowy Ford i czy przypadnie do gustu klientów?
Ford Puma to jeden z najchętniej wybieranych modeli producenta. Nic więc dziwnego, że amerykańska firma poszerzyła gamę tego modelu i będzie teraz oferowana z miękką hybrydą.
Ford oficjalnie zaprezentował Pumę ST Powershift, która łączy najmocniejszą wersję silnika 1.0 L z miękką hybrydą i siedmiobiegową automatyczną skrzynię biegów. Ma to być alternatywa dla wersji z 1,5 L silnikiem z manualną przekładnią.
PUMA ST – mocy, więcej mocy
Turbodoładowany trzycylindrowy silnik EcoBoost o pojemności 1,0 litra z układem 48 V został dostrojony do mocy 170 KM i momentu obrotowego 248 Nm. Liczby te są najwyższe spośród wszystkich innych wariantów tego samego silnika, chociaż nie mogą się równać z 200 KM i 320 Nm niezelektryfikowanego 1,5-litrowego EcoBoost.
Aby podbić moc, inżynierowie Forda zmodyfikowali oprogramowanie układu napędowego, jednocześnie ulepszając system miękkiej hybrydy. Mówiąc dokładniej, 48-woltowy akumulator litowo-jonowy ładuje się szybciej. Do tego auto posiada większy moment obrotowy przy niższych obrotach silnika i dodaje do 10 KM dodatkowej mocy.
Z silnikiem współpracuje siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa automatyczna skrzynia Powershift, która przekazuje moc na przednie koła. Ona również została dostosowana do większej mocy. Można ją obsługiwać za pomocą manetek przy kierownicy.
Jeśli chodzi o osiągi, Puma ST Powershift przyspiesza od 0-100 km/h w 7,4 sekundy, co oznacza, że jest o całe 1,6 sekundy szybsza niż wersja ST-Line i tylko o 0,6 sekundy wolniejsza niż wersja z manualną skrzynią.
Poza napędem i skrzynią nic nie ruszono
Puma ST Powershift ma takie samo sportowe zawieszenie i funkcje jak Puma ST, która jest dostępna od 2020 roku. Specyfika zawieszenia obejmuje sprężyny z wektorowaniem siły, dwururowe amortyzatory Hitachi, grubszy przedni stabilizator poprzeczny i tylną oś z belką skrętną.
Ford zdecydował się również na niedotykanie designu. Pojazd ma ten sam sportowy bodykit co zwykła Puma ST i te same 19-calowe felgi.
Aby zorientować się z jaką wersją mamy do czynienia, należy spojrzeć na dźwignię zmiany biegów lub zajrzeć pod maskę. Z nową wersją jednak wprowadzono nowy kolor do oferty – Azura Blue, który można opcjonalnie połączyć z błyszczącym czarnym dachem.
Standardowe wyposażenie samochodu obejmuje 8-calowy ekran dotykowy systemu informacyjno-rozrywkowego, cyfrowy zestaw wskaźników, bezprzewodowe ładowanie telefonu, sportowe fotele obite syntetyczną skórą Sensico oraz czujniki parkowania.
Na ten moment Ford nie podał ceny zelektryfikowanej Pumy ST.
Konrad Grobel
Fot. Ford