Po raz kolejny Zagato po swojemu zrobił stylizację Astona Martina. Jak zawsze udało mu się…
Aston Martin DBS Superleggera już sam w sobie jest wyjątkową maszyną do przemierzania dróg. Zagato za każdym razem musi użyć swojej magii, żeby jeszcze uwypuklić jego cechy. Tak zrobiony Aston Martin jest czymś w rodzaju jajka Fabergé – nawet jak masz siano, to niekoniecznie możesz takiego kupić. No i trzeba być trochę szalonym, żeby to zrobić.
Zagato dodał kilka elementów charakterystycznych dla siebie. Najbardziej widocznym jest grill o fakturze rombów, a w tylnej części finezyjne światła znane już z poprzednich Astonów Zagato. Znalazło się miejsce na 'bąbelkowy’ dach, a emblematy z przodu i z tyłu wykonane są z prawdziwego złota. Do tego felgi o wzorze, który mogli wymyślić tylko Włosi.
W środku niemal każda powierzchnia pokryta jest wściekle czerwoną skórą. Sporo jest też karbonu, a dekorację tworzą elementy metalowe drukowane w 3d. Ich wykonanie to ponad 100 godzin pracy, a potem trzeba je jeszcze wypolerować. Pod maską bez zmian – 5,2 l V12 twin turbo o mocy 760 KM.
Ciekawostką jest pokazany na zdjęciu głównym historyczny model DB4 Gt Zagato. To fabrycznie nowy samochód, który rzemieślnicy Aston Martina tworzą ręcznie na wzór oryginału. Dokonano w nim jedynie subtelnych zmian np. wanienki foteli zrobione są z karbonu.
Bartłomiej Puchała
fot. Aston Martin