To bez wątpienia jedna z najgorętszych premier tego roku. Samochód-historia, marzenie niejednego miłośnika czucia drogi całym ciałem, perfekcyjny roadster, a prywatnie moja miłość. Mazda MX-5 w nowej budzie wreszcie ujrzała światło dzienne. Efekt jest olśniewający!
Nowa MX-piątka jest – zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami – o 100 kg lżejsza (teraz 1050 kg), 105 mm krótsza (teraz ma 3915 mm), 20 mm niższa (teraz 1235 mm) i 10 mm szersza (teraz 1730 mm) od poprzedniczki.
Samochód dostępny będzie z 6 stopniową skrzynią manualną i automatem, a dzięki lekkiemu zawieszeniu (z przodu podwójne wahacze poprzeczne, z tyłu oś wielowahaczowa) prowadzenie ma być jeszcze bardziej pewne. Podczas premiery auto przywdziane było w lekki materiałowy dach, ale ma też pojawić się wersja z hardtopem. I na tym koniec części oficjalnej. Teraz czas na spekulacje.
Japończycy nie podali jeszcze oficjalnie do wiadomości informacji o palecie silników, która będzie dostępna w MX-5. Podobno na początku ograniczą się do dwóch jednostek benzynowych o pojemnościach: 1,5-litra 135 KM i 2-litry 165 KM, a w późniejszym czasie być może do gamy dołączy… diesel.
Cena nowej MX-5 w podstawie będzie oscylowała prawdopodobnie wokół 100 tys. zł. Więcej szczegółów poznamy na salonie samochodowym w Paryżu.
Poprzednie generacje MX-5 nadal wyglądają bardzo smacznie/ fot. Mazda
agier
fot. Mazda