Czy student może sobie pozwolić na kupno dobrego samochodu? Zapytaliśmy o to Grzegorza Łobodę z firmy Autotesto. Okazuje się, że wystarczy 5 tys. złotych, żeby móc cieszyć się względnie sprawnymi własnymi czterema kółkami. Nie szukajcie tu jednak motoryzacyjnych perełek, tylko „wozideł” do codziennej walki z korkami. Zapraszamy!
5 tys. zł. to realna kwota dla dorabiającego sobie do studiów studenta. Wybraliśmy cztery modele, które naszym zdaniem prezentują najlepszy stosunek jakości do ceny. Zestawienie stworzyliśmy wspólnie z Grzegorzem Łobodą, współwłaścicielem firmy Autotesto, której eksperci w całej Polsce sprawdzają i testują samochody z rynku wtórnego.
Seat Arosa – miejski mikrus
Samochód nie zdobył w naszym kraju dużej popularności, ale to solidny pojazd. Produkowany był razem z Volkswagenem Lupo, który jest jego bliźniaczym, choć droższym, modelem. Pierwsze egzemplarze hiszpańskiego malucha pochodzą z 1997 roku, jednak w naszym budżecie zmieszczą się te o 2 lata młodsze. Co wyróżnia to auto?
– Seat Arosa ma prostą i trwałą konstrukcję, tanie części i mnóstwo zamienników, których cena nie nadwyręży studenckiej kieszeni – mówi Grzegorz Łoboda, współwłaściciel firmy Autotesto. – Może silnik jest trochę ospały, ale za to odporny na awarie. Większą uwagę trzeba będzie poświęcić zawieszeniu, które w naszych warunkach może dostać w kość.
Auto jest tanie w utrzymaniu i idealnie nadaje się do podbijania dużych miast. Nie sprawi problemów z parkowaniem pod uczelnią, poradzi sobie w zatłoczonym centrum, a to wszystko przy minimalnym zapotrzebowaniu na paliwo.
Fiat Punto II – małe jest piękne
Gdy najmniejsze auta są za małe, a kompaktowe za duże, złotym środkiem okazuje się segment B. Fiat Punto II trafił do salonów w 1999 roku, a 5 tys. złotych starczy na egzemplarz z początku produkcji. Włoski design i sprytne połączenie niewielkich rozmiarów z zadowalającą ilością przestrzeni w środku kuszą. Niestety auto ma też swoje wady.
– W przypadku Fiata Punto II trzeba obawiać się awaryjnej elektroniki oraz drobnych wycieków. Trwałość zawieszenia to na naszych drogach sprawa drugorzędna – radzi Grzegorz Łoboda.
Ceny części Fiata są znikome, co ucieszy każdego studenta. Punto II to dobry i rozsądny wybór.
Jeśli Fiat Punto II, szczególnie w podstawowej wersji, jest dla Was za bardzo plastikowe, MotoPodPrad.pl proponuje rozejrzeć się za Lancią Y. Samochód, choć konstrukcyjnie oparty na Punto I generacji, przekonuje bogatym wyposażeniem i niezłym designem. – Szczególnie polecam silnik 1.2 16 V, który przed liftingiem legitymował się mocą 86 KM. Dobre osiągi nie idą w parze z wysokim spalaniem, a ceny części, w wielu przypadkach, są śmiesznie niskie – mówi Adam Gieras. Więcej na temat tego auta przeczytacie tutaj.
Renault Megane I – wdzięczny kompakt
Francuski odpowiednik Volkswagena Golfa jest sporo tańszy od swojego konkurenta, a za 5 tys. złotych można kupić całkiem zadbany egzemplarz. Renault Megane cechuje wyjątkowo delikatne zawieszenie, na czele z łożyskami tylnej belki. Również wyposażenie tego modelu jest względnie bogate. Bywa, że szwankuje elektronika, ale oferta na rynku wtórnym jest wystarczająco szeroka, by móc trochę powybrzydzać. Grzegorz Łoboda zwraca uwagę na szczególny atut „Francuza”:
– Renault Megane ma wiele wersji nadwoziowych. Od sedana poprzez hatchback, sportowe coupe i lifestyle’owe cabrio. W tym modelu każdy znajdzie coś dla siebie,
a współczesny student to przecież indywidualista.
Nissan Primera P11 – gdy liczy się rozmiar
Czy student musi jeździć małym autem? Nissan Primera P11 to dowód, że nie. 5 tys. złotych wystarczy, by kupić egzemplarz z okolic 1999 roku. Trzeba być wybrednym, bo sporo aut jest już wyeksploatowanych, ale zadbana Primera posłuży nawet wiecznym studentom. To stara japońska szkoła i solidna konstrukcja.
– Silnik tego Nissana jest nieśmiertelny i napędzany łańcuchem rozrządu. W wersji benzynowej może wymagać regulacji luzów zaworowych – radzi współwłaściciel firmy Autotesto. – Zawieszenie Primery radzi sobie u nas bardzo dobrze, tylko nadwozie ma tendencję do korozji – dodaje.
Niekwestionowanymi zaletami auta są trwała mechanika i spora ilość przestrzeni. To samochód, który świetnie nadaje się na weekendowe wypady nawet, gdy trzeba przejechać więcej kilometrów.
Kupując jakikolwiek samochód warto pamiętać o potrzebie sprawdzenia go w stacji diagnostycznej lub wysłaniu na miejsce eksperta samochodowego, który przygotuje szczegółowy raport i podpowie, czy jest sens wykładać oszczędności. Zadbany egzemplarz posłuży studentowi jeszcze przez kilka długich lat.
Niebawem redakcja MotoPodPrad.pl zaprezentuje własne propozycje aut do 5 tys. zł. Obiecujemy, że będzie trochę mniej rozsądnie!
Propozycje są straszne, Panie redaktorze – czy student chce jeździć taką nudą? Chyba jakiś kujon z UJ. Przytoczę pewną anegdotke. Na imprezie w krakowskim legendarnym klubie „Pod Jaszczurami” byłem przed laty wraz ekipą kumpli studentów. Poderwaliśmy kilka lasek i kiedy chcielismy jechać do nich do domu, jedna z nich rzekła „pokaż breloczek wywróżę ci naszą przyszłość”…. a ja w kieszeni mam kluczyki z podzielonym na cztery części niebieskim logiem Fiata. Chyba nie muszę mówić jak skończyła się ta historia :(
Zatem dla studenta polecam: VW Golfa GTI, BMW E36, Opla Calibre, Toyotę Celice itd. itp. a nie wózki na zakupy i tatusiowozy kombi.
Pawle, jakbyś przeczytał do końca, wiedziałbyś, że to propozycje Grzegorza Łobody z Autotesto i że niebawem opublikujemy własne, mniej grzeczne, mniej rozsądne i bardziej pod prąd. Trwają przygotowania. Cierpliwości. Adam Gieras
@Paweł: czy student chce jeździć taką nudą czy nie w przypadku przeciętnego studenta nie jest istotne. istotne jest przemieszczenie się w miarę tanio od punktu A do punktu B swoim własnym autem a nie komunikacją miejską. Żeby kupić sensownego golfa albo bejkę i żeby nie była to skarbonka bez dna, potrzeba nie 5 tys. a co najmniej 50 koła. Co do anegdotki, jeśli będąc studentem chciałeś wyrywać dupy na samochód, to jesteś mega słaby.
Ten Megane przecież bardzo fajny! Dla studentki jak znalazł! I jest w nim odpowiednia doza szaleństwa :). Dziękuje panie Grzegorzu z Autotesto!
Ja jestem studentką i wreszcie stać mnie na nowe auto. Część dokładają mi rodzice, ale duzą część oszczędziłam sama. To bedzie moj pierwszy samochod i narazie zastanawiam sie nad nowa toyota aygo :) Nie potrzebuje duzego ani szybkiego, tylko taki, ktorym moge wszedzie podjechac, szczegolnie do pracy czy do miasta. Za pare lat pewnie wymienie na cos wiekszego ;)
A ja dla studenta polecam tramwaj i autobus a nie generowanie korków śmieciami za 2-3 tyś złotych na i tak już zatłoczonych ulicach!!