W zeszłą sobotę spacerujących po warszawskiej Woli zaskoczył mnie nietypowy obrazek – kilkanaście Volkswagenów Ogórków stojących obok siebie. Porozmawialiśmy z organizatorem tego barwnego wydarzenia.
Piękna wrześniowa sobota była wprost wymarzonym dniem na spacery po Warszawie. Jeżeli spacer miał miejsce na Woli, to można było wyjść zza rogu i… wylądować wprost w epoce Dzieci Kwiatów. Rockowa i bluesowa muzyka, luźna atmosfera, a przede wszystkim kilkanaście kolorowych Volkswagenów T2. Zupełnie jak przed laty w Kalifornii. Musiałem się dowiedzieć, kto za tym wszystkim stoi i co to za impreza!
Okazało się, że to „Ogórkowe spotkanie ku pamięci” organizowane już po raz trzeci na cześć dziennikarza muzycznego Janusza „Kosy” Kosińskiego. Zmarły w 2008 roku Kosiński sam był miłośnikiem i posiadaczem Volkwagena T2. Jak powiedział Michał „Rydzu” Rydzewski, wszystko zaczęło się, gdy pamięć dziennikarza postanowił uczcić niejaki Louis, pasjonat znany w środowisku miłośników Garbusów i Ogórków. W 2015 roku po raz pierwszy pojechał swoim VW T2 pod siedzibę radiowej Trójki, gdzie „Kosa” przepracował zdecydowaną większość swojego zawodowego życia (młodszym słuchaczom może być znany także z Antyradia).
Od tego rozpoczął się coroczny rytuał i spotkania, które Louis i Rydzu organizują. W 2016 roku siedmiu właścicieli Ogórków spotkało się na ulicy… Ogórkowej w warszawskim Wawrze, by wspólnie pojechać na Myśliwiecką pod Trójkę i później odwiedzić grób Kosińskiego.
W tym roku aut było w szczytowym momencie aż osiemnaście (wyłącznie VW T2). Pierwszym punktem imprezy było spotkanie w miejscowości Łęka, skąd tradycyjnie kolumna udała się na Ogórkową, a później – na cmentarz. Wcześniej miał miejsce postój na Woli, gdzie powstały zdjęcia ilustrujące ten artykuł. W tle emitowana była jedna z audycji autorstwa Janusza Kosińskiego, zaś jedną z uczestniczek i współorganizatorek była córka dziennikarza, która przyjechała T2 należącym wcześniej do ojca.
To wydarzenie jest jednym z wielu w kalendarzu silnie zintegrowanego środowiska fanów VW T2 i Garbusów. Najbardziej znanym jest coroczny Zlot w Garbach, ale np. tegoroczna impreza we Włocławku przyciągnęła aż 170 aut.
Na warszawskim spotkaniu, utrzymanym w hippisowsko-surferskiej stylistyce, najstarszy egzemplarz T2 pochodził z 1969 roku, zaś niektóre były ciekawie zmodyfikowane. Często służą swoim właścicielom do czegoś więcej, niż tylko do weekendowych przejażdżek – Rydzu (któremu dziękuję za informacje potrzebne przy pisaniu tego tekstu) właśnie jest wraz ze swoim Ogórkiem w dalekiej i ciepłej Portugalii.
Mimo, że organizatorom zależy na zachowaniu kameralnego charakteru corocznych spotkań „Ku Pamięci” (stąd np. brak fanpage na Facebooku), będzie im bardzo miło, jeśli dołączy do nich ktoś z naszych czytelników. Jeśli są wśród Was posiadacze VW T2 (lub ewentualnie T1), sami się przekonajcie, że „brać garbusowo-ogórkowa” jest bardzo zgrana i sympatyczna.