W Ameryce Południowej produkuje się i sprzedaje nieco inne Fiaty niż w Europie. Jedną z nowości jest Fiat Cronos.
Rynek południowoamerykański jest specyficzny. Od lat działają tam znani na całym świecie producenci, ale w większości produkuje się auta lokalnie. Zazwyczaj są to modele zupełnie inne niż europejskie odpowiedniki. Przykładem może być pokazany niedawno Fiat Cronos, będący wersją sedan Fiata Argo ze zmienioną nazwą. Jako przedstawiciel segmentu B jego najbliższym europejskim krewnym jest Tipo. W Ameryce Południowej Cronos będzie musiał stawić czoła silnej konkurencji w postaci VW Virtusa, Hondy City oraz Toyoty Yaris sedan.
Designerzy pokusili się o przeprojektowanie części paneli by odróżnić Cronosa od hatchbacka Argo. Inne są lampy z przodu i z tyłu, detale, zderzaki oraz tylna klapa z malutkim spoilerem. We wnętrzu mniej fajerwerków – jest prosto, ale nowocześnie i bez dysonansu południowców z tym, co Fiat oferuje w Europie. Argo i Cronos mają taką samą deskę rozdzielczą i zegary. Zaletą sedana jest bagażnik – nie wiadomo ile ma pojemności, ale oficjalnie ujawniono, że więcej niż 521 litrów jakie oferuje VW Virtus.
Silniki to proste jednostki benzynowe o pojemności 1.3 lub 1.8 litra oferujące od 103 do 139 KM. Mogą pracować zarówno na benzynie jak i etanolu, na którym prezentują delikatnie lepsze osiągi. Cronosa można kupić z 5-biegowym manualem lub 6-biegowym automatem jeśli mowa o mocniejszym silniku. W przypadku Argo jest jeszcze silnik 1.0, który łączy się ze zautomatyzowaną przekładnią – niespotykaną już w Europejskich modelach.
Fiat Cronos do spółki z Argo będą na pewno bestsellerami w Ameryce Południowej. Pytanie, czy takie auto mogłoby godnie reprezentować Fiata także w Polsce? Pozornie tak – Polacy uwielbiają małe hatchbacki i sedany, a dla wielu kupujących nieskomplikowany i niewysilony silnik benzynowy byłby najmądrzejszym wyborem. Cronos pozostaje jednak dla nas niedostępny.
Bartłomiej Puchała
fot. Fiat