Nowy Mercedes klasy E wyposażony jest w wiele młodzieżowych elementów. Jednak czy to pozwoli wygrać z BMW i ich serią 5?
W tym roku szykuje się nam walka w sedanach premium dla klasy średniej. Zarówno BMW, jak i Mercedes mają coś do pokazania, ale to właśnie ta druga firma jako pierwsza podzieliła się ze światem swoją nową klasą E. Tym samym wyprzedzili Bawarczyków o kilka miesięcy.
Nowa klasa E zapożycza dużo z innych modeli
Mercedes nie poszedł kierunkiem, które ustanowiły inne marki i nie zrobił ze swojej klasy E kolejnego crossovera lub czegoś podobnego. Nadal jest to klasyczny sedan, który elementy wizualne zapożyczył z klasy S.
Nie chodzi tylko o ogólny wygląd, ale także o detale jak np. chowane klamki czy chromowana listwa na bagażniku pomiędzy światłami.
Jednak trzeba przyznać, że mniejsza forma, bardziej atletyczna przypomina klasę C niż flagową limuzynę. Nie oznacza to jednak, że mamy tutaj do czynienia z składakiem, bez własnej osobowości. Nowe obramowanie osłony chłodnicy w kolorze fortepianowej czerni z przodu i motyw trójramiennej gwiazdy na tylnych światłach sprawiają, że klasy E nie pomyli się z innym z modeli Mercedesa.
Kupujący będą mogli wybrać również rodzaj grilla. W zależności od wybranego wykończenia dostępny będzie w wersji „Progressive”, co oznacza, że zawierać będzie dziesiątki małych gwiazdek, lub „Classic”, która jest znanym konserwatywnym grillem Daimlera.
Wnętrze z elektryków
Ale jeśli chodzi o deskę rozdzielczą, zestaw wskaźników i ekran informacyjno-rozrywkowy, nowa klasa E ma więcej wspólnego ze swoimi elektrycznymi kuzynami EQE i EQS niż ze swoimi spalinowymi braćmi.
Standardowo klasa E jest wyposażona w wolnostojący cyfrowy wyświetlacz wskaźników i ekran multimedialny MBUX zintegrowany z deską rozdzielczą. W opcji znajduje się możliwość rozwinięcia ekranu deski rozdzielczej, tak aby doposażyć go w dodatkowy ekran naprzeciwko pasażera.
Podobnie jak wielu producentów samochodów, Mercedes uważa, że łączność i możliwość przesyłania strumieniowego treści i aktywności w mediach społecznościowych do samochodu to kolejny etap synchronizowania kierowcy oraz podróżujących z autem.
Na pokładzie znalazł się aparat do selfie oraz dostęp do aplikacji i gier, takich jak TikTok i Angry Birds, a także możliwość strumieniowego przesyłania wideo. System monitorowania twarzy wyłączy przesyłanie strumieniowe treści wideo na ekran pasażera, jeśli wykryje, że kierowca zbyt długo nie patrzy na drogę.
Pod maską wszystko zelektryfikowane
Europejskie wersje klasy E wszystkie będą zelektryfikowane. Co prawda nie ma wersji czysto elektrycznej, bo na tym polu jest EQE, ale każdy silnik ma wspomaganie hybrydowe, a połowa z nich to hybrydy plug-in.
Na start klienci mogą wybrać model benzynowy E200 z napędem na tylne koła o mocy 204 KM i jego odpowiednik z silnikiem wysokoprężnym, E200d o mocy 197 KM, który jest dostępny z napędem na tylne koła lub z napędem na wszystkie koła 4Matic. Wszystkie trzy rozpędzą się do 100 km/h w 7,8 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 238 km/h.
Wszystkie modele plug-in to czterocylindrowe silniki benzynowe o pojemności 2,0 l współpracujące z silnikami elektrycznymi o mocy 129 KM, które zapewniają zasięg do 100 km na napędzie elektrycznym.
Te samochody to 313-konne E300e i E300e 4Matic oraz 381-konny E400e 4Matic. E400e jest najszybszym z samochodów wprowadzanych na Europę i może osiągnąć 100 km/h w 5,3 sekundy. Trzeba jednak pamiętać, że w tym roku pojawią się jeszcze wersje AMG.
Co się tyczy zawieszenia, to w standardzie auto jest wyposażone w klasyczne sprężyny. W opcji znalazło się zawieszenie pneumatyczne. Dodatkowy pakiet zagwarantuje adaptacyjne tłumienie i skrętną tylną oś.
Nowy Mercedes klasy E wejdzie do sprzedaży jeszcze w tym roku. Pytanie czy wszystkie te elementy pozwolą wygrać z BMW? O tym przekonamy się, gdy firma z Monachium zaprezentują swoją serię 5.
Konrad Grobel
Fot. Mercedes-Benz