90 tysięcy złotych to kwota, która pozwala – jeśli mówimy o samochodach nowych – na zakup podstawowej wersji auta klasy średniej lub SUV-a, w miarę bogato wyposażonego kompakta, lub mocnego, miejskiego hot hatcha. To całkiem spory budżet, choć niekoniecznie daje szanse na szaleństwa i spełnianie marzeń. Co innego, gdy mówimy o takiej samej kwocie, ale pod uwagę bierzemy rynek aut używanych. Tu można znaleźć już coś naprawdę imponującego.
Oczywiście należy pamiętać o kosztach serwisu, które mogą sięgać astronomicznych kwot – w końcu na takie samochody nie mamy już fabrycznej gwarancji… Dajmy się jednak ponieść marzeniom i przenieśmy do świata, w którym zawsze świeci słońce, ludzie są mili i nawet używane auta się nie psują…
1. Porsche 911
Tak, to prawda. 911 typoszeregu 996 jest najmniej ceniona przez fanów marki, uznaje się ją także za najbrzydszą. Ale dzięki temu jej ceny nie są tak kosmiczne, jak chociażby poprzednika, modelu 993. A nadal jeździmy Porsche 911! Legendarnym, szybkim, zapewniającym specyficzne brzmienie i charakterystykę prowadzenia, którą albo się kocha, albo jej nienawidzi. Tu dodatkowo z napędem na cztery koła.
2. BMW M5
Coś dla tych, którzy chcą cieszyć się niesamowitymi osiągami, ale nie chcą rezygnować z praktyczności. Duży sedan, który ma 507 KM i napęd na tył. Uwaga – nie jest taki łatwy w opanowaniu!
3. Audi S8
Dużych i piekielnie mocnych sedanów ciąg dalszy. Pod maską V10, które pracowało też w Lamborghini Gallardo. Do tego królewskie wyposażenie, ponad pięć metrów długości i klasyczna stylistyka, która wyjątkowo powoli się starzeje.
4. Range Rover
Legendarna luksusowa terenówka, którą pokochała nawet królowa brytyjska. Piekielnie wygodna i świetna w terenie, z przepastnym wnętrzem. To nie jest wersja Sport, tylko „normalny”, pełnowymiarowy Range. Uwaga, bo koszty napraw też są zdecydowanie pełnowymiarowe…
5. Ford Focus RS
Na rynek wszedł właśnie następca, ale poprzednia wersja ani myśli o spadku cen. 305 KM na przedniej osi nie brzmi jak idealny zestaw na kapryśną pogodę, ale kto miał okazję jeździć RSem, niemal zawsze wysiada oczarowany. Ta generacja ma też coś, o czym następca może jedynie pomarzyć – pięć cylindrów i wynikający z tego niepowtarzalny dźwięk.
6. Maserati Quattroporte
Coś dla tych, którym w opisywanych wcześniej niemieckich sedanach brakuje stylu. Włoski sznyt, dźwięk V8 i świadomość jeżdżenia autem egzotycznej marki (jeszcze egzotycznej, bo nowy model Levante ma szanse to zmienić).
A jakie są Wasze propozycje spełnienia marzeń w kwocie do 90 tys. zł?
Mikołaj Adamczuk
fot. otomoto.pl
1 i 5 do wyrzucenia – reszta zostaje :)