Słyszałem, że dwa „iksy” w nazwie mają cenzurować brzydki wyraz, jaki wydaje kierowca targany przez 1050 KM i 900 Nm. Inna teoria dotyczy samego K, który w internetowym slangu oznacza tysiąc, co odpowiada mocy bolidu.
Sama produkcja FXX K ma ograniczyć się do 31 sztuk, a każdy z nich waży zaledwie 1155 kg, dzięki czemu towarzyszącemu okrzykowi „FxxK!” sprint do 100 km/h trwa 2.5 sekundy. Nadwozie, które w gruncie rzeczy jest jednym wielkim spoilerem, przy 210 km/h produkuje docisk aż 540 kilogramów.
Tradycyjnie już wszystkie modele FXX nie mają homologacji drogowej i nie są udostępniane właścicielom poza imprezami organizowanymi przez Ferrari.
Marcin Koński
Fot: Ferrari