Sportage swego czasu był rynkowym hitem. Polska oszalała na jego punkcie, a skoro coś jest dobre to po co to zmieniać? W końcu jednak nadszedł czas na modyfikacje, a że ciężko poprawiać coś dobrego to w świecie motoryzacji nazywamy to to faceliftingiem.
A tak naprawdę ciężko znaleźć jakiekolwiek różnice. Na zdjęciach Kia postanowiła pokazać wersję GT-Line, która będzie różnić się na pewno od standardowej odmiany. Patrząc jednak bliżej i porównując do poprzednika można stwierdzić, że zmieniły się zderzaki, felgi, wersje lakierów oraz reflektory – również te przeciwmgielne.
Małe zmiany pojawiły się również we wnętrzu. Poprawiono systemy multimedialne (będą większe) oraz wprowadzono nowe serie tapicerek. Producent zapewnia, że lepsze będą też materiały, aczkolwiek Kia nigdy nie miała z nimi problemów. Tak samo, jak z ich spasowaniem. Zdjęcie środka zdradza jednak, że nowa będzie kierownica.
To co jednak się naprawdę zmienia to silniki. Głównie te dieslowe, ponieważ spadnie pojemność jednego z nich do 1,6 litra, a moc będzie wynosić 115 lub 136 KM. Silniki te znamy już choćby z nowej Optimy. Oczywiście Sportage można będzie kupić z opcjonalnym napędem 4×4. Co więcej Kia w tym modelu postanawia wprowadzić miękką hybrydę, którą będzie można zamówić z motorem 2.0 CRDI.
Spodobała się nowa Kia Sportage – zapraszamy do salonów pod koniec Q3 tego roku.