Wczoraj na jednej ze stacji paliw w Gdańsku doszło do groźnego incydentu. Elektryczny Mustang Mach-E zaczął płonąć. Na szczęście nic nikomu się nie stało.
PSP w Gdańsku poinformowało wczoraj za pośrednictwem swojego fanpage’u o pożarze elektryka na jednej z tamtejszych stacji paliw. Ogień pojawił się w okolicach baterii samochodu. Na szczęście straż szybko pojawiła się na miejscu i przystąpiła do czynności gaszących pojazd.
Cała sytuacja była niebezpieczna ze względu na miejsce zdarzenia. Auto zaparkowane było na jednej ze stacji paliw, ale udało się go przesunąć w bezpieczny obszar i dzięki działaniu aż 5 zastępów straży pożarnej ugasić i schłodzić baterie. Cała akcja trwała aż 5 godzin.

Nieznana przyczyna pożaru
Straż pożarną wezwał właściciel pojazdu, który zauważył dymienie, więc opuścił pojazd, a potem pojawił się ogień pod podwoziem. Nie wiemy jednak dlaczego do takiej sytuacji doszło. Przynajmniej na razie…
Nie powielajmy mitów
Utarty mit o samozapłonach aut elektrycznych krąży po sieci od samego początku większej dostępności tych pojazdów. Chłodno patrząc, nie ma co wyciągać tak daleko idących wniosków, bo przecież ciągle liczbowo i procentowo pożary aut z tradycyjnym napędem jest większa. Problem jednak, że auta elektryczne są stosunkowo nowe, a w spalinówkach przytrafia się to jednak w starszych samochodach.
Konrad Stopa
fot. PSP Gdańsk